ehh to sie poprawiam, bo juz problem lodowkowy z glowy:))
podczas studiow licencjackich bylo fajnie, choc mialem wrazenie, ze wykladowcy traktuja nas jak dzieci-teraz widze, ze inaczej byc nie moglo, bo coz gnojek po liceum z srednia znajomoscia angielskiego moze wiedziec. wtedy sie nam wydawalo, ze o! panie! jestem na anglistyce, to wiem wszystko, a wykladowcy zachowuja sie jakby uczyli w liceum. Teraz uwazam, ze po prostu studentow na studiach licencjackich trzeba trzymac ostro, przepraszam za wyrazenie, ale 'za ryj', bo inaczej pogubia sie w tym wszystkim. przeciez wlasciwie studenci na pierwszym roku o niczym nie maja pojecia, i dopiero musze sie wszystkiego uczyc, a przede wszystkim uczyc obejscie i kultury studiowania.
na studiach magisterskich stosunek wykladowcow i w ogole same studia byly inne. wykladowcy czekaja (tak bylo u mnie) na konstruktywna krytyke, uwagi, bo studenci ostatnich lat juz mozna powiedziec, sa mniej wiecej wyrobieni i potrafia krytycznie (ale to nie znaczy zlosliwie) podejsc do pewnych idei i ocenic je. poza tym, na studiach mgr kazdy zaczyna sie w czyms specjalizowac i nie rzadko zdarza sie tak, ze to student wie wiecej od wykladowcy, tyle ze w tej swojej waskiej dziedzinie. wykladowca zawsze przebije studenta, chocby samym obejscie no i doswiadczeniem.
studia mgr uzup. to tez wydaje mi sie wieksze zaufanie do studentow, do ich wiedzy, do pogladow itp.
p.s. iwonka! oczywiscie zgadzam sie z Toba, mnostwo mam znajomych, ktorzy uwazaja, ze oni sa the best, ze sa nieporownywalnie lepsi od innych, a sa swiezo po studiach. ja przyznaje sie, ze mialem euforie po obronie licencjatu, ale jakis miesiac po obronie lic. walnalem sie w leb i powiedzialem sobie: co ty czlowieku osiagnales? ze masz lic? to jest wielkie g... wiec zejdz na ziemie. sa inni, ktorzy zachowuja sie normalnie, a osiagnieli milion razy wiecej niz ty! i w ten sposob sam sie zorientowalem, ze bylem debilnie glupi myslac, ze majac lic. ja swiat podbije! teraz juz po obronie mgr jest inaczej, nie ma euforii, nie ma sodowki, i chyba jestem jaki bylem,
to tyle ode mnie:)
pzdr.