Nie przejmuj się tak, ja zdałam dopiero za drugim razem na C – właśnie dostałam oficjalne wyniki. Za pierwszym za razem dostałam D, zabrakło mi więc kilku punktów. W międzyczasie nie uczyłam się wcale jakoś specjalnie, ale na pewno pomógł mi wyjazd na 4 miesiące do Stanów. Zaskoczył mnie mój profil z wynikami. Najlepiej poszło mi słuchanie, mimo że po egzaminie byłam bardzo rozczarowana, najgorzej writing (który w poprzednim razem był najmocniejsza moja stroną). Szczerze uważam, ze wynik egzaminu w dużej mierze zależy od szczęścia – a z dużą częścią zadań, chociażby na Reading nie uporał by się nawet Native Speaker – robiłam takie doświadczenia. Ważna jest też technika i przyjęta strategia. Tak więc wiedza dopiero gdzieś na 3 miejscu wpływa na wynik, może mniej wiedza, a bardziej obycie z językiem.. Ostatnio moje podejście do tego języka się zmieniło, (wcześniej znienawidziłam go za te okropne testy które w kółko rozwiązywałam), teraz znowu mam zapał i radość nauki dzięki temu że stało się to bardziej naturalne, mam wielu przyjaciół z którymi mogę porozumieć się tylko po angielsku. Kiedyś śmiertelnie bałam się rozmów przez telefon po angielsku, teraz już nie, mogę gadać godzinami, nawet w sprawach formalnych z obcymi ludźmi. Jeśli mogę dać tu jakąś rade, to nie przede wszystkim nie przejmować się niepowodzeniem, zostawić podręczniki i testy, a uczyć się w bardziej naturalny i przyjemny sposób. Chociażby przez oglądanie filmów, bez napisów, czytanie książek, słuchanie radia po angielsku. O wiele przyjemniej pisze się maile do przyjaciół niż odpowiada na nudne tematy z Paper 2. To tyle moich nieuporządkowanych myśli. Gratuluje wszystkim którzy zdali i życzę powodzenia tym którzy zamierzają zdawać. Pozdrawiam