To chyba TROCHE nie tak..

Temat przeniesiony do archwium.
Nie odbierajcie pracy nauczycielom, to oni sa od sprawdzania , po co otrzymac wysoką ocenę za cos co nie jest do konca naszym udzialem? A pozniej dziwota ze same 5 i 6 a maturka ledwo zdana ;]
e sprawdzenie to pol biedy. wazne zeby nie odrabiec za kogos

to zazwyczaj jest tak:

1 oddalem wypracowane, dostalem 3 i rzucilem je do kosza, nie zagladam


2 jak ktos tu sprawdzi to istnieje szansa, ze ktos sobie zerknie jakie bledy popelnil i moze sie czegos nauczy przepisujac to 2 raz
post jakby napisany "pod wplywem" ,ale chyba lapiecie o co mi chodzilo
Po co zakładasz ten sam temat w dwóch działach??

Z tego co piszesz wynika, że takie fora w ogóle nie powinny istnieć. Nauczyciel nie zawsze dokładnie omówi błąd w pracy każdego ucznia, a czasem nawet może tylko podkreślić miejsce, w którym występuje błąd, może również go ominąć. Ja się tutaj bardzo dużo uczę, kiedy inni sprawdzają i wprowadzają korekty do moich wypracowań. Uczę się nowych słów, tego jaki styl jest najbardziej odpowiedni do danej formy wypracowania, dowiaduję się co jest nienaturalne i czego nie powinnam używać itp. A jeśli sprawdzamy komuś zadania gramatyczne, mamy okazję wytłumaczyć, każdy na swój sposób, dlaczego dana osoba popełniła błąd i czego powinna się douczyć.

Czy Twoim zdaniem to zła forma nauki? Mamy stać w miejscu jeśli poziom w szkole jest niski tylko dlatego, aby dawać do oceny prace pisane wyłącznie przez nas? Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego jak wiele można się tu nauczyć. Poza tym weź pod uwagę to, że nie każdy kto uczy się angielskiego, uczy się w szkole czy na korepetycjach. Niektórzy uczą się sami i tu mają jedyną okazję aby się sprawdzić.
a kto powinien dostać lepszą ocenę:

osoba, która sama starając się napisała całkiem niezłą pracę?
czy osoba, która, która napisała bardzo przeciętną (lub gorszą)pracę , która została poprawiona na forum tak, że jest bardzo bardzo dobrą pracą?
Lepszą ocenę dostanie osoba, której praca była lepsza. Więcej wyniesie z tego osoba, która dała pracę do sprawdzenia już wcześniej, ponieważ na forum często dopisujemy komentarze do błędów, dzięki czemu w przyszłości być może taka osoba ich uniknie i przede wszystkim zrozumie co zrobiła źle. Po oddaniu pracy do oceny nauczycielowi obie osoby zerkną szybko na błędy, ale być może nie zastanowią się nad nimi głębiej. Poza tym osoba dająca pracę do sprawdzenia będzie ją czytać kilka razy, a raczej jej poprawki i tym bardziej się czegoś nauczy. Piszę na podstawie tego co sama zauważyłam.
"osoba, która sama starając się napisała całkiem niezłą pracę?
czy osoba, która, która napisała bardzo przeciętną (lub gorszą)pracę , która została poprawiona na forum tak, że jest bardzo bardzo dobrą pracą?"

Osoba, która napisała niezlą pracę, w której nieliczne bledy nie zaciemniaja ogolnej niezlej znajomosci jezyka. Takie prace poprawia sie szybko i mysle, ze tacy autorzy maja z poprawek najwiekszy pozytek.
Denerwuja mnie osoby dobrze znajace angielski, ktore poprawiaja slabe prace. NIE denerwuja mnie osoby, ktore poprawiaja slabe prace tak, jak potrafia (pewnie znaja angielski na tylko nieco lepszym poziomie niz autor pracy). To jest pomoc kolezenska.
Hm, moze przymiemy zasade, ze nie poprawiamy prac, ktore wymagaja duzej liczby poprawek? Inaczej mowiac, praca po poprawkach powinna nadal byc na mnien wiecej tym samym poziomie? Nie namawiam, oczywiscie, do poprawiania np. co drugiego bledu lubpoprawiania niedokladnego. to 'wezwanie' kieruje do pomagaczy dobrze znajacych angielski. Jak napisalem, nie wsciekam sie na osoby poprawiajace innym prace, choc same niewiele lepiej znaja jezyk.
na szczęście uczeń ma jeszcze inne oceny, na przykład te z odpowiedzi ustnej, a tu już nic nie wykombinuje ;) Jak kiepski uczeń pisze świetna pracę to wiadomo, ze ktos ja pisał za niego. Na takich mam prostą metodę, biorę do siebie i prosze o przetłumczenie kilku zdan (i to z pl na ang bo tak jest trudniej, ale skoro sam napisał, nie powinien miec z tym problemów). Jak ktoś pisze sam i robi mnóstwo błędów to poprawiam, prosze o przepisanie raz jeszcze (żeby się utrwaliła poprawna wersja), prosze o napisanie jeszcze raz (na inny temat) i tę drugą ocenę już wpisuje. W klasie nigdy nikt nie protestował, ani w przypadku tych pierwszych, ani tych drugich. Mysle, ze to sprawiedliwe, bo uczciwe ocenienie czyjejs pracy pisemnej to ciezka sprawa.

A wy jak robicie (nauczyciele)? Co o tym myslicie (uczniowie, ci starsi)?
i jeszcze dodam, ze na forum ostatnio aż roi sie od próśb o odrobienie pracy, napisanie listu, poprawienie listy, przetłumaczenie jakiegoś elaboratu. Zniecheca mnie to coraz bardziej do forum, niestety ;(((
> nie wsciekam sie na osoby poprawiajace innym
>prace, choc same niewiele lepiej znaja jezyk.

A czasem sie wsciekasz? Potrafisz?
>i jeszcze dodam, ze na forum ostatnio aż roi sie od próśb o
>odrobienie pracy, napisanie listu, poprawienie listy, przetłumaczenie
>jakiegoś elaboratu.

To samo wrazenie. Jeszcze pare miesiecy temu bylo duzo pytan gramatycznych. Bardzo to lubilam, bo naprawde mozna sie czegos w ten sposob nauczyc ( szczegolnie wazne dla samoukow). Teraz to praktycznie tylko poprawa wypracowan, nie mowiac juz o pisaniu od poczatku do konca komus pracy domowej.
ja się chętnie zgłaszam do takiej pomocy, ale to chyba jak przejdę na emeryturę ... nawet nie wiem kiedy to bedzie:))
>moze przymiemy zasade, ze nie poprawiamy prac, ktore wymagaja duzej liczby poprawek?

Jestem za ;-) Zwykle nie mam nawet ochoty poprawiać prac, które napisane są aż tak źle, że musiałabym je pisać na nowo. Najlepiej wtedy wskazać gdzie leży błąd i co dana osoba powinna sobie przypomnieć. Chociaż zdarza się, że poprawiam różne prace, ale najchętniej te napisane na całkiem przyzwoitym poziomie i w których od razu widać, że dana osoba pisała ją sama. Ostatnio np. dziewczyna nas oszukała pisząc, że napisała wypracowanie z pomocą koleżanki, a to było wypracowanie z www.sciagi.pl

>na forum ostatnio aż roi sie od próśb o odrobienie pracy, napisanie listu, poprawienie listy, przetłumaczenie jakiegoś elaboratu

Niestety. Chyba najlepszym pomysłem byłoby ustalenie jakiegoś konkretnego regulaminu i nabór na moderatorów, którzy blokowaliby tematy, w których nie ma w ogóle wkładu własnego. W tej chwili jak się komuś zwróci uwagę aby sam cokolwiek zrobił to taka osoba potrafi jeszcze focha strzelić, bo nie chcemy mu "pomagać".
ja te pocztówki, listy formalne i nieformalne mam na codzień w pracy, wiec naprawde tu już na nie nie jestem w stanie spokojnie patrzeć. Wywołuje to u mnie odruch ... wiadmo jaki :) :)

duzo pytan
>gramatycznych. Bardzo to lubilam, bo naprawde mozna sie czegos w ten
>sposob nauczyc

ja też te lubię. Gramatyczne i leksykalne, konkretnie na temat.
> A czasem sie wsciekasz? Potrafisz?

ty mnie nie znasz. Wspólpracownicy coś o tym wiedzą.
podpisuję się pod tym

OT: Iwono, właśnie dla Ciebie nagrywam płytki - wyślę jutro:)
>ty mnie nie znasz. Wspólpracownicy coś o tym wiedzą.

Nie znam, ale sobie moge wyobrazic. Jestes strzelec.
super, wielkie dzięki :)
Dziwnym zbiegiem okoliczności kiedy rozmawiamy na ten temat, lektor znalazł moją prośbę o sprawdzenie mojego wypracowania i mówił, że sprawdzi tylko oryginał ;-) Z jednej strony go rozumiem, bo chce sprawdzić moje prawdziwe umiejętności, ale z drugiej wiem, że od forumowiczów dużo się nauczę. Chyba najlepiej będzie dawać prace do sprawdzenia już po ich oddaniu, tylko dla własnej wiadomości co inni o niej sądzą.
">Nie odbierajcie pracy nauczycielom, to oni sa od sprawdzania , po co
>otrzymac wysoką ocenę za cos co nie jest do konca naszym udzialem? A
>pozniej dziwota ze same 5 i 6 a maturka ledwo zdana ;]"

Moim zdaniem wlasnie internet moze zniwelowac roznice w dostepie do formy poprawy pracy. Dzieciarnia z niklej grupy rodzin w ktorych rodzice znaja dobrze jezyk obcy podsuna wlasnie im. Lepiej sytuowani przedstawia wypociny korepetytorowi, inni znajomym itd.
Poza tym polskie szkolnictwo na plaszczyznie jezykow obcych ma naprawde wieksze problemy niz to czy w 100,000 % z praca mial kontakt wylacznie autor.

"W prawie połowie kontrolowanych szkół (49,3 proc.) powierzano prowadzenie zajęć edukacyjnych nauczycielom nieposiadającym wymaganych kwalifikacji językowych i pedagogicznych."
zrodlo: http://mszczonow.info/aktualnosc-664.html

wiec nad czym tu debatowac....

(co nie zmienia statusu "trolla" dla ktorego nigdy nie bylo miejsca w sieci)
Według mnie także nie należy pisać komuś pracy praktycznie na nowo i mój punkt widzenia niewiele się różni od przedstawionego we wcześniejszych wypowiedziach, tak więc nie będę więcej na ten temat pisać. Chciałabym tylko krótko odpowiedzieć na pytanie pani Iwony sprzed paru dni, czyli jak nauczyciele/uczniowe oceniają taki system. Nie wiem, czy zaliczam się do starszych uczniów, ale co tam ;)
Dla mojej nauczycielki angielskiego zadanie domowe w formie wypracowania nie kończy się na samym oddaniu pracy i otrzymaniu oceny. Dla niej zadanie jest wykonane całkowicie dopiero wtedy, gdy zobaczy tekst przepisany ze wszystkimi poprawkami. I to chyba jest jedyny dobry sposób, bo inaczej część uczniów mogłaby w ogóle nie przeczytać wypisanych błędów.
No i jeszcze jedno, odnośnie tych niewykwalifikowanych nauczycieli - po raz kolejny o mojej nauczycielce, ale też o innych anglistach w szkole. Dzięki tym lekcjom tak naprawdę polubiłam angielski i zechciałam się go uczyć. Zaczęłam widzieć jego piękno. To, co wyniosłam z lekcji, to nie tylko suche przerobienie tematu, ale też morze wiedzy wykraczającej ponad program, którą przekazuje nam nasza anglistka ze swojej czystej miłości do języka. Chciałabym, aby wszyscy nauczyciele podchodzili do swojej pracy tak jak ona, z poczuciem misji do wypełnienia. Niestety, na dzień dzisiejszy to niemożliwe :(
hej, 9tka, fajnie, ze masz anglistke z sercem do dzielenia sie swoja wiedza na temat j. angielskiego; ja nigdy nie bylem nauczycielem, ale serce to mam wielkie do anglika... pozdrow wszystkich nauczycieli od angielskiego, ok? Przekaz im, ze sa tam gdzies w terenie ludzi, ktorzy oddaja sie pasji nie tylko dla siebie, ale rowniez dla innych, i bynajmniej nie sa nauczycielami. ;-)
Przekażę :)
A mi znajomi mówią że to wszystko jest bez sensu ;) Jak bez sensu, jeżeli ciągle gdzieś jest ktoś z pasją?

Swoją drogą, nawet nie wiedziałam, że się tak wtedy rozpisałam. Chyba muszę zacząć liczyć linijki ;)
>"W prawie połowie kontrolowanych szkół (49,3 proc.) powierzano prowadzenie >zajęć edukacyjnych nauczycielom nieposiadającym wymaganych kwalifikacji >językowych i pedagogicznych."
>zrodlo: http://mszczonow.info/aktualnosc-664.html

w którymś temacie o tym pisalem ( z własnych doświadczeń) to mnie zdeptali. "źle trafiłeś" - jasne, zawsze mam 50 % SZANS lol.

Problem nie tylko tyczy się języków, ale również np: matematyki. Żeby mgr inż nie potrafił zbadac zbieżności szeregu z logarytmem dziesiętnym, albo funkcją trygonometryczną; żeby motac się pół godziny nad prostym zadaniem tekstowym - poprostu rotfl >;)
>A mi znajomi mówią że to wszystko jest bez sensu ;)
>A mi znajomi mówią że to wszystko jest bez sensu ;)
>A mi znajomi mówią że to wszystko jest bez sensu ;)
cos mi sie w laptopie zwiesilo, sorry

Fajnych masz tych znajomych, co nie? lol
Ja takze mam kontakt z ludzmi, ktorzy nie widza sensu, aby sie tam czemus oddawac, czasami bez granicznie. No dobra, po prostu tacy juz sa, ale najgorsze jest to, ze niektorzy z nich chca mi wmowic, ze to nie ma rowniez sensu i dla mnie samego, co jest TOTALNYM PARADOXEM! Nie ma to jak miec satysfakcje z pomocy komus slabszemu!
Moze zostaniesz kiedys teacher'em, co? Pomysl nad tym - nie tylko skorzystasz na poznaniu tego jezyka od strony akademickiej, ale rowniez bedziesz miala mozliwosc swobodnego komunikowania sie z wiekszoscia ludzi swiata.
Ja juz wybywam na Wyspy w ten poniedzialek, i jeszcze mocniej bede chcial sie wglebic w tajniki j. angielskiego, mozliwe, ze nie tylko w codziennych kontaktach, ale i w jakiejs szkole. Anglicy to zupelnie inne istoty...
Cheers
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia