Ja byłam na poziomie B1 i po 3 miesiącach samodzielnej, ale codziennej i intensywnej nauki zdałam FCE we wrześniu na B. Pracuję na pełen etat także uczyłam się jedynie popołudniami /wieczorami i w weekendy.
Książka do gramatyki - Murphy, klasyk, całą przeszłam w jakieś 3 tygodnie (jakieś 350 stron). Wystarczyło, żeby przypomnieć sobie podstawy i opanować nieznane do tej pory struktury gramatyczne.
Do tego ksero książek do FCE -
Ready For FCE (bardzo polecam) i jeszcze jakaś druga, nie pamiętam teraz nazwy.
No i słówka z systemu nauki słówek, dodałam wszystkie zestawy, w nazwie których było FCE. Te słówka, co były nowe zapisywałam w zeszycie.
Writing ćwiczyłam sobie sama, nikt mi go nie sprawdzał a na egzaminie został oceniony na exceptional. Speaking ćwiczyłam mówiąc sama do siebie i wystarczyło, żeby być ocenioną w tej kwestii jako good.
Aha i dzięki ćwiczeniom i przede wszystkim książce
Murphy'ego Use of English poszedł mi najlepiej, prawie max :)
Potrzeba wiele samozaparcia. Ja przez całe wakacje odmawiałam koleżankom wyjścia na rynek, no może z małymi wyjątkami. Całe weekendy, od rana do wieczora spędzałam nad książkami.
Teraz biorę się za przygotowania do CAE. Wiem, że wiele nauki przede mną i na pewno nie pójdzie już tak łatwo jak z FCE, ale ostro zabieram się do pracy. Zakupiłam już kilka książek (
Vince advanced practice, cambridge
advanced vocabulary in use) i jestem pewna, że za jakiś czas będę gotowa sprostać temu wyzwaniu :)
Powodzenia i dużooo wytrwałości ! :)