fc- samouczacy sie

Temat przeniesiony do archwium.
jaka ksiazke polecacie z dobra gramatyka do self study
Jeśli chodzi o FC to bardzo lubię FC Gold'a. W komplecie są kasety (lub cd) z listening'ami), teacher's book oraz Maximizer, czyli ćwiczenia. Jak masz dostęp do biblioteki British Council to na pewno ten zestaw tam jest. Poza tym kup sobie testy oraz dobry słownik angielsko-angielski. Jeśli masz stały dostęp to polecam dwa słowniki online http://pewebdic2.cw.idm.fr/ (Longman) oraz http://dictionary.cambridge.org/ (Cambridge).
jesli moge cos zaproponowac polecam :Grammarway 4 /Express Publishing naprawde niezla gramatyka, pzrerabialam ja na pierwszym roku anglistyki
albo ewentualnie English Grammar in use/ Cambridge
odnosnie FC Gold - od razu mowie ze mialam w rekach tylko Gold Advanced- to jest to chyba ksiazka z pelnym kursem, a wiec nie tylko gramatyka ale tez vocabulary etc. Jesli nastawaiasz sie tylko na gramatyke proponuje kupic ksiazki tylko z materialem gramatycznym-mozna tam znalesc wiele niuansow i trudnosci, ktorych w zwyklych ksiazkach pzrewaznie nie ma
FCE Gold jest fajny, tylko trzeba mieć klucz -> książkę nauczyciela. Nie jest to poza tym książka projektowana pod self-study,raczej do pracy w grupach z nauczycielem (Tak mi się wydaje przynajmniej. Choć przerabiałem go sam w domu i nie narzekam). Ale IMHO jest bardzo przyjemny . Pozdrawiam
Nie ma szans na fc, jeśli zaniedba słownictwo...
ja bardzo lubię i polecam (super) wspomnianą juz English Grammar in Use - Raymond Murphy (ta granatowa). kiedy opanujesz ją to gramatyka na FCE to pestka.
oczywiście że zostaje jeszcze słownictwo itd...:). Ale jeśli mowa o gramatyce to powinno wystarczyć. Dosyć dobry jest też: FCE Use of English V. Evans. Jak kto woli :)
Gold daje raczej ogólne pojęcie o egzaminie (jak wyglądają jego poszczególne części - to duży plus), ale nie uczy typowo gramatyki. Ja nie bardzo polecam Golda... żadna rewelacja.
No chyba nie za bardzo się Goldowi przypatrywałaś/łeś. Nie twierdzę, że jest idealny, ale na pewno nieźle przygotowuje i pod względem słownictwa i pod względem gramatyki.
A tak btw to nie rozumiem czemu w Polsce priorytet daje się nauce gramatyki. Ludzie! Jak nie będziecie znali słówek to Wam i znajomość perfectów z okresami warunkowymi nie starczy. Nie ma szans! Uczcie się przede wszystkim mówić i rozumieć ze słuchu. Potem jedziecie do Anglii, a tam się okazuje, że nic nie wiecie... Sorry, może mnie poniosło, ale tak trochę jest. :) Byłam w szkołach językowych - polacy zawsze byli najlepsi z gramatyki i dostawali się do zaawansowanych grup. Potem okazywało się, że musieli pasować, bo nie umieli się wypowiadać i nie bardzo jarzyli co się do nich mówi. Nie twierdzę, że wszyscy, ale u nas jest taka gramatyczna tendencja...
Moim zdaniem, jeśli ktoś się chce dobrze nauczyć gramatyki to musi kupić oddzielną ksiażkę, np. Vinca albo Murphiego. Na FCE może nie jest to takie odczuwalne, ale na CAE albo CPE? Uważam, iż książki typu GOLD albo Masterclass są zdecydowanie niewystarczające pod tym względem. Pozdrawiam!
Do CPE przygotowywałam się z Masterclassa (kuźwa, jaka to nudna książka, te readingi mogą zabić nudą...) i, z ręką na sercu, to było tyle moich ćwiczeń gramatycznych. Najwyższą ocenę dostałam z English in Use. A speakingu i listeningu uczyłam się w Anglii przez rok, więc teoretycznie powinnam z tego mieć najwyższe oceny. Ośmielę się więc na tej podstawie nie zgodzić, że te książki są niewystarczające. Lepiej uczyć się z jednej porządnie niż z dziesięciu pobieżnie.
Nie wystarczy znać miliona słów, żeby władać jezykiem. Bez gramatyki nie da się opanować języka. Chodzi o to, żeby uczyć się gramatyki, a nie reguł gramatycznych. Leon Leszek Szkutnik napisał kiedyś, że język jest jak pomieszanie szachów z pingpongiem. Trzeba znać tysiące słów i bardzo skomplikowany system gramatyczny, który jest podobny do szachów i posługiwać się nim jak pingpongista.

Grając w pingponga nie wolno Ci się zastanawiać jak trzymać rakietkę. Podobnie jest w rozmowie w obcym języku, nie można dłużej niż 0,01 sek. zastanawiać się nad tym jakiego słowa trzeba użyć i nie można też zastanawiać się dłużej niż 0,1 sek nad formą gramatyczną potrzebną do wyrażenia myśli.
Świetne porównanie z tym pinpongiem. :) Tylko, że to jest sytuacja idealna. Mając do wyboru: opanowanie perfekcyjne gramatyki kosztem słówek, czy słówka ze skaleczeniem gramatyki, sorry, wybieram opcje drugą. Z słówkami się dogadasz, kulawo ale się dogadasz, z samą gramatyką i ograniczonym zasobem słownictwa już bardzo.

Coś mi się zdaje, że dyskusja przeradza się w dywagacje na temat wyższości Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocy (lub odwrotnie). Wszystko jest ważne, trzeba dążyć do sytuacji idealnej. Ja tylko protestuję przeciwko dawaniu gramatyce jakiegoś priorytetu. Bo niby z jakiej racji?
A ja protestuję przeciwko całkowitemu zaniedbywaniu gramatyki, co niestety, coraz częściej ma miejsce.

Bo dogadać to można się i na migi, prawda?
Zaniedbania językowe to są jeśli chodzi i o słownictwo i o gramatykę. :( Uczę takie dwie pietnastolatki, które po 10 latach nauki w szkole nie umiały zastosować present simple i present continuous, a na słowa present perfect od razu twierdziły, że to głupie i nie da się tego zrozumieć.

Na migi to nie trzeba ani słów ani gramatyki, kurcze, czemu mi nikt tego 16 lat temu nie powiedział??? :))) Stracony czas i kupa kasy w błoto poszła.
Btw, nigdy nie napisałam, że gramatykę należy zaniedbać, ale nie należy jej też traktować jak obsesji.
ale jak nie znasz gramatyki to tez nie za wiele zdzialasz po angielsku , wiem po sobie bo znam tylko 2 no moze 3 czasy i ciezko ciezko jest ! jak do anglii czy usa pojedziesz z dobrymi bazami ( czyli gramatyka obkuta na maksa ) to o wiele latwiej uczysz sie rozumiec ze sluchu i zaczynasz MOWIC i MYSLEC w tym jezyku !
Tia.... A potem się okazuje, że najprostrzych słówek nie możesz z siebie wydusić i o drogę zapytać...
Zgadzam sie z ta opinia. Moim zdaniem jednak, zeby znac jezyk tak perfekcyjnie trzeba spedzic np. rok w Anglii lub USA, nie wypowiadajac nawet slowa po polsku. Siedzac z ksiazka w domu-chocbysmy przerobili ich nawet 10-nie nauczymy sie mówic. I to jest wlasnie problem...

Gramtyka jest wazna ale chodzi o to aby uczac sie jej nie zaniedbywac slownictwa. Ja sobie np. dziele czas nauki-najpierw gramatyka, potem slownictwo itd. Z ksiazek polecam jak wszyscy English Grammar in Use Murphyego-to najlepszy Grammar Reference jaki zostal napisany. Wada, to moze dosc monotonne cwiczenia-ja np. nie potrafie przerobic wiecej niz 3 unitów naraz. Dlatego polecam "English Grammar in Use Supplementary Exercises"-znajdziecie tam mnóstwo ciekawych cwiczen(wciagajacych). Do nauki slownictwa polecam slownik longmana "Language Activator".To REWELACJA-slowa podzielone tematycznie, mozna sie ich uczyc temat po temacie, np. slowka zwiazane z dziecmi, szkola, czy placzem itd.A gdy macie juz opanowane podstawy gramatyczne i slownictwo na poziomie FCE, to pora zabrac sie za testy, najlepiej te ktore wyjasniaja dlaczego nalezy udzielic danej odpowiedzi a nie innej.(longman wydaje takie testy)Do tego jeszcze sluchajcie radia BBC zeby obyc sie z akcentem brytyjskim i powinno isc OK
Witam.
W Katowicach jest bardzo ciekawa oferta pracy dla kogoś z komunikatywną znajomością j. holenderskiego. Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się więcej na ten temat, proszę o kontakt pod numerem: 6[tel](Basia)
Temat przeniesiony do archwium.