Kto chodził na korki?

Temat przeniesiony do archwium.
Wiele osób na tym forum chwali się swoimi wynikami z matur... Moje pytanie jest takie : kto z was chodził na jakieś prywatne lekcje (korki, kursy...)? Chodzi mi o porównanie wyników i szans tych których po prostu na taką formę nauki nie stać
z wynikami osób zamożniejszych.
Pozdrawiam wszystkich (non)korkowców ;).
ja kiedyś chodziłam i to nawet sporo, ale przez ostatnie dwa lata i tak się obijałam.. :] chyba po prostu tamte zajęcia mi wystarczyły :p

czasem jest tak, że jak trafisz na anglistę z powołaniem, to zajęcia w szkole ci wystarczą do osiągnięcia bdb wyników (znam osobiście kilka przykładów takich osóbek) a co do prywatnych zajęć - jak trafisz źle - jak moja znajoma, która wolała zapłacić 30 zł za h raz w tygodniu po to, żeby jej dziewczyna napisała wypracowanie na 2+ (!) zamiast przyjść do kogoś z klasy i mieć 4.. albo 5.. no cóż.

nie ilość a jakość :] sama się przekonałam, że kasa tu nie ma za dużo wspólnego z ocenami, jeśli nie wie się gdzie zapukać.
Ja zamiast chodzić na korki oglądałam Cartoon Network i MTV jak byłam mała i czytałam książki (wszystko po angielsku rzecz jasna) ^^' a w liceum miałam świetną nauczycielkę i w ten sposób na maturze dostałam 98% z podstawowego i 99% z rozszerzonego. A moi znajomi co mieli podobne wyniki z matury po prostu wyjeżdżali do krajów anglojęzycznych na wakacje (ale to chyba raczej droższe niż korki). Są różne sposoby uczenia się języka, jedne wymagają więcej pieniędzy, a drugie - więcej zaangażowania...
wszyscy pewnie chodzili na jakies prywatne lekcje i zaraz odpisze mi 10 osób, że oni oglądali angielską telewizję i nigdy na żadnych korkach z angielskiego nie byli... ludzie, na jakim Wy świecie żyjecie? jeżeli uczyło się angielskiego tylko w szkole z książek intermediate to nie pisze się matury na 90%.
Pomijam przypadki szkół dwujęzycznych.
Mi się wydaje, że można dostać dobry wynik, nie chodzšc na żadne prywatne lekcje czy korki, ale trzeba się dużo ponad program szkolny uczyć. Ja dopiero w liceum zaczšłem na kursy chodzić. W gimnazjum sam się uczyłem i zdałem FCE. Dopiero w liceum poszedłem na kurs do CAE. Ale uczšc się tylko tego, co w szkole (pomijajšc pewne wyjštki np. klasy dwujęzyczne czy pewne znane liceum warszawskie) sš małe szanse na wynik powyżej 90% z matury rozszerzonej.
Ale ja się uczyłem z książki o poziomie "intermediate" i maturę napisałem na 96 % (rozszerzoną). I do wyniku lepszego niż 90% nie potrzeba było korków ani innych prywatnych zajęć bo, MOIM zdaniem, matura była b. prosta. Co innego jeśli ktoś miał do kitu szkołę, ale szczerze mówiąc samemu też można się uczyć.
hej!mnie zajecia w szkole przygotowały jedynie do czesci pisemnej!nauczenie sie na lekcjach, gdzie w klasie jest 30 os. dobrze mowic jest trudne(przynajmniej) dla mnie! wiec chodziłam na korki by dobrze sie nauczyc mowic! pOzD.;)
Ale oczywiœcie, że samemu się można uczyć. Ja się sam nauczyłem do FCE i zdałem na B. Jak się chodzi do dobrej szkoły z wysokim poziomem angielskiego też można dobrze maturę zdać. Ale w większoœci szkół nauka tylko na lekcje = wynik poniżej 90%.
chodzilam na korki przez rok, ale ze uczyla mnie pani pochadzaca z ukrainy to nie miala zbyt wygorowanego cennika hehe no i odkrylam ze to dochodowy biznes i postanowilam pojsc na anglistyke, choc wynik nie byl rewelacyjny 91roz. to wystarczylo zeby dostac sie na umcs;)
a mi sie wydaje ze nowa matura z angielskiego wyszła zdajacym na dobre no no no same 97%-100%, nowa matura z angielskiego jest bardzo prosta!!!! Nadomiar tego, ułatwia dostanie sie na studia, współczuje tym, którzy zdawali stara mature a musza z "nowymi maturzystami" na "egzaminach" konkurować ...niestety szanse sa nie równe oczywiœcie szala przechyla sie na korzysc nowej matury
chodzilam przez 2 lata na korepetycje zdazylo mi sie opuscic lekcje ze 4 razy z powodow zdrowotnych, nauczycielka baaardzo dobra, naprawde u niej ooprawilam swoja wymowe, slowotworstwo...
moi rodzice mi kupowali taka gazetke-angielski od dziecka' od tego sie zaczela moja nauka anglika i mimo ze mam swobode wypowiedzi, tlumaczylam sobie na polski piosenki ogladalam mtv po angielsku cartoon jak byla mala, matura rozszerzona mi poszla zle zwlaszcza listening na 9 mozliwych 4 poprawne no i gramatyka, reszta mi poszla dobrze wg mnie ale wynik jednak pokazal ze jeszcze cos zwalilam:(
nie dostalam sie z moim wynikiem na umcs i sadze ze gdzie indziej tez bym sie nie dostala. Ide do Kolegium, jestem zadowolona i mówie przynajmniej szczerze DOSTALAM 54 % Z ROZSZERZONEJ MATURY, moze to nie jest wynik zadowalający ale nie sieje paniki i nie mówie 'MAM 96% Z MATURY ROZSZERZONEJ Z ANGLIKA CZY Z TAKIM WYNIKIEM DOSTANE SIE NA JAKĄKOLWIEK UCZELNIE????'

sorry....

Pozdrawiam i uczmy sie aNgola dalej język jest fajny:)
Temat przeniesiony do archwium.