szczerze mówiąc, jestem w lekkim szoku, ale i podziwie dla twoich ambicji :) mimo wszystko, ja bym nie ryzykowała. chyba że ten grudzień to jakiś konkretny termin, na który potrzebujesz certyfikat, ale jeśli chcesz po prostu spróbować swoich sił, to radziłabym trochę poczekać. nauka z książek i słownikowa wiedza to nie wszystko. zwłaszcza na speakingu i writingu potrzebne jest pewne obycie z językiem, "czucie" go, swoboda wypowiadania się. przy listeningu przyda się osłuchanie z "naturalnym", nawet potocznym angielskim, żeby dobrze rozumieć często niezbyt wyraźną mowę z charakterystycznym akcentem. gramatyki, fakt, można się po prostu wykuć, ale moim zdaniem, warto posiedzieć w języku dłuższy czas, żeby przy rozwiązywaniu zadań nie kierować się wyuczonymi regułkami, ale też, w pewnym stopniu, intuicją. czytaj angielskie książki, oglądaj filmy - koniecznie z angielskimi napisami i sprawdzaj wszystkie słówka i zwroty, których nie znasz. i - właśnie. zapisz się na ten rok szkolny na kurs FCE: po pierwsze, porównasz swoje umiejętności z innymi, a także z wymaganiami; po drugie, nauczysz się wielu przydatnych rzeczy na sam egzamin i, jak mówisz, usystematyzujesz dotychczasową wiedzę. no i będziesz miał możliwość ćwiczenia konwersacji w profesjonalnych warunkach. wtedy dopiero, czyli latem, ostatecznie wiosną 2007 - brałabym się za zdawanie :) życzę powodzenia i trafnych decyzji.