masz takie pojecie o takim pobycie jak Anglicy o Polsce - wieczna zmarzlina, renifery i odzywiamy sie porostami. a i nie wiemy co to pomarancze:)
mialam okazje spedzic troche czasu w Londynie - tak pokrewnie - i poznalam sporo osob, ktore zostawily ustabilizowane zycie w swoich krajach a jednak nie zyja o smalcu - a raczej calkiem dobrze i wiele osob nie ma zamiaru wracac . Juz ulozyli tam sobie zycie , inne ale nie gorsze.
I nie wiem czy traktowanie ze tam jest cos czego tu nie ms jest sensowne - tam jest po prostu troche inaczej a napewno troche inaczej jest zaczac wszystko od nowa!:) jak dla mnie brzmi swietnie:)
Powodzenia;]