problemy au pair

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 38
poprzednia |
Hej dziewczyny jestem au pair w angli. Niestety od kiedy tu przyjechalam moje zdanie bardzo zmienilo sie co do pracy au pair, gdyz wiele osob bardzo zachecalo mnie abym wyjechala i doswiadczyla czegos nowego....Nowego to malo powiedziane ja doznalam poprostu szoku. Kiedy przyjechalam na miejsce i zrobilam pierwsze kroki do mieszkania o malo sie nie poplakalam. Otoz zastalam straszny balagan, stary zaniedbany dom, gdzie wnetrze przypominalo "chlewik ". Kuchnia obskorna, brudna. Przez pierwsze 3 tygodnie nie mialam praktycznie co jesc , bo nie robili mi zakupow. W scianach sa dziury a tynk odpada. Mam pokoj z belka na wysokosci glowy przez cala szerokosc pokoju i praktycznie kazdego dnia udezam sie glowa o ta ...belke.
Ludzie , u ktorych mieszkam sa raczej zamknieta spolecznoscia, malo do mnie mowia i praktycznie moja praca nie polega na opiece nad dziecmi ale jako sprzataczki, kucharki itd. pracuje o wiele wiecej godzin niz powinnam , nie dostajac ani grosza wiecej. Nie pomagaja mi i jesli potrzebuje pomocy to udaja ze mnie nie rozumieja, albo nie slysza. Jestem zrozpaczona czesto zostawiaja mnie sama z dziecmi w nocy w tym wielkim starym domu bez klucza a ja mam pokuj na 2 pietrze wiec nie wiem czy jakis wlamywacz nie jest przypadkiem na parterze. Jesli chodzi o podstawowe rzeczy ktore powinnam od rodziny otrzymac to oczywiscie tez mam z tym problemy, gdyz nie kupuja mi mydla a posciel daja potargana albo zupelnie stara i zzolknieta-nienadajaca sie do uzytku.Prosze was abyscie przed wyjazdem dobrze zastanowili sie czy ta rodzina przypadla wam naprawde do gustu i przynajmniej kilka razy porozmawiajcie telefonicznie.
szczerze wspolczuje
ja rowniez jestem au pair, szkocja, i trafilam wspaniale, prawie nic nie robie i wszystko mam, a przy okazji bardzo szkole angielski.
A Tobie radze poprostu zrezygnowac, a jesli nie chcesz jeszcze wracac to znajdz sobie inna rodzinke przez neta. A tych zostaw bez slowa, umowy przeciez zadnej niepodpisywalas, czyz nie?
O kurde to masz nieciekawie:(ja tez mam problemy, ale daje rade:)raczej z dzieciakami:)moja rodzina jest bardzo mila:)jezeli faktycznie jest tak zle, to zmien rodzine, nie czekaj az padniesz ze zmeczenia:(a mozna wiedziec w jakiej jestes czesci anglii i jak dlugo??ja jestem kolo bristolu juz prawie 1,5 miesiaca:)pozdrawiam i nie daj sie im:)
O kurde to masz nieciekawie:(ja tez mam problemy, ale daje rade:)raczej z dzieciakami:)moja rodzina jest bardzo mila:)jezeli faktycznie jest tak zle, to zmien rodzine, nie czekaj az padniesz ze zmeczenia:(a mozna wiedziec w jakiej jestes czesci anglii i jak dlugo??ja jestem kolo bristolu juz prawie 1,5 miesiaca:)pozdrawiam i nie daj sie im:)
Po prostu zrezygnuj, na pewno znajdziesz sobie inna mila rodzine. Nie warto przezywac takich katuszy i pozostawic niemile wspomnienia z wyjazdu, ktory w gruncie rzeczy jest naprawde fajnym przezyciem. Pozdrawiam, trzymaj sie!! Poszukaj sobie innej host family. ;-)
Acha, jeszcze jedno, pisze prace mgr na temat wyjazdow jako au pair. Moge zamiescic twoja wypowiedz, jako przyklad 'zagrozen' plynacych z nietrafionego wyboru co do rodziny? I czy moglabym prosic o wypelnienie ankiety dla au pair? Przy tej okazji, jesli ktos jeszcze ma podobny problem lub wrecz przeciwnie, ma super rodzine i chcialby abym to wrzucila w prace naukowa ;-) dajcie znac. Pozdrawiam.
Hej wam!
Po pierwsze to chcilam napisac pare slow do dziewczyny ktora zamiescila tego posta:kobieto z jakiego biura ty jechalas?? I jezeli wybralas jakies biuro bylejakie lub jechalas na wlasna reke to sie nie dziw ze masz takie warunki jakie masz! Ja jechalam z porzadnego biura i jestem sobie u rodzinki gdzie wszytsko jest czysciutkie, pachniutkie.Wiec pomysl tez czy to nie byl twoj blad, i czy sama nie jestes temu winna.
Po drugie:Do osoby ktora pisze prace magisterska:ja chetnie cos moge opowiedziec jezeli ci sie to przyda do twojej pracki.Moj mail: [email]
tak czytam i czytam i jestem przerazona, co za warunki, sorry nie rozumiem tego, ja bym zmieniala, przeciez au pair ma zapewnione wszystko, wyzywienie, pokoj, zaorbki... ja akurat na to nie mgoe narzekac, mam wszystko i nawet wiecej, hostka super, ale oczywiscie bylo by zbyt piekne, jakby wszystko bylo diealnie, chodzi o dzieciaki...chlopiec 5 lat id ziewczynka 7 lat, jestem tu od 2 tyg, pcozatek bylo ok, teraz troche rogi pokazuja... tzn nieraz sa cudowne, kochane, grzeczne anieraz to by mogly zabic, strasznie enrwowe, krzycza, placza, maly bije, kopie, nawet raz dzisiaj na mnie napluj...na szczescie nie trafil;/ mowie mamusce o ty, ona im kazania prawi, zrypuje je, itd. ale dzieciaki s ajkie sa... nieraz bym je schrupala, a nieraz zabila, na szczescie wiecej, duzo wiecje jest tych milszych chwil, ale mimo wszystko chcialabym sie dowiedziec, czy ktos mial taki rpzypadek i jakos sobie z tym proadzil? z mamuska rozmawialam i ejszcze mam zamiar porozmawiac o tym, ona jest swietna, w kazdej sprawie moge na nia liczyc, jest samotna... wiec ojca nie maja i kazdej au pair zycze jak najlepszej rodzinki, zbey wybor okazal sie super, no ja jechalam akurat be zbiura, mialam pietra, ale zaryzykowalam:) na nic nie narzekam, tylko te... dzieciaki nieraz
Kartuska, z jakiego biura jechałaś? możesz jakies polecić?
Lucy, mnie mozesz wpisac do tabelki pt SUPER:) Chetnie odpowiem na Twoje pytania i takie tam. Moj email: [email]
Mikroserwis:)
kartuska- sorki ale nie zgodze sie z Toba- ok dobre biuro swoja droga- ale tak naprawde to nigdy nie jest sie do konca pewnym na jaka rodzine sie trafi, ja trafilam ok, czasam mysle ze swietnie czasem ze dosc dobrze, wiadomo, ale sa dziewczyny ktore wyjechaly na wlasna reke i rowniez sobie to chwala - wiec tu wszystko zalezy od szczescia
a Ty bidulko nie mecz sie dluzej z nimi, nie warto- szukaj nastepnej rodziny
Hej Kartuska,
absolutnie sie z toba nie zgadzam. Owszem wyjazd z internetu jest ryzykowny ale nie oznacza to ze "porzadne" biuro zapewni ci ochrone.
Wyjezdzalam do Holandii z bardzo drogiego,znanego i jak mi sie wydawalo "porzadnego"biura- w chwili obecnej nie chce miec z nimi zadnego kontaktu ( nie tylko zreszta ja jestem nastawiona na "NIE" do biur posrednictwa w Polsce)
Gratuluje , ze jestes zadowolona ze swojej rodzinki ale prawde powiedziawszy to znalezienie dobrej rodzinki jest jak wyciagniecie pralinki z pudelka- nigdy nie wiesz na jaka trafisz i czy bedzie ci odpowiadala dopoki jej nie posmakujesz ( oczywiscie nikomu nie polecam konsumowania hostow w celach zapoznawczych :) )
W NL jestem od roku i ta rodzinke ktora mam teraz znalazlam wlasnie w internecie. Moge powiedziec o nich, ze sa wspaniali i bede za nimi bardzo tesknila.


SREBRNA: dziloszko na co czekasz, zmieniaj rodzine jak najszybciej. To nie ma zadnego sensu aby sie tam meczyc. Zmarnujesz tylko swoj czas. Oni niech sobie sami radza. To pewnie brzmi egoistycznie ale to sa realia.
wejdz na www.aupair-world.net znajdziesz tam duzo ofert od rodzin.
Powodzenia i odwagii :)

Pozdrawiam
Hi Pytanie do Wszystkich - moge Was zapytac ile zarabiacie?? Ja tez jestem w Anglii i zarabian 60 funtow tyg za 5 h pracy Wyjechalam jako niania ale na miejscu okazalo sie ze jestem sprzataczka. Z tymi ludzmi malo rozmawiam bo sa troche arystokratyczni i "cenia swoja prywatnosc" Warunki mam dobre a nawet bardzo
A co do biur posrednictwa Hmm moje jest do d... nie przekazali mi prawie zadnych informacji, zdjec nic chociaz rodzina wysylala. Poza tym babka z biura powiedziala mi, ze to oni beda mi placili za szkole. Oni twierdza ze nigdy nic takiego nie mowil
Jak myslicie powinnam szukac czegos lepszego??
a nie dodalam ze mieszkam na zabitej wiosce i caly czas siedze w domu bo tu nie ma do kogo wyjsc i z kim porozmawiac Zamiast sie uczyc jezyka gnusnieje:(
pozdr
do KARTUSKA

absolutnie sie zToba nie zgadzam, to czy natrafi sie na dobra rodzinke, to kwestia szczescia nie biura!!!, ja jechalam kiedys na wakacyjny kurs do Wloch!!, bo dluzej nigdy au-pair nie bylam, z NAjbardziej renomowanego biura w krakowie, i co???, porazka!!!!!, nie bede opisywac bo to dluga historia, nie powiem warunki mieszkaniowe mialam rewelacyjne, najpierw wenecja potem Sardynia,!!, ale co z tego jak rodzina tragiczna:>, przeciez biura nie wiedza jaka rodzina jest anprawde bo krotkiej rozmowie , o ile ja odbywaja. na ten temat wiem sporo i bynajmniej nie chodzi tutaj o biuro. fakt powinno byc wiarygodne!.
pozdrawiam wszystkich!!
Do SREBRNA, gdzie jestes jako au pair??, czy moze w londynie?, odezwij sie!!, zmien rodzine, nie rezygnuj od razu , pakujac walizki niczego nie osiagniesz, bedziesz miala tylko niedosyt, w koncu przyjechalas sie usamodzielnic i nauczyc jezyka, skorzystaj z tego!, nie poddawaj sie.... i sko0ntaktuj z angielskim biurem, tym ktore posredniczylo w tej wymianie, z Twoim w Polsce, ich zadaniem jest znalezienie Ci nowej rodziny, o ktora poprostu sie domagaj!!!, mam kolezanke ktore 5 razy zmieniala rodziny i nie bala sie, az w koncu natrafila najakas wporzadku!!..
do BORED....

jesli chodzi o ciebie, to rowniez probonowalabym zmiane rodziny!!!, 60 £ to standard, niektorzy palca wiecej inni mniej, ale nie jest zle jak na au pair...!!dziewczyny nigdy nigdy nie decydujcie sie na wyjazd na jakies zadu***, bo zanudzicie sie na smierc!!!, moja rada!!, zawsze wybierajcie duze miasta!, niekoniecznie Londyn, ale duze miasta w anglii, zeby mozna bylo gdzie wyjsc, spotkac sie, pojsc na basen, do kafejki, kina itd...!!, pozdrawiam!
hej bored!

w którym miejscu w uk jestes?
niedaleko Cambridge a wlasciwie blizej Royston a TY??
do bored
ja rowniez trafilam na zadupie- mam 20min pociagiem do wielkiego miasta niby nie daleko ale szlak mnie trafia jak mam placic za bilet- min 7e ! ale wytrzymalam juz 10 mies i wytrzymam nastepne. Wiem jedno nie ma nic gorszego jak nie ma gdzie pojsc - chyba ze w pole - myslalam ze w ten sposob zaoszczedze - wiadomo sytuacja do tego zmusza ale gdy zaczelam chodzic a raczej dojezdzac na kurs - 9e jeden wypad a mam ich 2 w tyg- zmienilam zdanie.
wiem ze ktos sie zapyta dlaczego nie zmienilam rodziny- bo trafila mi sie zaj... i chyba tylko dlatego. Jezeli nie jestes silna psychicznie poszukaj w wiekszym miescie nowej rodziny - ja od sierpnia ruszam do Anglii i nikt mnie nie namowi na male miasto o wsi nie wspomne!
hej miskku...ja tez jestem w wiosce i mam to samo totalnie....w jakiej jestes wiosce?? moze blisko???
Buzka trzymaj sie cieplutko
Mnie trzymaja warunki:) mam po prostu swietne:) Przynajmniej tak mi sie wydaje. Wszystko swietnie wyposarzone, wlasny laptop ze stalym laczem, praca nie jest ciezka a oni sie nie czepiaja. Nie przychodza do mnie, mam osobne wejscie wiec moge sobie zawsze wyjsc, przyjsc Moge zmieniac godziny pracy, tylko musze wczesniej powiadomic. No i co jest bardzo fajne to oni placa mi za przejazdy do szkoly:D Odrabiam swoje 5h i nic wiecej mnie nie obchodzi. A jak chca cos wiecej to placa 3 funty za godzine. A oprocz mnie zatrudniaja sprzataczke (2xw tyg) i pania ktora prasuje ogromna posciel wiec ja nie musze:) mi zostaje mnustwo ich ubran i mala posciel do prasowania:( Minusem jest to ze to wiocha, ze po 21 nie moge nikogo przyjmowac :((( no i ze oni jakos tak nie za bardzo chca sie integrowac. Po skonczonej pracy nie moge pojawiac sie w glownym domu. Ale to chyba do czasu bo jek dzieci pojda do szkoly to ona bedzie musiala czasem sie do kogos odezwac. Faceta prawie nie widuje bo on pracuje do pozna. Tylko w niedziele bo wtedy jemy lunch wszyscy razem - mile.
Wioska nazywa sie Litlington.
pozdrawiam :)
Słuchaj jak to czytam to po prostu straszne, ja byłam au-pair ale świetnie trafiłam, wyjechałam z koleżanka ale ona trafiła tragicznie i pomagałam jej zmienic rodiznkę, może i Ty Chcesz zmienieć swoją?Jeśli tak Napisz [email] lub zadzwoń 6[tel]
Dzieki za kontakt jak bedzie na prawde zle to sie odezwe:) ale chyba zaczynam sie przyzwyczajac. Poznalam kilku nowych ludzi z ktorymi sie swietnie dogaduje :D Zapisze sobie jednak Twoj adres i telefon na wszelki wypadek:) Dzkiekuje bardzo:D pozdr
Sorki ale teraz dopiero zdalam sobie sprawe ze to nie do mnie :) to chyba do Srebrnej :D bo Ona rzeczywiscie ma prze....Ale minio wszystko jezeli nie masz nic przeciwko temu zapisze sobie Twoj nr tel i maila ;)
Pozdr
Jane że nie mam nic przeciwko. Pozdrawiam serdecznie
Karolina;-)
To znowu ja chcialam tylko powiedziec ze zmienilam rodzine i tu jest swietnie Mam 80 funtow a za prasowanie rzeczy doroslych dostaje jeszcze 20 wiec w sumi emam 100 funtow ( wczesniej 60) Ludzie sa swietni i traktuja mnie bardziej jak dobra kolezanke a nie jak pracownika , jak wczesniej Dziewczyny i Chlopaki jak Wam cos nie pasuje Zmiencie
hi jesli chcesz mozemy sie kiedys spotkac.Mi tez sie nudzi juz tutaj wprawdzie nielugo jeszcze zosaje ale zawsze jestem chetna.Moj nr [gg] .
Hej, a ja wlasnie wyladowalam na wiosce i wcale sobie nie narzekam. Przed zmiana rodziny mieszkalam w Menchesterze, ale tam z kolei nie moglam sie porozumiec z rodzinka. Co z tego ze bylo kupe znajomych, jak mi teraz na SMS-y i e-maile nie odpisuja?Wiec to nie byli moi przyjaciele, ktorzy tak sie deklarowali miec ze mna kontakt. Ponadto juz tam nie jestem, poniewaz "byla" au pairka namieszala niezle (wiem to od jej "bylego" lepka).I przez nia chcialam juz wracac do Polski. Tak mi siadla na psyche, ze nie bede opisywala szczegolow, bo wcale nie jest tak slodko, jak cie au pairka chce wprowadzic do rodziny.Dlatego jest mi tu tak cudnie, bo mam swiety spokoj od tych WSZYSTKOWIEDZACYCH, NAJMADRZEJSZYCH NA SWIECIE Au pairek Polek (nie uogolniam i nie twierdze, ze wszystkie sa takie,ale u mnie z nimi bylo mi tam zle).Lepiej isc tam, gdzie nie ma Polakow, a przynajmniej jak wiesz, ze w domu tym "nie bedzie straszyl duch bylej au pairki".
Wszedzie mozna znales znajomych, trzeba tylko chciec. Fakt, ze au pairki nie spia na pieniadzach,ale wychodzic gdzies wieczorami trzeba. Ja razie niestety, ograniczylam kontakty (cos za cos), ale za to mam tu naprawde dobrze, facet daje mi podwyzke, zalatwil wyjazd na swieta do domu i zaplacila za szkole.
Ponadto nie mam tu wiele roboty, caly czas rozmawiaja ze mna (jak sa w domu), pytaja sie czy wszystko w porzadku i w ogole.Czego chciec woecej? Spie do ktorej chce, zero presji i sprawdzania mojego sprzatania. Facet jest szczesliwy, ze w ogole ktos tu jest podczas jego nieobecnosci. I gotuje swietne obiady. Towarzystwo sie znajdzie bo tylko jego brakuje. Niczego wiecej.
a ta operka moze miala ania na imie? ;)
Ta przez ktora mialam problemy?Nie nie miala Ania na imie. W sumie ta, za ktora tam bylam "nie byla taka zla...", chociaz bym polemizowala, bo uslyszalam od niej tyle dobrych rzeczy co zlych. Przez cale swoje zycie nie uslyszalam tyle przykrych rzeczy co od niej. A zwyksztalcenia jestem nauczycielka i 2 lata pracowalam z dziecmi. Wiec wiem co i jak. Dziewczyny chyba mialy ze soba jakis problem, bo ciagle mi to wygadywaly.Bylo mi naprawde bardzo bardzo przykro. A nie moglam wiele powiedziec, bo -cytuje jej slowa- "wiesz, ze duzo zalezy ode mnie zebys tu byla"- to siedzialam jak mysz pod miotla, zaciskajac zeby i powstrzymujac sie od placzu.Dziwne, ze teraz radze sobie ze wszystkim i nie potrzebowalam zadnych do tego adwokatow. Z jezykiem tez robie postepy. Widocznie ta rodzina od poczatku potrzebowala nie au pairki, tylko...osoby do sprzatania, gotowania, usmiechania sie zawsze i wszedzie i do plotkowania.
I przez nia tez chcialam wracac do Polski.
Gorzej bylo z ta, ktora mieszkala ze mna i z ta druga przez tydzien..psychiczna dziewczyna. Przyjechala do Anglii ze sloma w butach (przepraszam za wyrazenie), nauczyla sie rzeczywoscie tego jezyka perfect a potem "jezdzila" po innych, poczatkujacych, wiec nieco zagubionych au pairkach.Jeszcze sie mieszala w moje obowiazki.Pozniej obydwie przeprowadzily sie na wynajete mieszkanie tejze rodzinki, a mnie po nich zostal niesmak i w konsekwencji musialam zmienic rodzine.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 38
poprzednia |

« 

Pomoc językowa