STANAG 6001 poziom 3 słuchanie

Temat przeniesiony do archwium.
Cześć, poszukuję materiałów, stron internetowych albo książek do nauki języka angielskiego na poziomie 3 wg STANAG 6001. Mógłby mi ktoś pomóc w tym zakresie?
podłączam się pod prośbę.
Cześć,

mam do sprzedania materiały do Stanaga na poziomie 3. Reading & Listening. Poniżej link:

https://www.olx.pl/oferta/stanag-6001-poziom-3-angielski-militarny-reading-listening-audio-CID751-IDxojOC.html
Jeśli ktoś potrzebuje wiedzy nt. egzaminu STANAG 6001, poziom 3333 j. ang., to poniżej przedstawiam wskazówki, które wysłałem koledze. W razie pytań - proszę pisać:

...poniżej opiszę Ci mniej więcej co i jak z tym egzaminem. Może coś wyda Ci się dziwne, niejasne albo bezsensowne, ale w moim przypadku zadziałało, więc może i u Cibie zaskoczy:
1. CZYTANIE:
Po pierwsze: w każdym pytaniu zaczynam od czytania odpowiedzi do pytania. Ja dodatkowo tłumaczyłem je w skrócie na j. polski (czasem też tłumaczyłem pytanie - jeśli było podchwytliwe). Tłumaczenie pytania pomagało mi w lepszym zapamiętaniu jego treści. Dzięki temu czytając tekst od razu wyłapywałem odpowiedź. Jeśli nie mogłem jej wyłapać, to z treści tekstu wykreślałem zdania podrzędne, poboczne, wstawione itp
Po drugie: jeśli nie znałem odpowiedzi na pytanie, to przechodziłem do następnego pytania i wracałem do niego pod koniec - tak, żeby "na świeżo" przeczytać je jeszcze raz - bo im dłużej czasem myślisz nad poprawną odpowiedzią tym bardziej można zbłądzić;
Po trzecie: na krótkie teksty (pytania od 1 do 12) przeznaczałem średnio po dwie minuty - czyli 12 pytań powinieneś ogarnąć w 25 minut. 35 minut zostawiasz na 7 ostatnich pytań. Ta czytanka jest zazwyczaj zagmatwana, no i są 4 możliwe odpowiedzi. Także tu schodzi naprawdę dużo czasu;
Po czwarte: Ostatnie 5 minut przeznacz na spokojne i dokładne przepisanie odpowiedzi na arkusz odpowiedzi. Kilku moich kolegów straciło punkty, bo źle przepisali. Także ja brałem drugi długopis i traktowałem go jak linijkę (żeby się nie pomylić w kolejnych wierszach);
Po piąte: nie ściągaj od nikogo - różne osoby mogą mieć odpowiedzi ułożone w różnej kolejności, także pomimo że treść odpowiedzi będzie ta sama, to u Ciebie będzie to np. B a u kogoś innego C.
Po szóste: codziennie przeczytaj jakiś artykuł po angielsku. ja czytałem rt.com i dla równowagi bbc.com. Nie tłumacz i nie przejmuj się, że nie masz czasu tego robić. Chyba, że chcesz "załapać" słówka. Ważne jest to, żebyś ogarniał ogólny sens i łapał kontekst, w jakim występują słówka. Jak małpa - może i nie wiesz, kto to dokładnie jest człowiek, ale wiesz, że jak podejdzie do klatki to rzuci banana albo orzeszki ;p
Nie wiem, jak mi poszło teraz na egzaminie, ale na próbnych miałem 18 i 20 pkt. Pomimo tego, że nie miałem czasu na uczenie się wszystkich słówek (tych, które pobrałeś z naszego maila). Także metoda jest skuteczna. Możesz opuścić tłumaczenie odpowiedzi na j.pol., ale zawsze zaczynaj od czytania odpowiedzi a dopiero później przejdź do czytania tekstu.

2. SŁUCHANIE
Tu nie miałem żadnej metody. Słuchaj kiedy możesz radia BBC. W pociągu, w domu, w robocie.... ja słuchałem kiedy tylko mogłem. Plus jest taki, że nawet jeśli nie rozumiesz słówek, to łapiesz kontekst. I ten kontekst właśnie wg mnie się przydaje. Patrz - pkt 1.6 ;) Poćwicz sobie ten moment, w którym sam na egzaminie wypełniasz odpowiedzi (słuchasz i wpisujesz). To jest sześć punktów i jak zrobisz trzy - cztery takie czytanki, to na pewno tych punktów nie stracisz.
3. MÓWIENIE:
Po pierwsze: mówienie u mnie w dużej mierze opierało się na "patencie" (tak, jak czytanie). Ale akurat tu patenty przydają się najbardziej. Jak wiesz, mówienie składa się z dwóch rzeczy: briefing i dyskusja. Briefing: masz dokładnie 15 minut na przygotowanie się. wchodzisz na salę, losujesz pytanie, siadasz i czas start. Babka, która Cię pilnuje nie będzie Ci podpowiadać. Nie ma takiego prawa. Jeśli czegoś nie rozumiesz w briefingu, to możesz zapytać komisję, Ale to trochę bez sensu, bo przed komisją masz gadać i nie masz już czasu na przygotowanie się:)
Dalej - w briefingu masz zawsze dwa sugerowane rozwiązania i jedno tzw OTHER. Jeśli wszystko rozumiesz, to staraj się używać tylko tych sugerowanych wariantów. Podobno komisja nie lubi, kiedy ktoś wymyśla własne rozwiązanie, bo to znaczy że nie rozumie treści. Tak nam mówili w szkole i tak też wszyscy u nas robili.
Po drugie: po przeczytaniu treści zawsze wymyślałem sobie jakieś tło do tego: jeśli twoi żołnierze przygotowują się wyjazdu na misję - określ sobie kiedy będzie misja, jeśli testują nową broń - określ kiedy ją dostali, jeśli masz zrobić transport czegoś - określ co to jest i kiedy masz to zrobić. Nie musisz tego mówić dokładnie w intro, ale przyda Ci się kiedy będziesz musiał przygotować wady i zalety każdego "solution".
Po trzecie: Od razu po przeczytaniu treści dzielę czystą kartkę w taki sposób:
U góry: chief of staff mjr John Johnson -> mission November 2019 -> 100 soldiers (czyli, że jestem szefem sztabu, 100 naszych żołnierzy jedzie na misję w grudniu tego roku)
1. ......................................... ( tu wpisuję treść pierwszego wariantu)

+ .............................................

+..............................................
- ..............................................
- ...............................................
2.............................................. (tu wpisuję treść drugiego wariantu)
+ .............................................

+..............................................
- ..............................................
- ...............................................
3. Sum up: np: 1st solution because .......

Dlaczego w ten sposób? Bo briefing traktowany jest jako w pełni zrobiony, jeśli masz po dwie zalety i dwie wady do każdego wariantu. I zakończenie (najlepiej wraz z dodatkowym uzasadnieniem). Nie pytaj mnie o sens - po prostu tak jest. Dlatego ja na kartce zawsze robiłem sobie taki właśnie szkic, żeby go od razu wypełniać. Bo wcześniej (zanim zacząłem sobie tak rozpisywać) zapominałem o DOKŁADNYM rozróżnieniu zalet albo wad. A komisja robi dokładnie to samo na egzaminie: LICZY ilość zalet i wad i po prostu musisz mieć zawsze minimum tyle, ile zaznaczyłem Ci powyżej.
Po czwarte: Czas twoje briefingu to 3- 4 minuty. Niby dużo, ale tak na prawdę mało. Jeśli przekroczysz 4 minuty, to komisja Ci przerwie i koniec. Jeśli przewie Ci np. w czasie kiedy opisujesz zalety drugiego wariantu, to raczej za briefing masz mniej niż 7 puntów, bo nie wyczerpałeś tematu. Dlatego optymalnie jest zrobić tak, że na kartce wpisujesz treść każdej wady i zalety. A dodatkowo JEDNOZDANIOWE rozwinięcie tej treści masz w głowie. Nie twórz więcej niż po dwa zdania do każdej wady/zalety. Fizycznie - nie zdążysz tego przedstawić.
Po piąte: nie wiem, czy znasz kryteria - dam Ci je razem z resztą notatek - ale pamiętaj o jednym - ogólna liczba punktów za biefing (tak samo jest za dyskusję) wynosi max 10. jest bodajże 6 lub 7 aspektów, które są oceniane. Ale ocena końcowa TO NIE JEST ŚREDNIA. To jest najniższa liczba punktów, którą otrzymałeś. Czyli jeśli płynność masz na 8, błędy gramatyczne na 7, cośtam innego na 9, a wyczerpanie tematu na 6 (bo nie wyrobiłeś się w czasie), to globalnie za briefing masz 6 pkt. Więc czas jest ważny i ta metoda opisana powyżej gwarantuje, że w 15 minut jesteś w stanie się do tego dobrze przygotować.

Po szóste - Intro: skup się tak, żeby intro/wstęp trwało 30-40 sekund. Nie możesz też dokładnie powtórzyć treści zadania. Czyli musisz sparafrazować, powiedzieć postawione zadanie innymi słowami. Ogólnie lecisz tak, jak Ci rozpisałem poniżej.
Ja zawsze miałem jeden i ten sam schemat i zawsze działał:
Good morning ladies and gentelman. I am major John Johnson and I am chief of staff in our unit. As you probably know in April 2019 we will organise a special trening for soldiers from our counterpart unit from Germany. I have been tasked to prepare 2 solutions to this problem. Let me start with the first solution which is...............................
This solution has two advantages. Firstly, it is ......... The other advantage is that........ However, this solution has also some disadvantages. The biggest drawback is that...... What is more, it is.......
Let me now move into the second solution which is..... i tak samo jak przy pierwszym. To sum up, I would like to recommend the first solution, becouse (it gives us an oppotunity to increase ours' soldiers skills). If you have any questions do not hesitate to ask them now.
Po siódme:
Do Twojego briefingu twój "współrozmówca" musi zadać dwa pytania. Przykłady odpowiedzi masz w książce, którą kupiłeś.
Po ósme:
Co wpisać w zaletach/wadach? Lista poniżej:
- dobrze wyszkoleni instruktorzy, dobre warunki/urządzenia na terenie jednostki, dobrze przygotowani żołnierze, możliwość przetestowania nowej broni, nabycie nowych umiejętności itp.
- brak wystarczającej ilości żołnierzy, brak zabezpieczenia medycznego, daleko do poligonu, niesprawna strzelnica, brak zaplanowanego budżetu na ten cel, niesprawne auto, długotrwały proces przygotowania, brak amunicji do nowego rodzaju broni.
TO, CO JEST ZALETĄ W PIERWSZYM ROZWIĄZANIU NIE MOŻE BYĆ WADĄ W DRUGIM ROZWIĄZANIU.

Generalnie - określenie sobie na początku kiedy dane zdarzenie się dzieje daje Ci możliwość do tworzenia wad i zalet. Jeśli możesz np coś zrobić zimą, to pisz, że ćwiczenie będzie in november 2019 - bo w wadach od razu możesz wpisać, że będzie zimo a namioty nie mają ogrzewania.
Dużo czasu minęło zanim to pojąłem - ARGUMENTY nie muszą być wysublimowane, wyszukane. Ma być ich tyle, ile napisałem Ci powyżej i mają być w miarę realne. I nie zastanawiaj się nad logiką treści briefingów - wymyślają ją cywile, którzy nie wiedzą co to jest WOG, nie wiedzą, że JW nie dostaje pieniędzy, które może sobie sama wydać, nie ma znaczenia że JW nie robi sama przetargów, zakupów, nie może rozdawać sprzętu na misji itp. Po prostu - skup się na opracowaniu wad i zalet każdego wariantu. Jeśli nie masz pomysłu na wady - to PRAWIE ZAWSZE sprawdzają się takie: długotrwały proces przygotowania dokumentów, brak środków finansowych, brak wykwalifikowanych instruktorów.

Po dziewiąte - do briefingu dostajesz dwa pytania. I sam również musisz zadać dwa pytania do wystąpienia "współzdawacza" - także ja zawsze podczas słuchania zapisywałem sobie na kartce pytania do niego. Chodzi o to, żeby było płynnie i poprawnie gramatycznie - a jeśli nie zapisywałem pytań, to od razu zapominałem o czym ten ktoś gadał. Zapisywanie pytań nie jest zabronione ;) Jeśli nie masz pomysłu na pytania, to zazwyczaj zadziała: ile czasu potrzebujecie na opracowanie dokumentacji, ilu żołnierzy wysyłacie na ćwiczenie, jakie są koszty pierwszego wariantu...

Z egzaminu, który teraz zdawałem dostałem 17 pkt, więc powyższy system jest chyba OK :)
Super! Dzięki za te informacje. Czy można wiedzieć jak zdaje się mówienie (może jakiś sposób na ten egzamin?). Mnie to czeka w kwietniu.
Sorry, oczywiście miało być na pisanie nie mówienie.
To, co opisałem w powyższych metodach przyniosło następujące rezultaty:
słuchanie: 19
czytanie: 19
mówienie: 17
pisanie: 16

To, czego nie opisałem powyżej, to pisanie.
Sprawa wygląda następująco: Do napisania są dwa teksty:
1. list lub memorandum
2. raport.
Za obydwa można dostać po max. 10 punktów. Żeby zdać, trzeba mieć oczywiście minimum 14. Czyli: jeśli z jednego tekstu dostanie się 6 punktów (czyli w teorii brak zaliczenia) ale z drugiego 8 punktów, to razem daje 14 i sprawność jest zaliczona.
Zatem jakie tu mogą być "patenty"?
Otóż 85 minut to bardzo mało czasu, żeby w pełni poprawnie napisać dwa teksty. Dla mnie - podczas pisania bez słownika - właściwie było to niemożliwe. Owszem, kiedy pisałem teksty w domu, ze słownikiem i bez presji czasu to pisałem na 9 punktów. Ale na próbnych miałem przeważnie około 7 (+/- 1). Czyli mniej więcej na granicy zdawalności. Na ostatnim próbny uzyskałem 15 punktów, co nie dawało mi spokoju, bo nie gwarantowało zaliczenia. Zatem co zrobić, żeby zapewnić sobie maksymalne prawdopodobieństwo zdania?
1. Nauczyłem się na pamięć czterech rodzajów listów formalnych. Wkucie formułek wstępu i zakończenia (bo środek praktycznie zawsze jest taki sam) zapewnia, że połowę tekstu na zaliczenie masz już za sobą.
2. Zanim zaczynałem pisać list, to opracowywałem sobie proste tło historii (mniej więcej tak, jak przy briefingu). Dzięki temu nie traciłem czasu na wymyślanie fabuły - rozwiązania i scenariusze z briefingu się przydają.
3. Wkułem na pamięć wstęp do memoruandum i raportu (praktycznie są takie same).
Tyle, jeśli chodzi o żeby, których trzeba się nauczyć na pamięć.
Kwestia pisania - ocena pisania jest podobna do oceny mówienia - czyli punkty są odejmowane za błędy (gramatyczne, stylistyczne, literówki, składniowe). Oczywiście niewyczerpania tematu, pominięcia kwestii, którą trzeba było uwzględnić, niedopełnienie formalnej struktury pisma też jest brane pod uwagę. I sposób oceny jest jak przy briefingu - czyli za jeden napisany tekst otrzymujesz tyle punktów, ile najmniej otrzymałeś w danej kategorii.
I tu właśnie rodzi się pierwszy patent:
Skoro do napisania są dwa teksty, to po pierwsze: zacznij od tego prostszego i krótszego - czyli list lub memorandum. Po drugie: sprawdź go dokładnie po napisaniu - popraw wszystkie błędy (ZWŁASZCZA LITERÓWKI), usuń zdania, których gramatycznie nie jesteś pewien. Po prostu - jeden test musi być napisany na 8 lub więcej punktów.
Dla mnie ZAWSZE 85 minut to było za mało, żeby sprawdzić obydwa napisane przeze mnie teksty. Dlatego jeden starałem się napisać najlepiej (czyli z jak najmniejszą ilością błędów). Po to, żeby gramatykę i literówki delikatnie odpuścić w raporcie.
Drugi patent:
Trzeba znać strukturę raportu. Jeśli formalna struktura nie jest zachowana, to z automatu dostaje się 6 lub mniej punktów. Dlatego przy pisaniu raportów robiłem tak:
Od razu pisałem wstęp. Później robiłem podział kartki w taki sposób, że wypisywałem poszczególne tezy (punkty, które miały być opisane w raporcie) i zostawiałem pustą przestrzeń do wypełnienia. I pisałem pierwsze zdanie zakończenia/podsumowania. Dzięki temu formalna struktura raportu została zachowana i nawet jeśli z jakiegoś powodu nie zdążyłbym jej całej wypełnić treścią, to nie mogłem za to dostać mniej niż 6 punktów. Reszta pisała się "sama". Aczkolwiek - jak już napisałem - w raporcie pojawiały się błędy, których normalnie bym nie popełnił. Ale pisałem go szybko, praktycznie bez zbędnego myślenia.
Jeśli chodzi o to, co powinno być w raporcie - niekoniecznie musi być to prawda, potwierdzona naukowo itp. Ma być logicznie, ale niekoniecznie do końca prawdziwie. I nie muszą być to jakieś super głębokie przemyślenia - wywody na poziomie ósmej klasy podstawówki wystarczą. Oczywiście wszystkie formalne zwroty (opisane w cześci dot. briefingu) obligatoryjnie muszą się tu znaleźć. Dlatego też wypadałoby nieco nauczyć się na pamięć. I tak samo jak przy mówieniu - warto stosować stronę bierną, wypowiadać się bezosobowo, nie podawać "własnych" przykładów z życia. Natomiast jeśli czegoś nie jest się pewnym, to lepiej wybrać prostszą strukturę lub prostsze słowno - ale napisać to poprawnie - niż w sposób wyszukany, ale błędny. Przyda się te znajomość conditionali, bo to upraszcza pisanie zakończeń/ podsumowań zarówno w memorandach jak i raportach.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa