tak czytam i czytam i jestem przerazona, co za warunki, sorry nie rozumiem tego, ja bym zmieniala, przeciez au pair ma zapewnione wszystko, wyzywienie, pokoj, zaorbki... ja akurat na to nie mgoe narzekac, mam wszystko i nawet wiecej, hostka super, ale oczywiscie bylo by zbyt piekne, jakby wszystko bylo diealnie, chodzi o dzieciaki...chlopiec 5 lat id ziewczynka 7 lat, jestem tu od 2 tyg, pcozatek bylo ok, teraz troche rogi pokazuja... tzn nieraz sa cudowne, kochane, grzeczne anieraz to by mogly zabic, strasznie enrwowe, krzycza, placza, maly bije, kopie, nawet raz dzisiaj na mnie napluj...na szczescie nie trafil;/ mowie mamusce o ty, ona im kazania prawi, zrypuje je, itd. ale dzieciaki s ajkie sa... nieraz bym je schrupala, a nieraz zabila, na szczescie wiecej, duzo wiecje jest tych milszych chwil, ale mimo wszystko chcialabym sie dowiedziec, czy ktos mial taki rpzypadek i jakos sobie z tym proadzil? z mamuska rozmawialam i ejszcze mam zamiar porozmawiac o tym, ona jest swietna, w kazdej sprawie moge na nia liczyc, jest samotna... wiec ojca nie maja i kazdej au pair zycze jak najlepszej rodzinki, zbey wybor okazal sie super, no ja jechalam akurat be zbiura, mialam pietra, ale zaryzykowalam:) na nic nie narzekam, tylko te... dzieciaki nieraz