Jak tam przygotowania i stan waszej wiedzy:)?

Temat przeniesiony do archwium.
Hej:) z tej strony kandydatka marcowa pierwszej sesji wiosennej CAE i szczerzę mówiąc, trochę się boję:/ Będę już pisać CAE już drugi raz, ale i tak mam cykora:P Kurcze,jakoś wogle nie moge sie wziąć do nauki,tylko obsesyjnie myśle jak to bedzie,co dostane! A jakie nastroje panują u Was???
u mnie kiepsko z samopoczuciem, pracuję, dojezdzam do pracy 25 km, także mam ok.10,5 godziny dziennie z głowy, po południu padam z nóg, do tego ta zima - wiem depresyjne nastawienie, ale mam cykora też.
W sumie chodziłam na korki od marca zeszłego roku z wakacyjną przerwą, w sumie coś zawsze się robiło, ale z testami różnie mi idzie, raz 70%, a raz ledwo 50%, ale trudno, trzeba ryzykować,pozdrawiam
U mnie podobnie, robie jakies testy, ale z wynikami roznie... Tak wiec nieco jestem podlamana.Ale jakos to trzeba przezyc i zdac, prawda?Damy rade!
dokladnie...cos trudno sie zmobilzowac i znalezc czas!!!!
mam nadzieję, że zdamy, w sumie ponad 500 zł to kasa niebagatelna, a poza tym szkoda nerwów,żeby zdawać drugi raz.Brak czasu i zmęczenie nam nie pomaga, ale ważne,że wspieramy się chociązby na tym forum. Trzymam kciuki za wszystkich i pozdrawiam, piszcie.
Pocieszam sie, ze moze jakos uda sie te 60% uzbierac;)Rzeczywiscie szkoda by bylo tych 500 zl i czasu poswieconego na nauke rzecz jasna!
Wytrwalosci zycze!
mam dziś jakoś dobry humor, więc was podtrzymam na duchu ;). cae zdawałam w grudniu, nie miałam czasu się uczyć ani testów robić, w czasie sesji strasznie chorowałam i zdałam jakoś. a byłam pewna, ze obleję, wyniki mam bardzo przyzwoite. nie martwcie się tak. pomyślcie, że zazwyczaj ponad 3/4 osób zdaje, więc macie 75% szans, a jak macie wtyki na forum to wogóle macie cae w kieszeni.
Łatwo mówić 75% szans. Niestety mi się wydaje, że dużo mniej. Choć muszę przyznać, że wasze wypowiedzi podtrzymują mnie na duchu. Pracuję do późna, a gdy mogę usiąść do angielskiego, jestem już tak zmęczona, że właściwie padam. Teraz (właściwie od wczoraj) zajęłam się pisaniem. Czytanie robię przeciętnie na 75%, czasem nawet 80% i zostaje mi jeszcze trochę czasu, use of English dużo gorzej bo około 65%, w porywach troszkę ponad 70, ale raz było nawet tylko 54. Właściwie to nie mam już siły się uczyć. Boję się tego całego porównywania obrazków na speakingu, a właściwie to boję się wszystkiego. Liczę, że nie zje mnie stres.
Ciekawi mnie ile macie lat. Chciałabym wiedzieć w jakim wieku są osoby zdające CAE. Jak zdawałam FCE to było mi troszkę głupio, bo większość kandydatów to byli nastolatkowie i np. na speakingu to mnie trochę krępowało.
Ja jak zdawałam FCE to miałam 17 lat a teraz CAE zdaje i mam 20:)
tez wydawalo mi sie, ze wiekszosc to 17 -15 latkowie.
a tak wcale nie jest!
Ja jestem 22-latką. Rzeczywiscie znam pare osob, ktore CAE zdaly jeszcze w szkole sredniej-moge im tylko pozazdroscic...
(ja mam 26 wiosenek) i też mi glupio gdy na kursie przygotowawczym do FCE siedziałam z 18-kami....miło słyszeć że nie jestem jedyną w tym gronie!!!:):):) niestety w liceum nie wiedziałam jeszcze co chce robić w życiu i na czym mi zależy (miałam co innego do roboty, haha:))) czy to takie nienormalne że gdy ma się 18 lat nie myśli się o szkole????) teraz mam rodzinę, dziecko i brak mi tylko CPE albo licencjata....
a co o tym myslicie zastanawiam sie czy zdawac cae w czrwcu z listeningu mialam 100% use of english 60% ale jakos kiepsko mi idzie reading i nie wiem dlaczego ale chyba zaryzykuje bo zapisy juz sa!!
Listening na 100%? to moje marzenie! ja mam nadal ok 54% z praktycznego, ale postawiłam wszystko na jedną kartę, albo zdam, albo nie! Ja na twoim miejscu bym przystąpiła, chociaż strata 500 zl też mnie przeraża. Do czerwaca jeszcze sporo czasu, jak już się zapiszesz , to się zmobilizujesz do nauki. Pozdrawiam.
hej hmm ale z jakiego listeningu mialas 100%?bo nie wiem czy zauwazyliscie(pewnie tak)ze poziomy wystkich czesci CAE bardzo sie roznia np. w 1ksiazkach sa latwiejsze w innych trudniejsze no niestety i co najgorsze na prawdziwym examie sa jesce trudniejsze nie wiem dlaczego tak jest moze przez stres tak sie wydaje ale co do tych ksiazek ktore sa dostepne z testami to powaznie poziomami sie bardzo roznia np.ksiazka takiego autora jak Hashemi jest trudna bardzo ale nie sa to dokladnie testy wg examow cambridge ale ja wychodze z zalozenia ze lepiej robic trudniejsze niz latwiejsze pozdrawiam wsystkich pa
Bawia mnie trochę te wasze kompleksy dot. wieku. Ja mam 40 lat i dość papierów w szufladach (w tym MBA francuski), no i za dużo wiosen;)) by robić rzeczy niekoniecznie przydatne. No, chyba że to potrzeba wewnętrzna, np. satysfakcja; ale wtedy wiek tym bardziej nie jest ważny. Myślę, że wstydzić się można jedynie bezczynności, a nie tego w jakim wieku się coś zdaje. Lepiej późno niż wcale!! I nie dajcie się wciagać w wyścig szczurów, bo to grozi przedwczesnym wypaleniem!
a mnie troche bawia przestrogi o wczesnym wypaleniu i wyscigu szczurow akurat slyszane od MBA:))))) Troche to paradoks....
Sloma sie bardzo latwo pali a nie kazdy,ale nie kazdy ma slomiany zapal...

a poza tym, zycie ma to do siebie ze jest , niestety czy chcemy czy nie, jednym wielkim wyscigiem szczurow....
Dzięki!!!!!!!!!!!Ciąle czytam tematy:"ile macie lat?...CEA.....CPE...". stało się to moim uależnieniem,bo właśnie kończę studia(24lata)i jedyne co umiem to angielski,który może się okazać nie na poziomie CAE:)!Strasznie mnie to przygnebia!Ogromnie żałuje, ze tak sie stało,ale wehikułu nie posiadam,wiec pzyjmuje ,ze dalej moge sobie poradzic.Posty takie jak twoj,o wyscigu szczurów, sa bardzo pocieszajace i dodaja mi otuchy.Szczerze dziekuje i pozdrawiam.
P.S.Trzymam kciuki za tych, ktorzy walcza o dobra pozycja majac troche mniej wiosen niz ja!CHYBA WARTO!!!!!
Wystarczy obserwować świat i ludzi w nim wokół by widzieć, że nie wszyscy wytrzymuja tempo, więc po co samemu dopalać? Trzeba po prostu robić swoje i nie dać się zwariować. I calkiem mi dobrze z tym, że nie jestem szczurkiem ;))
A ja zdaje CAE i mam 23 lata. Ludzie na speakingu (w wiekszosci) wydawali sie w podobnym wieku, choc bylo kilka pan ok. 40-ki.
FCE zdalam na A 5 lat temu (bez wiekszych problemow), wstyd mi za te przepasc czasowa miedzy jednym egzaminem a drugim (zwlaszcza, ze w konfrontacji z niektorymi testami i po dotychczasowych czesciach egzaminu wcale sie tak mocno CAE-owa nie czuje), ale tak jakos wyszlo, ze przez ten caly czas niewiele robilam z jezykiem angielskim... Jedyny kontakt z jezykiem to byl rok spedzony w USA, co mnie zmotywowalo do zapisania sie na egzamin niemal natychmiast po powrocie. Niestety okazalo sie, ze codzienne poslugiwanie sie jezykiem (mimo, ze radzilam sobie calkiem niezle, a nawet chodzilam na kurs jezykowy na poziomie high advanced) a testy Cambridge to sa dwie bardzo odlegle od siebie sprawy...
Eland1 - pozdrawiam cię i wpełni zgadzam się z toba !!! podniosłaś mnie na duchu. Poporostu róbmy swoje!:):):)
zazwyczaj z wszytkich listeningow z roznych ksazek cae czy ielts mam raczej prawie wszystko dobrze!!
Cześć:) Widzę, że nie jestem osamotnionym studentem ostatniego roczku, który wziął się za angielski, po powrocie ze Stanów. Póki co zdałem Mocka na 65% ale właściwy egzamin jest pewno trudniejszy. Mam jeszcze 3 miesiące, może troszkę mniej, przygotowuję się na czerwiec. Jeśli chodzi o "szczurkowanie" to być może dopiero teraz do mnie dotarło jak głęboko w tym siedzimy:) Po prostu głowa do góry i trzeba robić swoje a na pewno jeszcze wiele się uda by mieć z tego satysfakcję. Pozdrawiam
Czytam sobie wasze wpisy na forum i troche mi się nawet lżej zrobiło, bo widzę,że nie tylko ja się martwię :) Mam 19 lat i tak jakoś wyszło,że zdaję w tym roku najpierw okropną nową maturę, o której wolę się nie wypowiadać i CAE potem na dokładkę. Czasu więc mam niezbyt dużo i jakoś mi tak ucieka w dodatku...
Jeśli chodzi o testy to mi także bardzo nierówno wychodzą. Najgorzej jest u mnie z Use Of English, a najlepiej z Listeningami :) Ale tak najbardziej to przeraża mnie Speaking...
Ale nie ma co się martwić!Damy radę! Życzę wszystkim powodzenie!!!I oczywiście samych A :)))
Temat przeniesiony do archwium.