Czy trudno zdać FCE???

Temat przeniesiony do archwium.
Hej! Czy mógłby odezwać sie do mnie ktoś kto już zdał FCE? Mam w niedzielę speaking, a 05. 12. listening i troche sie boję. Napiszcie czy to jest tak trudno zdać jak piszą. Bo ile razy tu wchodzę to jeszcze bardziej panikuję. A chciałabym sie nie denerwować i spokojnie zdać. :)
Odezwijcie się.
Jesli ja zdałam za pierwszym razem to chyba nie tak trudno:P Głowa do góry, jak weszłam do tego pokoiku w British Council to nogi mi sie trzęsły a głos drżał..No ale nie mogło byc tak źle skoro pół roku później nad moim łóżkiem zawisł certyfikat:)Powodzenia. Grunt to pozytywne myslenie:)
Egzaminy Cambridge są dla ludzi i jak ktoś się porządnie przygotuje, to je zda. Co mnie zdziwiło, to statystyki z polskiej strony British Council - tylko 5% zdających w Polsce w ostatniej sesji FCE dostało A, CAE - 8%, CPE - (o dziwo najwięcej;)) - 10%.

Nie wiem, czemu wszystkim tak się spieszy do tego FCE. Rozumiem osoby, które potrzebują tego w życiu zawodowym, ale nastolatki, które nic z tego nie mają? Mam takie przykre wrażenie, że coraz częściej nauka angielskiego sprowadza się do gonitwy za certyfikatem, klepania testów itd., zamiast nauki po to, żeby się naprawdę tego języka nauczyć wszechstronnie.

Być może się mylę;) Może certyfikat to jakaś motywacja, choć nieco kosztowna, może powód do dumy;) Ale z sentymentem wspominam, że przez pierwsze 5 lat nauki o FCE w ogóle nie słyszałam:D (i żeby nie było niejasności, to nie jestem przeciwnikiem certyfikatów w ogóle, sama mam CAE i przygotowuję się do CPE, ale oba w konkretnym celu;) Dziwię się tylko 15-latkom tłumnie zdającym FCE zamiast spokojnie uczyć się i zdać za parę lat CAE na A;))

Nie bijcie;)
Zjawisko zdawania coraz większej liczby nastolatków jest spowodowane gonitwą za certyfikatem Cambridge (jest w tym trochę snobizmu, ale nie uogólniam), który to jeszcze niedawno zwalniał z matury, teraz już nie. Ale coś z tego zostało. A poza tym dobrze się jest pochwalić, że się coś takiego ma. Generalnie można starać się o zwolnienie z lektoratu na uczelni wyższej, na którą najpierw trzeba się dostać.
Jestem kilka lat po studiach, niedawno zrobiłem sobie FCE. W czasie kursu przygotowawczego obserwowałem gimnazjalistów i licealistów, którzy naprawdę ciężko pracowali, aby zdać egzamin, pewnie im się ten ceryfikat należał. Odniosłem wrażnie, że niestety posiadanie certyfikatu a znajomość komunikatywna języka to dwie różne rzeczy. To pierwsze (wydaje się), że jest ważniejsze od drugiego dla współczesnej młodzieży. Pracodawcy rzadko patrzą na świadectwa językowe jako na element decydujący, jeżeli kandydat zna język i jest tego pewien, w czasie okresu próbnego może się wykazać i ceryfikat nie jest tu najważniejszy. Oczywiście nie zaprzeczę, że na pewno warto mieć jakiś papier mówiący o kwalifikacjach językowych, ale nie może być to celem samym w sobie.

Pozdrawiam i życzę rozsądku oraz rzetelnej nauki (dla siebie, a nie dla papieru).
Spokojnie! Ja miałam speaking 21 listopada w sobotę. Wiedziałam mniej wiecej jak to będzie wyglądać, ale i tak nie spałam w nocy i bolał mnie brzuch z nerwów:D Miałam być pod British Council o 12.00 a w Krakowie byłam już o 10.00. Poszłam z tatą do restauracji i mi kompletnie odwaliło:)aż sama się sobie dziwiłam...za 2 godziny egzamin a ja świruję. Już w British Council zaczęła się nerwówka..ale nie przez exam ale przez to, że myślałam, że nie zabrałam legitymacji....ale luz..znalazłam ją. Później przy rejestracji okazało się, że będę egzaminowana z 27-letnim gościem,który wrócił właśnie z Holandii. jak to usłyszałam to sie nogi pode mną ugięły...ale spoko...nie było tak źle. Poważnie. Nie masz sie co denerwować. Mówie Ci. Jakby każdy egzamin taki była, to ludzie nie wiedzieliby co to stres. Jak weszłam już to tego pokoju to wszystko opadło. Serce mi przestało walić, nie trzesłam się i wogóle. Zadali nam parę pytań, kazali opisać zdjęcia. Nie denerwuj się bo nie warto. Naprawdę. Ja mam listening 27:) Trzymam kciuki za Ciebie, napewno sobie poradzisz:):)napisz coś, to może się jakoś zgadamy:):):):)
Tak, to prawda, matura i lektorat, do tego też właśnie posłużyło mi CAE. Ale z tego co wiem, sytuacja ze zwalnianiem się z matury trwała krótko, a jeśli chodzi o lektorat, to pewnie zależy od uczelni. Na mojej kilka lat temu wystarczyło FCE, potem już tylko CAE na A i CPE, a teraz już w ogóle znieśli to udogodnienie i trzeba chodzić na zajęcia nawet jak się ma CPE na samych Exceptional;)

Certyfikat powinien być potwierdzeniem wiedzy, a nie celem samym w sobie. Więc jeśli komuś powinie się noga lub dostanie B zamiast A, to nie warto się załamywać;) To tylko kawałek papieru, a to co wiecie, to wasze;)

Powodzenia na egzaminach;)
>Nie bijcie;)

Ja nie chcę Cię bić, chcę tylko uświadomić, że Fce jest potrzebny nie tylko w pracy i że nastolatki też go zdają w konkretnym celu.
Jestem jedną z tych 15-latek, które zdają egzamin i tylko jeśli go zdam będę mogła iść do liceum, w którym język angielski jest językiem wykładowym.
Poza tym napewno nie poświęciłabym tyle czasu co teraz na ćwiczenie gdybym nie podchodziła do Fce.
Pozdrawiam,
Kasia
Ivonne- napisz co miałaś- pleaseeeeee!
Hm, ja też chodziłam do wykładówki, ale jakoś nie przypominam sobie wymogu posiadania FCE na wstępie;) No a tak poważnie, to pewnie Tobie chodzi o to, że FCE zwalnia z egzaminu i większość miejsc jest już zajętych przez posiadaczy tegoż certyfikatu? Jeśli tak, pozostaje mi tylko współczuć. Pewnie takie zapisy w regulaminie zostaną zlikwidowane dopiero, gdy pewnego roku zgłosi się dwa razy więcej certyfikatowców niż miejsc w klasie;)
Hej! Dziękuje wam wszystkim. Troche sie uspokoiłam. :)
Nie spodziewałam sie, że będzie aż taki odzew. :)
Jesteście wspaniali. Ja zdaję w Warszawie. I już powoli zaczynam w siebie wierzyć. Choć pewno przed salą moja wiara moze sie troszke zmniejszyć.
Jeszcze raz dzięki. :)
Yvonne-moje [gg] (mam nadzieję że masz gg)
P.S. Do gościa (pierwszego) - dziękuję :) , co prawda nie jestem 15 - latką (jestem starsza o jakąś 1/4), ale rozumiem zdające 15 - latki; a sama zdaje aby sprawdzić swoją wiedzę, pokazać sobie że coś potrafię - a jeżeli w przyszłosci certyfikat miałby mi sie przydać z innych powodów to też super.
:)
hmm...to jest ten ból, że nie mam gg...ja mieszkam w tarnowie w internacie i tu jest gg zablokowane...a rzadko kiedy jestem w domq..słuchaj ja miałam juz listening...jestem po prostu załamana...a chciałabym sobie z Toba jakos popisać tak o exam i wogóle tylko jak...jedynym sposobem jak narazie są smsy...tylko tak głupio troche afiszować sie ze swoim numerem kom...ale cóż...5[tel]...napisz do mnie!czekam
kakaja sorki ze tak pozno odp pewnie juz po exam jestes....ja maialam listening czesc B i powiem ze za madra to ona nie była wogóle cześć B chyba najtrudniejsza z tego co slyszalam jest...ale inni też narzekali zwlaszcza na C bo naprawde nie spodziewalam sie ze to az tak trudne będzie...chyba się załamę poważnie bo to juz przechodzi ludzkie granice...a na speakingu mialam opisac zdjecia na jednym byli jacys aborygeni czy co to bylo poubierani w pióra jakies spódnice z gwizdkami w rękach i skakali nie wiem kolo ogniska czy cos w tym stylu a na drugim byla rodzinka ojciec z corka grali na skrzypcach matka na fortepianie czy jakos tak i musialam powiedziec znaczy porownac te zdjecia i cos o muzyce sie pytali a drugi goscu z tym co weszlam milam jakichs starszych ludzi w muzeum na 1 photo a na 2 archeologow pytali sie czy organizowanie wycieczek zagranicznych przez szkoly jest dobre i dlaczego w sumie to pytakli sie nas o takie turystyczne sprawy czym sie podrózoje i takie tam a na konwersacje miedzy pratnerami bylo cos takiego ze nam dali kartke a na niej jakis komputer komorka budzik maskotka discman telewizor jakies zdjecie i chlopak mial wyjechac z domyu na dluzej i mielsimy wybrac trzy rzeczy ktore najpardziej mu sie przydadza...pozdrawiam jak cos to piszcie do mnie
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Programy do nauki języków