Mam gramatyke Murphiego i gramatyke
Virginii Evans: Use of English 2.
W ksiazce Evans materialu jest zdecydowanie wiecej, natomiast Murphy jest fajny pod tym względem, ze opisuje wszystko dokladnie i przejrzyście. Czytam to sobie i czuje sie tak, jakbym byla na lekcji:)
Evans oczywiscie tez ma wytlumaczona gramatyke, ale krócej. Zawiera samą istote.
Ja lubie obydwie ksiazki, przy czym z ksiazki
V. Evans spokojnie mozna zdac FCE, a z Murphiego - no, nie wiem.... chwilami material jest baardzo prosty.
Aha, i zazwyczaj Evans podaje wiecej wyjatkow, po prostu jest tam wiecej gramatyki.