Tak, skracanie jest bardzo bolesne, nigdy nie wiadomo, co właściwie wyrzucić; po za tym ciężko jest poszatkować \'idealną\' wypowiedź. No cóż, w takim razie to chyba kwestia wprawy. Poza tym wydaje mi się, że jeśli praca jest dłuższa niż 250 słów (a nie np. znacznie krótsza), to egzaminatorzy podchodzą do tego łagodnie (pewna jestem, że na swoim CAE też trochę przegięłam), ale oczywiście za nic nie mogę ręczyć...
Jeżeli chodzi o czytanie, to lepiej jest po prostu czytać (co zresztą sporo osób podkreśla). Próbowałam kiedyś przebijać się przez różne teksty, tłumacząc absolutnie wszystko - ta metoda, nie dość, że potwornie uciążliwa, nie dawała jakichśtam wspaniałych rezultatów. Wręcz przeciwnie, odbierała przyjemność z lektury... Dlatego najlepiej jest skupiać się na ogólnym sensie tekstu i sięgać po słownik tylko wtedy, gdy jest to absolutnie konieczne. Poznaje się wtedy co prawda mniej słów, ale za to szanse \'bezbolesnego\' zapamiętania wzrastają do 99%.