Mi podobaja się ksiązki M. Puzo. Chociaz nie ma znaczenia jakiego jest autora, musi byc interesująca.
Co do tłumaczeń, nigdy nie porownywalem tych samych ksiazek, w oryginale i przetlumaczonej, wiec nie moge sie na ten temat wypowiedziec. Jezeli jednak chodzi o filmy, staram sie ogladac w oryginale. Dostrzegam "bledy", badz uproszczenia w tlumaczeniu kiedy ogladam np. film z lektorem. Niektore kwestie nie sa w ogole tlumaczone.
Chcialbym poruszyc kwestie roznorodnosci jezykow. Nie wszystko da sie doslownie przetluamczyc z ang na "nasze", ale mysle ze uproszczenia sa stosowane po to, by widz zrozumial glowny watek, a nie rozczulal sie nad kazdym pojedynczym zdaniem wypowiadanym przez bohaterow.
Zapraszam na moj blog!
http://lookforinvisible.blogspot.com/