Pytanie odnośnie certyfikatów .

Temat przeniesiony do archwium.
Mam pytanie .. Jesli jakaś osoba uczy się angielskiego od wielu lat i zna tenjezyk na tak wysokim poziomie , że mogłaby bez problemu zdać egzamin CAE ( ale nigdy nie zrobiła egzaminu FCE ) , to czy może ona zdawać od razu CAE , czy musi najpierw zdać FCE , a potem dopiero CAE ? Odpowiedzcie ...
Oczywiście, że nie trzeba zdawać najpierw FCE! Niektórzy wręcz uważają, że to marnowanie pieniędzy jęsli chce się zdawać też CAE...
Wszystkim, którzy szykują się zdawać jakiś egzamin językowy sugeruję mocno się nad tym zastanowić.
Przemyślcie sprawę - po co Wam ten certyfikat? Jeśli chodzi o uznawalność egzaminów na świecie - mocno sugeruję któryś z egzaminów ETS - TOEFL lub TOEIC.
Zajrzyjcie na te stronki:
www.toeic.eu
www.toefl.eu
W kwestii uznawalności są to dwa najszerzej i najbardziej uznawane certyfikaty. Nawet na Wyspach (UK) honorują TOEFL na równo z innymi przy przyjęciach na studia.
Stąd zastanówcie się gdy inwestujecie ok. 500 złotych.
Chyba lepiej mieć więcej drzwi otwartych do studiów czy kariery.
Znam sytuację dobrze, słyszałem dużo historii o studentach, którzy wracali do Polski zdać TOEFL lub TOEIC bo inny nie był uznany.
Mam nadzieję, że zanim wydacie te 500 złotych, przemyślicie sprawę, do niczego Was nie zmuszam.

Pozdrowionka.
Ja wczoraj bylam na stronach Uni, gdzie tez uznaja CAE i CPE. Mysle, ze jak juz otwieramy drzwi na jakas kariere, to lepiej zdac wszystkie certifikaty ktore kiedys nam moga pomoz. Wiem, ze 500zl to duzo, ale wtedy jest troszeczke motiwacji zeby to zdac. Napewno ci studenci ktorzy wracali do Polski zdawac, nie mieli ani jednego ani drugiego, bo z dobrym CPE przyjmuja na Uni.
Jedyna wadę TOEFLa jest to, że trzeba go powtórzyc po dwóch latach a CAE jest na zawsze... Jednak to prawda: uczelnie wolą TOEFL, jednak ktoś na tym forum pisał, że niektóre uznaja tylko IELTS... Dlatego ja mam zamiar zdawać i CAE i IELTS :)
Jest takie przyslowie 'a bird in the hand is worth two in the bush'.
Jak juz zdasz CAE/CPE to jest zdany.
Eee nie wiem co niby ma wspólnego te przysłowie z tą sprawą... Ale masz rację - jak już się zda CAE/CPE to jest zdany na zawsze :)
To, że przygotowując się do takiego CAE, automatycznie szlifujesz język, uczysz się go, poznajesz wiele jego niuansów, które nie wiadomo kiedy mogą się przydać ;)

Pzdr.
SŁUCHAM??? Według mnie to przysłowie (czyli po polsku "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu") ma inne znaczenie.. O czym ty w ogóle teraz mówisz?
Hmmm.... tak czytam te Wasze wypowiedzi... zdać wszystkie... cóż zawsze jakaś opcja

Z kolei to, że certyfikat jest ważny 2 lata, co cóż, jeśli chciałbym wyglądać na człowieka poważnego, to nie składałbym certyfikatu, który ma, powiedzmy 5 lat i warstwę kurzu na nim, bo przez ten czas poziom zmienia się bardzo. To że certyfikat ma swoją ważność to poważne traktowanie sprawy kompetencji językowych a nie wada certyfikatu.

Wszystko kwestia tego co chce się robić i gdzie. Ja podtrzymuję moją opinię.
Jesli studia to TOEFL - i na Wyspach i w Europie Zachodniej i w Stanach czy Kanadzie. Jeśli praca to TOEIC, uznawany jak wyżej plus Azja.

Jeśli miałbym ponownie zdawać jakiś certyfikat to w momencie, gdy będzie taka potrzeba, aby móc złożyć 'świeżutki' papier a nie robić z siebie głupka, .."no te 5 lat temu to taki miałem poziom"...

Pozdrawiam,
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Praca za granicą

 »

Matura