Sens oceny D

Temat przeniesiony do archwium.
Jaki jest sens tej oceny, najbardziej krzywdzącej, 55-60%, dla mnie to jest coś w stylu "haha, prawie zdałeś... a jednak NIE" i nie życze nikomu D, bo to chyba najgorsza ocena... czy nie lepiej jest dostać E, wiedzieć że "eh, jednak dużo brakowało" niż mieć przeczucie że się miało 60% i jeden błąd, głupi błąd zaważył o całym wyniku... jakie jest wasze zdanie ?
Sens oceny D jest tak, że gdzieś trzeba postawić granicę zdawalności. Jeśli zlitulemy się na biedakiem z 59%, to czemu nie mamy uczycinić tego samego z osobą, która miała 58%, albo 57%? Przy każdym egzaminie jest granica i zawsze jak na brakuje jednago punktna to jesteśmy rozczarowania i źli. Jednakże jeśli pójdziemy grogą litości to niedługo CAE dostanie osoba z 30%.
zdecydowanie zgadzam sie z anula :] tak jest wszedzie, masz granice. w glupiej szkole 90% na 6 to 90% co z tego ze brakuje jednego punkta i masz 89,9% nie masz 90% wiec nie umiesz na 6 i tyle. przy CAE nie masz 60% czyli nie zdales :] pozdrowienia dla wszystkich i samych sukcesow
to D powinno być od 0 do 60%, a nie od 55-60% bo to jest totalnie chamskie...
Może masz rację, ale on the other hand jeśli wiesz, że dostałeś D to masz świadomość, że możesz jeszcze raz spróbować w następnej sesji - to w końcy tylko (lub aż) 5%, a jeśli dostałeś E to wiesz, że muszisz jeszcze trochę popracować i być moze dopiero za rok podejść znów.
A moim zdaniem ocena D jest bardzo pobobna do B bo to też niewielki przedział tuż pod A czyli byłes dobra /-y ale nie wystarczająco by dostać A --> jest pewna analogia :)
..a ja juz tylko nerwowo przedreptuję czekając na wyniki :S
z resztą, jak my wszyscy pewnie :D
a moze jakims rowiazaniem bylby zwrot np 40% kwoty zaplaconej za egzamin,lub tez znizka w przypadku podchodzenia do egzaminu jeszcze raz,w razie otrzymania oceny D.Co sadzicie o takim pomysle??
sądzimy że british council trzepie na tym kase i dont really give a shit about ci którzy nie zdali ;( ja zdałem :P
Temat przeniesiony do archwium.