Proposal wielkim zaskoczeniem

Temat przeniesiony do archwium.
Hello wszystkim zdajacym Cae w sesji grudniowej.
Ja rowniez mialam problemy z readingiem ale nie dlatego ze nie rozumialam tekstow, ale dlatego ze po prostu bylo za malo czasu, zwlaszcza ostatni tekst, ktory nie byl przeciez trudny, jednak jego objetosc i ilosc pytan przerazila mnie zwlaszcza ze mialam juz tylko 15 minut na rozwiazanie jego i jeszcze przetransportowanie odpowiedzi do answer sheet. Mi tez zostal wycinek d ze Sachera.

co do writingu chyba skopalam part 1, bo nie wiedzialam jak napisac ten proposal, w koncu zaczelam To the Principal i zatytulowala A proposal of the end-of-term activity. potem pisalam formalnym jezykiem dzielac calosc na akapity odnosnie zeszlorocznej imprezy, survey i tego co chca studenci w tym roku, potem moje recommendition, ktory advert wybieram i na koncu prosba o zwiekszenie budzetu na impre. Na koniec podpisalam sie jako student of senior class. Niestey nie pomyslalam o tym, aby dodac headingi. Czy to jest poprawne?
Drugie poszlo mi lepiej pisalam o turystyce a to moj ulubiony temat zwlaszcza ze moglam to polaczyc ze slownictwem bussinesowym. W ogole pozostale tematy byly tak przyjemne ze z poczatku nie wiedzialam na ktory pisac.

Engilsh in use nawet poszedl mi niezle, choc oczywiscie po wymianie wrazen z innymi uczestnikami i po przeczytaniu tego co jest na forum okazalo sie ze ma troche bledow. Mam nadzieje ze nie wplynie to zbyt bardzo na ocene koncowa i jakos to bedzie i zdam. Zycze tego wszystkim Cae'owiczom. Powodzenia :))
Duzo ludzi narzeka na reading, ja nie narzekam, byl znosny, a i z czasem mozna sie bylo wyrobic. Mysle ze problem lezy w technice odpowiadania na pytania. W ksiazkach i wszedzie mi radzili zeby najpierw przeczytac szybko tekst, potem pytania, potem znowu tekst i takie tam kombinacje. Bullshit, jakbym przeczytal tekst w calosci, to bym nie mial zielonego pojecia jak sie brac za pytania i brakloby pozniej czasu. Czytalem te teksty tylko raz i dosc wolno ze zrozumieniem i pomiedzy kazda czescia czytalem pytania i uzupelnialem w zaleznosci od informacji z danego paragrafu. Jesli cos mi srednio pasowalo to i tak wpisywalem ale z '?' i jak nic lepszego sie nie pojawilo, to to zostawalo. Czytajac 2 ostatnie paragrafy juz sie wie kiedy pada odpowiedz na jakies pytanie, bo sie je zna. Wiem, odkrylem ameryki, ale w ten sposob czytajac nawet wolno, mozna bylo sie wyrobic na styk. I to dziala duuuzo lepiej niz metody ksiazkowe.
Pozdrawiam
A ja sie nie zgodzę...robiłam to dokładnie taką metodą, jaką napisałeś i ...zabrakło mi czasu...może problem był w tym, że po prostu po przeczytaniu całego teksu nie miałam odpowiedzi do kilku pytań i szukanie ich zajeło mi za dużo czasu....:/
Wlasnie, i tu przydaje sie wpisywanie odpowiedzi ze znakiem zapytania gdy choc troche odpowiedz pasuje. Pozniej czesto sie taka odpowiedz nadpisuje inna, ale czasem ona zostaje. Na koniec zawsze masz wszystkie odpowedzi :))
No właśnie nie:] Bo znaki zapytania też miałam i kicha, bo natknęłam sie na kilka takich pytań, do których nic nawet ze znakiem zapytania mi nie pasowało :P...ale to już pewnie kwestia mojego poziomu angielskiego :]
moze powinnas zwiekszyc granice bledu przy pytaniach i jesli cos ino ciut ciut tyci tyci pasuje, to juz wpisywac z pytajnikiem ;) w moim przypadku to bylo jedyne wyjscie przy quizach, na ktore zostalo mi niecale 15 min, a bylo tam co czytac
Pewnie tak...tylko teraz to już po ptakach :] Najlepsze jest to, że na kursie nie miałam najmniejszych problemów ze zrobieniem takiego testu nawet w 50 min i to na jakieś 85% :] Wiec zupełnie nie rozumiem, o co chodziło tym razem...
Temat przeniesiony do archwium.

 »

CAE - sesja zimowa 2004