Adiulka powiem ci tak: Za pierwszym razem jak dostałam koperte to sie poryczałam. Chodziłam jak struta chyba z tydzien, nie moglam sie pozbierac tym bardzeij ze cala oja klasa, nauczyciele wiedzieli ze zdaje [moja niewyparzony jeyk:/] tak wiec nie bylo milo. Potem wszystcy sie pytali jak mi poszlo.Na poczatku chcialam kłamac ze zdalam, ale potem doszlam do wniosku ze to niczego nie zmieni, ze i taksie kiedys dowiedza, wiec zostałam przy tym zeby mowic prawde. Ciezko bylo tak sie przed wszystkimi przyznac ze nie zdalam ale jakoosc poszlo [do tej pory uwazam ze bylo to jedno z najciezszych slow do wypowiedzenia w moim 18 letnim zyciu]. Za drugim razem jak dostalam koperte bylam tak szokowana ze nawet nie płakałam. Zamurowało mnie i już. Byłam tak wsciekla na siebie ale zeby zdawac 3 raz przekonal mnie moj ówczesny chłopak. Ale jak sie juz zawziełam to koniec. Powiedzialm sobie ze musze zdac to \"pieprzone fce\" i zarywalam noce szkole, nie mialam zycia towarzyskiego ale sie udalo. nie mialam zadnej metody zeby sie pozbierac. chyba tzreba miec jakies wsparcie, kogos bliskiego, ktory bedzie wspieral.
bardzo wspolczuje ze nie zdalas bo wiem jakie to rozgoryczenie, szok, smutek i złość..
z czasem powinno przejsc..