Jaki jest sens tej oceny, najbardziej krzywdzącej, 55-60%, dla mnie to jest coś w stylu "haha, prawie zdałeś... a jednak NIE" i nie życze nikomu D, bo to chyba najgorsza ocena... czy nie lepiej jest dostać E, wiedzieć że "eh, jednak dużo brakowało" niż mieć przeczucie że się miało 60% i jeden błąd, głupi błąd zaważył o całym wyniku... jakie jest wasze zdanie ?