ja wam powiem tak , powaznie sie zastanowcie co rbicie, jak traficie dobrze to bedzie swietnie, jak bedziecie mialy fajne rodziny ale mnie naprzyklad biuro wlasnie przerobilo na 2000$ dolarow. nie maja dla mnie rodziny, chce wrocic do domu ale karza mi zaplacic samej za bilet tyle kasy, nie wiem co zrobie, dobrze ze mam tu brata to mi pomoze , zrywam kontrkt i wracam do domu na wlasna reke. po zerwaniu kontraktu wiza jest jeszcze miesiac wazna wiec czekam u niego ten miesiac bo nie mam wyjscia. za miesiac mam bilet za 460 $ a teraz oni mi karza dwa tyssiaki zaplaacic - horror. biuro tylko liczy na pieniadze nic wiecej, jak jest dobrze to ok, pomagaja odzywaja sie ale jak ma sie taka sytuaccje jak ja to jest tragediaa bo oni doskonale wiedza ze nie mam wyjscia i za ten miesiac musze wrucic a na czarn to raczej nie zostane chociaz oznalam w hotelu dziewczyne z polski, tez byla au pair i uciekala, jest na czarno juz pol roku, mowi ze zarabioa na tydzien 500$ i nie narzeka bo pracuje odd 6am- 3pm jej cale zajecie to zbieranie recznikow z pokoi i zanoszenie do pralni. a to ze jest na czarno to nikomu w tym hotelu nie przeszkadza bo 70% sprzataczek i kucharek jest na czarno. do polski zawsze mozna wrocic jak sie nie ma wizy to przeciez na sle w stanach nie trzymaja tylko potem jest ten okres w zaleznosci od tego czy sie samemo wrucilo czy nie - to jest chyba od 5 ddo 10 lat okres czekana na nastepna wize. ale ja jak juz stad wyjade to nigdy nie wroce a co do biura CC to naprawde rozczarowalam sie , i to bardzo, czytalam rozne posty o nich i teraz wiem ze to racja i nie pisza tego rozwyrdzone malolaty co sie zawiodly na stanach , tylko naprawde tak jest.
nie powiem moja lcc u ktorej teraz mieszkam do czasu az sie przeniose do brata na czas czekania na bilet to przemila pani, goscinna , otwarta, optymistka, martwi sie naprawde o mnie bo rozmawialysmy ze nie mam pieniedzy na bilet, byla zniesmaczona ze biuro nie sprawdzilo dokladnie rodziny do ktorej jade, ze takie rozne charaktery ze soba poloczylo i wyszlo co wyszlo... ale naprawde, boston mnie rozczarowal, najpierw powiedzieli ze najda mi rodzine, potem ze nie beda szukac bo bedzie lepiej jak wroce, porem ze zaplaca za moj bilet i ja to odpracuje w polsce a teraz ze mam im w ciagu tygoddnia zaplacic za bilet do polski 2000$ no chyba zartuja... nie chce juz ich pomocy i rozmawialam zz nimi o tym, byly nawet zadowoleni ze sama sobie wszystk zalatwie. powiem tak, zmieniaja zdanie co 5 minut i jak jest zle to naprawde umywaja rece, wiedza ze jednak jestesmy tu na wize, ze onbi za nas decydduje i wykozystuja to
i jeszcze jedno, nigdy nie mowicie tu co myslicie, lepiej sie usmiechac i powiedziec OK. oni i tak zawsze zrobia tak ze to wina aau pairki a ne rodziny jak u mnie, to nic ze o dziesiatej w nocy mi rodzina wystawila waliski przed dom bo bylam katoliczka i nie chcialam na sile chodzic na ich mitingi religijne, biuro i tak uwaza ze to moja wina ... to nic ze maialm wyccofany lot do rodziny i pisza jak wol w ksiazce dla au pair ze biuro zapewnia zakwaterowanie, mi tylko tyle powiedzieli ze mam sama zaplacic a oni ma zwroca 60$ za ten hotel i jedzenie- a hotel w NY najtanszy bo w takim mieszkalam to jest 75$ za noc!!! wiec powiem na koniec tyle, sprawdzajcie swoje rodziny bardzo bardzo dokladnie bo na biuro nie macie co liczyc jak bedzie zle!!!