Nie spinaj się tak.
1. "To jest to samo gdybym powiedziala, ze jestem 'mniej wiecej w ciazy'"
Nie. W ciąży można być albo nie być, system zero-jedynkowy. Za to fakt, czy coś jest piękne czy bardzo piękne jest, zwłaszcza w pracach pisemnych, nieistotny, o ile nie dochodzi do zbytniego egzaltowania. Owszem, to nie są te same słowa, ale różnica między nimi bywa zacierana. Dlaczego? Ponieważ jak najbardziej warto zatracić typową jednoznaczność celem urozmaicenia i uzyskania bardziej kwiecistej wypowiedzi.
2. "Są słowa w języku zarezerwowane wyłącznie dla poezji. >>>>>>>NIEMA takich"
Dziewojo o pięknym ochędóstwie dla umysłu, czy nie uważasz, że zdanie to jest zarezerwowane wyłącznie dla poezji? Owszem, jest to po części staropolszczyzna, ale jak najbardziej adekwatna do wykorzystania w poezji chociażby współczesnej. Tymczasem mówienie takim językiem w mowie potocznej nie byłoby dobrze odbierane. Moje pytanie odnosiło się więc do tego, czy słowa oznaczone w słownikach jako literackie brzmią u Anglików ogółem tak jak wyżej wspomniane zdanie, czy nie. A co do tego, że ktoś może użyć prostego słowa literacko, to już może ma związek z dadaizmem, ale na pewno nie z moim pytaniem.
3. Oczywiście, że nie znaczy. Przeczytaj moją poprzednią wypowiedź - nigdzie tak nie napisałam, a na pewno nie użyłam słowa "zawsze". Faktem jest jednak, że gdy człowiek korzysta z niektórych słów to jest on lepiej odbierany, a przy okazji, z racji że są to słowa "z wyższej półki" - używane są one w języku literackim. I w całym pytaniu chodziło mi o to, czy słowa oznaczone w słownikach jako literackie należą do tej pierwszej grupy czy do tej, o której teraz mówię.
4. Błędem moim był brak precyzji w definiowaniu pięknego brzmienia. Właściwie to chodziło mi o wyrazy, które brzmią lepiej tylko dlatego, że są z "wyższej półki". Ale jak już wnikać, to nieprawdą jest, że nie ma czegoś takiego jak piękne brzmienie, istnieje coś takiego i nazywane jest eufonią. Ale nie o ten tym pięknego brzmienia mi chodziło.