przed egzaminem...

Temat przeniesiony do archwium.
No jak tam wasze nastroje przed egzaminem? Co jest wasza pietą achillesową? Jak się czujecie? Jaką ksiażeczkę sobie zostawiliście na koniec? Ja np. teraz się uczę - powtarzam gramę - z Oxford Practice Grammar John Estwood, całkiem, całkiem. Coś jak Murphy, ale bardziej pod kątem Fce. No ale nastrój mam kiepski. Jak rozwiązywałam sobie kiedys testy, to miałam nawet po 90% po podliczeniu(oczywiście bez listeningu i speakingu), teraz jest coraz gorzej... nie wiem o co chodzi, może to jakiś syndrom, czy coś, w każdym razie liczę się poważnie z tym, że nie zdam...Uczę się też troche z tego Super Memo FCE, może być. a Wy? Macie jakies porady na koniec? Ostatnia deseczka ratunku przed examem?Pozdrawiam i całuski dla zdających:)