Dokładniej chodzi o rzecz następującą - nasi mądrzy urzędnicy z MENiS tudzież parlamentarzyści wymyślili sobie, że nauczyciel po filologii na poziomie licencjackim musi umieć uczyć dwóch przedmiotów - swojego języka i jeszcze czegoś. To jeszcze coś to właśnie te minory (jak na zachodzie - specjalizacja główna i poboczna/dodatkowa) - kto ich nie zaliczy, nie będzie miał uprawnień nauczycielskich.