oki...nie wyraziłam sie jasno....teraz czas goni...wiec dodam, że.....
(poza tym, że może popracuję nad komunikacją werbalną ;))
może powinnam dodać....jestem studentką i "wiem, że nic nie wiem"....
ale chce zdobywac wiedzę i doświadczenie....
juz kilka lat przepracowałam za granicą w róznych miejsach (jak i w Polsce (opieka nd dzieckiem, księgarnia, korepetycje, odrobina geodezji, fundacja teatru i centrum kultury ))....więc te zagraniczne realia nie są mi obce jak i cz. kultura zwł.irl. .bardzo cenie sobie to doświadczenie (nie chodzi tylko o umiejętność robienia drinków, nalewania lagerów, stoutów czy beer jak smithwick's, zmieniania kegów itp.)....tu w Polsce studiuję a do tego zajmuję się kilkoma projektami, dzięki którym zdobywam umiejętnosci i wiedzę....(swoją drogą.......nie zakładam, że jestem studentką ZiM i zjałam wszelkie zmysły....ale skoro wiesz, na jakim poziomie jest markeiting w pol.szkołach.....to gdzież się go uczyć a przynajmniej obserowawać.....)
nie chodzi mi o ciepłą posadkę za biurkiem w świetnie prosperującym biurze turystycznym...
wiem, że pod Dublinem jest firma turystyczna, która organizuje wycieczki dla turystów itp.....podstawą jest znajomość języka na poziomie umożliwiającym komunikację.....jest to firma rodzinna a etaty obstawione póki co przez ziomków...kontakt znimi jednka mam :]
po prostu rózni ludzie zaglądają na to forum.....liczyłam ew.na sugestie/opinie :)))
a nie udowadnianie, że jestem studentką z wygórownaymi ambicjami i utopijną wizją warunków pracy za granicą, która mimo braku doświadczenia, wiedzy czy umiejętności jedzie zdobywać świat ....
zatem, serdecznie dziękuję Wam za wasze Uwagi i Oceny...
i pozwolicie, że będę dalej poszukiwać...a w międzyczasie może pojawi się jakaś kontruktywna opinia na forum....
.....byłam za granicą....zaczęłam od gotowania i pracy kuchennej przez bar i hotel.....
co z tego, że za granicą mogę dostać za moją prace dostawałam 9 euro, miałam wyżywienie i opłacone mieszkanie.....praca z ludźmi dawała mi satysfakcje.....to nie wszystko jednak....co z tego że na warunki polskie to dużo.....
mogę dostawać ciut mniej.....a robić coś co mnie interesuje i coś dzięki czemu rozwijam umiejętności, zainteresowania...dzięki czemu poznaję ludzi, szkolę język.....i dzięki czemu zdobywam umiejętności i doświadczenie....:)
samo doświadczenie mogę zdobyć w Polsce, kase na utrzymanie zarobię-przynajmiej do tej pory sobie radziłam....
a język? a nowi ludzie? inna kultura? inne warunki i nie/zdolność przystosowania się? rozwój osobisty??? i wiele wiecej.....
żyć i pracować chcę w Polsce...ale skoro mam szanse to nie chcę rezygnować ze wspomnianych wartości (nie inansowych i nie będących zw.z kierunkiem studiów...)
heh...miało być krótki...ale co tam....mam nadzieję, że janso wyraziłam swoje myśli....
Dzięki....za sprowokowanie kolejnych przemyśleń o których już nie wspomnę ;)