Zaoszczędze czy nie?

Temat przeniesiony do archwium.
hej, zdecydowałam sie na au pair i wyjade do USA, wiem,ze to nie praca super zarobkowa, ale chcę zapytać obecne i byłe au pairki czy da sie coś zaoszczędzić? Jakie sa ceny w USA? Co trzeba kupować, prosze o przykłady cen rzeczy które trzeba sobie kupować. Moze sie wydawać ze jakieś skompiradło ze mnie, ale jest wrecz odwrotnie i tak z ciekawości pytam.Dzieki za odpowiedzi. Posmiać sie też mozecie.
Hej!
To fakt Au-pair zarabia zaledwie 140$ na tydzien to bardzo malo. Ale jasne ze mozna zaoszczedzic. Ja staram sie odkladac 400$ na miesiac, nie zawsze mi to wychodzi, hihih. Ciuchy w Stanach sa tanie, bo sa ciagle jakies wielkie przeceny, ja jestem tu 2,5 miecha i juz sie obkupilam i jeszcze mi malo. Bo az szkoda nie kupic czegos jak kusi tak niska cena. A pozatym co sobie bede zalowac, jestem w Ameryce wkoncu:)
Pozdrawiam
powiem Ci,ze mna jest tak samo jak z Gosia.Jak na razie zaoszczedzilam 500$przez 8 tyg,ale powiem Ci,ze tak mnie kusi wydanie tej kasy,bo ciagle sa tu jakies przeceny w san diego.Juz sporo kupilam,ale jeszcze ile nie kupilam,tak sie sklada,ze mam dwoch braci i mnostwo przyjaciol i co nie zobacze to mowie''o to beddzie dla Roberta,to dla Mateusza,to dla kachy,to dla karolci....''wiec boje sie,ze nie pociagne z oszczedzeniem tej kasy,ale jak na razie sie staram...pozdrawiam
w holandii z kolei ciuchy masakrycznie drogie i inne rzeczy tez,,,bedzie ciezko zeby odlozyc
Ja przyleciałam z USA kilka miesięcy temu i z oszczędzaniem jest naprawde ciężko. Musisz wziasc pod uwage,że 100$ w Stanach to tak jak 100pln w Polsce,generalnie niewiele. Sama starałam się coś zaoszczędzić, ale było trudno, przecież nie idzie zamknąć się w domu i nigdzie nie wychodzić!!!!
no ja nawet nie myslalam o oszczedzaniu...
w sumie to przyjechalam tutaj z zalozeniem, ze sie obkupie w ciuchach itd.
ale prawda... 100$ to jak 100 zlotych...
plus jest taki, ze wiele firmowych ciuchow kupisz taniej niz w Polsce ;DDD
To prawda, markowe ciuchy można kupić tanio,na czestych wyprzedażach :)
co za głupoty, nie da się oszczedzac,Moze nie wprowadzajcie molezanki w blad.JA tam bylam przez rok, wrocilam jakis czas temu.A bylam tylko z jednego powodu, nie bylo mnie stac na studia po maturze.I zaoszczedzilam 6 tysiecy dolarów.Fakt ze bylo ciezko, bo tam kazdy coedziennie chodzi do StarBucksa, regula jest chodzenie do mall'i w kazdy wolny dzien.Ale jako ktos chce to moze, ja malo korzystalam z wyprzedazy, bo tak jak ktos juz napisala wyzej, czlowiek tam sie strasznie obkupuje, i ma tych ciuchow po jakims czasie multum, a dalej nic do wlozenia na sibie.Wiec pozwalam sobie tylko czasem na zakupy, i dwa razy myslama zanim wydalam kaxdego dolara.Poza tym w wolnych chwilach sprzatama dom sasiadow moje rodziny.Wszystko mozna
to tez zalezy gdzie mieszkasz i w jakich sklepach kupujesz...
to prawda, ze za duzo sie zaoczczedzic nie da, ale kto powiedzial, ze jest to niemozliwe? jak ktos chce to potrafi...
natomiast liczne wyprzedarze to bardzo fajna rzecz. ja np. kupilam spodnie, ktore przeceniono z 60 $ na 3$. adidasy reeboka kupilam za polowe tego co w Polsce, a na przecenie nie byly. tutaj raczej trzeba brac pod uwage wlasnie ta sytuacje z markowymi ciuchami, ktore w Polsce sa serio drogie, a w USA nie zbankrutujesz kupujac je...
no ale rzeczywiscie lepiej nie przesadzac jak mowi moja poprzedniczka.
ja takze myslalam pare razy zanim cos kupilam.

zreszt dlaczego by sie nie spytac swojej rodziny, do ktorej sie jedzie, gdzie jest najblizszy mall lub jakies miejsce ze skupiskiem sklepow z ciuchami, gdzie rzeczy sa tanie itp.
w Colorado polecam Rossa, T-jmaxa i Old Navy
ale pamietac trzeba o tym, ze w kazdym stanie jest inaczej... ceny ciuchow sa raczej takie same, ale inne rzeczy moga sie zmienic. stany sa BARDZO rozne i niezalezne. chociaz nie doswiadczylam jakis szczegolnych roznic "ubraniowych" miedzy Colorado a Texasem np.
hej Kasiu
Wiesz co mi właśnie przypomniałaś, że najbardziej chyba tęsknie za Old Navy, uwielbiałam tam ciuchy.Pozdrawiam
Kijasia ;D nie Kasia ;D

no Old Navy jest swietne.
ale mialam taka przygode, ze poczekalam sobie na przecene bardzo fajnych spodni... ( czekalam, bo nie byly az tak rewelacyjne bym jej od razu kupila, no ale... )
przecena byla... spodnie tez... ale "moj" kolor "wyszedl" ;(((
a dzisiaj zakupilam dodatkowa walizke bo sie nie mieszcze, a wylatuje w poniedzialek.
no nic dziwnego, ze sie spakowac nie moge jak moja podopieczna postanowila mi sprawic w prezencie metrowego, puchatego pajaka na Hallowen ;D jak ja go wsadze w ktoras z toreb to ja nie mam pojecia ;D
jezeli tak jest to da sie SPOKOJNIE oszczedzic - jestem w Finlandii, tez wydaje mi sie ze 100€ tutaj to jak 100zl w Polsce, ale dostaje 100 na tydzien nie 140 i do tego jeszcze place podatek (wiec do reki mam 80!), a i tak jestem jedna z bogatszych operek - normalna placa operska w tym kraju to 258€ wiec niech dziewczyny z USA nie marudza, bo to wlasnie jeden z niewielu krajow gdzie da sie oszczedzic jak najbardziej
Temat przeniesiony do archwium.

 »

FCE - sesja letnia 2005