tak sobie czytajac te wsyztskie wypowiedzi, mysle ze za bardzo sie przejmujemy tym calym fce. wiem ze dla niektorych to bardzo wazne, ze to bylo udowodnienie sobie czegos, taki swoj osobisty sukces. swistek ktorego waznosci nikt nie bedize juz mogl podwazyc. ale to nie koniec swiata jesli nie zdalismy. to tylko egazmin, zawsze mozemy podejsc do niego 2, 3, 10 raz. to tylko papier. nie mozecie sie tak przejmowac, jesli nie zdaliscie, trzeba zachowac jakis dystans. samo to ze podeszliscie do egazminu byo z waszej strony-takze mojej- duza odwaga i wiazalo sie z naprawde wymagajaca praca. tego czego sei nauczyliscie juz nikt wam nie odbierze.pamietajcie o tym. a jesli ktos mowi ze na pewno zdalby fce-przynajmniej na c-to olejcie go. on nie wie co to jest decyzja o postanowieniu zdawania, wplacenie kasy, i caly czas mysl o tym ze to juz niedlugo zdaje sie egzamin, wyzeczenia, a w koncu egzamin-stres, nieznajome twarze. to nie ejst tak ze sie nauczysz i na pewno zdasz. stres moze zrobic naprawde wiele zlego. takaze ja was jescze bardziej szanuje nuiz tych ktorzy zdali:)wy musicie jeszcze poznac skmak porazki-gorzekiej. ale trzymjacie sie i nie robice z tego wielkiego halo:) jescze bedzie czas i na was!!!!
tak w ogole to sama myslalam ze niz dam bo zle mi poszlo. i podczas tego calego oczekiwania na wyniki to jak nmyslam o fce to mi sie slabo robilo-naparwde. wiec wiem co mozecie czuc...ale trzymka sie!!!!!