Cześć Rita!!!
No więc właśnie trafiłaś w samo sedno sprawy! Po co komu te egzaminy? Wydaje mi się że w Polsce istnieje b.duży lobbing egzaminów Cambridge, a one, chociaż sprawdzają znajomość ang., są chyba jednak pisane pod osoby lubujące się w prawieże literackim angielskim. Ponadto wiele osób uważa że skoro są one ważne "bezterminowo", to wystarczy raz je zdać i starczą na całe życie. Co naturalnie mija się z prawdą, bo pracodawcy patrzą na datę podejścia do egzaminu, lub też (coraz częściej) mają swoje własne egzaminy. Pewnie się sama z tym spotkałaś.
Ja przeżyłem lekki szok, gdy zobaczyłem, że te tak cenione u nas egz. Cambridge są przydatne tylko i wyłącznie w Angli, a i tam dosłownie wszędzie uznaje się toefla. Podobnie jest w UE. Więc jeśli weźmiesz pod uwagę, że cały proces zdawania egz. cambridga (od rejestracji do otrzymania wyników) trwa ok. 6 mies., to okaże się, że popisanie się konkretną znajomością języka (w odniesieniu do dane go egz.) zabiera więcej czasu niż to jest tego warte.
Natomiast toefl zyskuje na popularności, np. w Berlinie osoby chcące studiować na lepszych kierunkach muszą zdać ten egzamin i działa to jako błyskawiczne sito przy selekcjonowaniu kandydatów, trwając ok. 2 tyg.
A przecież pamiętasz że pierwotne zastosowanie tofla, to ocena czy ktoś nadaje się na studia w usa. + znakomita większość uczelni ameryk. patrzy na wynik toefla dopiero po przyjęciu kandydata. Więc w takim wypadku zdawanie toefl ma znaczenie, natomiast egz. Cambridga pozostawiłbym jako testy zdawane dla samego siebie, bez znaczenia praktycznego.
Nawiasem mówiąc, jak przeglądałem strony uniw. ang. to zaskakujące jest to że często trzeba mieć B lub A z CPE a wystarczy 250 z toefla. A gdzie indziej przejdzie nawet A i B z CAE przy 250 z toefla. Więc tak jak powiedziałaś można mieć i max z toefla, max z CPE i nie mówić płynnie po ang. lub zupełnie na odwrót. Nie ma prostego przełożenia wyników na znajomość języka.
P.S. A co do GRE i GMAT to rzeczywiście są nieporównywalne z toeflem, ale ich formuła w odniesieniu do "sprwadzania potencjału danej osoby na studiach wyższych" może tylko śmieszyć. Powiedz jakie znaczenie ma że ktoś nauczy się 10 tys. słówek. Zgoda to spradza jego zdolność uczenia się, ale czy też gwarantuje że ta osoba zostanie drugim Einsteinem lub Skłodowską???
Pozdrawiam!
Happy New Year!!!