Witaj P.J.
Tak sie sklada ze akurat ja uczeszczalem i to bylo bardzo bardzo temu, gdy klasy takie byly pilotazowe. Zalezy od szkoly jakie przedmioty sa wykladane w obcym jezyku, i zalezy w jaki sposob. U mnie bylo tak, ze np. na fizyce, raz w tygodniu bylo po angieslku a raz po polsku to samo.
Z kazdym rokiem dochodzilo przedmiotow i w klasie maturalnej one juz odeszly na rzecz fakultetow. Mature z danego przedmiotu (stara) mozna bylo sobie wybrac w jakim jezyku sie zdawalo. Oczywiscie przed podjeciem nauki szlo sie do klasy zerowej, poprzedzonym testem uzdolnien jezykowych, w ktorych np. musialem z tajskiego przetlumaczyc na rosyjski majac podane pewne wskazowki ;/.
Teraz juz chyba klas angielkich nie rozpoczyna sie zerowka.
Co do znajomosci jezyka, to znalo sie go po ukonczeniu tak na poziomie CAE z naciskiem na slownictwo typowo szkolne. Niektorzy podchodzili do CPE, ale doksztalcali sie prywatnie. Pelno bylo prezentacji na roznych przedmiotach.
Teraz coraz wiecej jest klas IB i jezeli zdecydujesz sie na dwujezyczna do idz do takiej z takim wlasnie programem.
Wymiana - tutaj bylo cienko, poniewaz my bylismy tylko raz na wycieczce do Londynu, natomiast wymienialismy sie z mlodzieza np. z Ukrainy ze szkoly prywatnej miedzynarodowej i z Budapesztu.
Aby utrzymac bieglosc jezykowa po klasie dwujezycznej trzeba chyba jednak isc na filologie, albo kogos uczyc, bo teraz zauwazylem, ze poziom bardzo szybko spada od tego, ktory byl swiezo po maturze.
Zastanow sie tez co chcesz w zyciu robic, bo z doswiadczenia wiem, ze na studia ambitniejsze - matematyczne, medyczne, informatyczne, kiedy pisalo sie wstepne, trudno bylo sie dostac, bo niestety material okrojony, ale teraz chyba jest wrecz odwrotnie, ze dwujezyczni maja wiecej punktow, ale jednak bez dobrych podstaw trduno jest sie utrzymac na pierwszym roku.