ESKK - czy warto?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 45
poprzednia |
Czy korzystał już ktoś kiedyś z kursów ESKK? Jakie są wyniki? Jakie jest tempo nauki? Czy warto w ogóle brac się za coś takiego?

Pozdrawiam
Łukasz
Wszystkie metody nauki języków są dobre i ta też nie jest złą bo w miarę przystępna cena o ile dobrze pamiętam to 42 zł na miesiąc i uczysz się kiedy masz na to ochotę(i czas).Z tym że certyfikat językowy z ESKK nie jest tak bardzo respektowany jak inne certyfikaty.
Ja nie korzystałam z tych kursów, ale moim zdanien nie warto inwestować w wszelkiego rodzaju kursy wysyłkowe, magazyny typu \"Easy English\" jako głowne źródły wiedzy. Kurs wysyłkowy nie daje Ci tego co najważniejsze, czyli możliwości konwersacji, nie możesz omówić z nauczycielem rzeczy których nie rozumiesz, nawet jeśli jest jakaś tam możliwość zadawania pytań to tylko listownie, co jest niezby dobre jako że w wielu przypadkach lepiej coś wyjaśnić tlumacząc slownie niż pisząc. Może taki kurs nie jst zbyt drogi, jednak moim skormnym zdaniem więcej nauczysz się inwestując w szkołę językową, lub ewentualnie w prywatnego nauczyciela. Powodzenia w nauce;)))
Warto! W ramach kursu dostaniesz 16 lub 20 przesyłek (ilość zależy od wybranego języka) zawierających po dwie lekcjei tyle samo kaset audio. Materiały drukowane są najlepszymi skryptami językowymi dla samouków.

Dodatkowo masz zapewnione konsultacje telefoniczne i możliwość wysyłania prac kontrolnych.

>Ja nie korzystałam z tych kursów, ale moim zdanien nie warto
>inwestować w wszelkiego rodzaju kursy wysyłkowe, magazyny typu
>\"Easy English\" jako głowne źródły wiedzy.

Tu nie zgodzę się z Tobą. Magazyny \"Easy English\", \"Easy English Plus\" i \"ABC English\" nie są pomyslane jako głowne źródły wiedzy ale jako swego rodzaju lektura uzupełniająca. Korzystając z nich uczysz się współczesnego, żywego języka i dowiadujesz się wielu ciekawych informacji o współczesnym świecie. Bardzo pomocne są też towarzyszące im płytki z programem SuperMemo i bazami opartymi o leckje z tych magazynów.

BJK
hej ja uwazam ze nie warto - moja kolezanka korzystala z tego tam po kazdej lekcji wysylasz taka prace domowa i nauczyciel to poprawia okazalo sie ze takie samo zdanie nauczyciel poprawil inaczej za pierwszym razem a inaczej za drugim
ona miala bardzo zle z eskk doswiadczenia- nie warto a jezeli chcesz sie uczyc czegos od podstaw to na 100% nie warto sam sie dobrze nie nauczysz
>hej ja uwazam ze nie warto - moja kolezanka korzystala z tego tam
>po kazdej lekcji wysylasz taka prace domowa i nauczyciel to poprawia
>okazalo sie ze takie samo zdanie nauczyciel poprawil inaczej za
>pierwszym razem a inaczej za drugim
>ona miala bardzo zle z eskk doswiadczenia- nie warto a jezeli chcesz
>sie uczyc czegos od podstaw to na 100% nie warto sam sie dobrze nie
>nauczysz

Zabawne jest wypowiadanie negatywnych opinii opartych na doświadczeniach \"koleżanki\".

Nigdy i w żadnej szkole, ani na zadnym kursie nie nauczysz się języka, jeśli nie przyłożysz się do nauki z ogromnym zaangażowaniem.

Różnica między nauką języka, a nauka dowolnego innego przedmiotu jest następujaca:

Żeby nauczyć się dowolnego przedmiotu, trzeba go zrozumieć.
Żeby zrozumieć obcy jezyk, trzeba sie go nauczyć.

A jeśli chodzi o nauczycieli, to w każdej szkole są różni i Ci wspaniali, i Ci, którzy do szkoły trafili z negatywnego naboru.
Miałam tą wątpliwą przyjemność korzystać z kursu językowego ESKK i radzę dobrze przemyśleć sprawę zanim wpakujesz ok. 800zł w podobne \"imprezki\" językowe. Poważnym felerem tej metody jest konieczność posiadania przez ciebie cholernego samozaparcia. Kurs ESKK sprezentowano mi przeszło 6 lat temu, zakupiono go jednorazowo przewidując że tempo nauki dostosuję do osobistych warunków. I co wypadło?! 19 kaset leży zakurzonych i nieodpakowanych z fabrycznych folii, matka ciska piorunami że pieniadze się marnują, a ja szukam dobrego komisu, który te badziewie przyjmnie.
Jestem jednak zdania, że nie ma to jak porządny nauczyciel który gada z tobą i stoi z batem,pa
>konieczność posiadania przez ciebie cholernego samozaparcia. Kurs ESKK
>sprezentowano mi przeszło 6 lat temu, zakupiono go jednorazowo
>przewidując że tempo nauki dostosuję do osobistych warunków. I co
>wypadło?! 19 kaset leży zakurzonych i nieodpakowanych z fabrycznych
>folii, matka ciska piorunami że pieniadze się marnują, a ja szukam
>dobrego komisu, który te badziewie przyjmnie.
>Jestem jednak zdania, że nie ma to jak porządny nauczyciel który gada
>z tobą i stoi z batem,pa

Cóż nauka języka jest tylko dla ludzi z \"cholernym samozaparciem\". \"Porządny nauczyciel z batem\" też nic nie zrobi jeśli uczeń mu nie pomoze. Zaletą szkoły ESKK w porównaniu z innymi jest to, że w przypadku, gdy komuś jej program nie odpowiada, może przerwać nauke za 3-miesięcznym wypowiedzeniem. Nikt nie kazał Twoim rodzicom kupować calego kursu.

Jeśli przez 6 lat przerobiłaś materiał z tylko jednej kasety, to rodzice powinni zapisać Cie na kurs fryzjerski.
witaj

ja korzystalam z kursu ESKK ale zupelnie w innej dziedzinie_projektowanie stron internetowych oraz grafika komputerowa. Szczerze mówiąc nie zdecydowałabym się na kurs językowy ESKK przede wszystkim dlatego, że wolałabym widzieć, słyszeć i móc zapytać w trakcie nauki swojego nauczyciela czy prawidłowo wymawiam, interpretuję, tłumaczę ...... itd. Natomiast kurs projektowanie stron internetowych jest rewelacyjny, spełnił swoją funkcję, w ciągu kilku dni udało mi się samodzielnie stworzyć stronkę w html, i to całkiem niezłą. Życzę powodzenia w nauce.
Zgadzam sie, ESKK jest dobre, a gatki o samozaparciu to lekkie bzdety; jak ktos sie nie chce nauczyc to sie nie nauczy. Ja korzystalem, korzystam i polecam. JESLI KTOS UCZY SIE TA METODA ANG. NIEM. LUB FRANC. PROSZE O K O N T A K T!!!!!!!!!!!
dobrze wiesz, że tylko nieliczni mają wystarczająco samozaparcia, żeby poświęcić 1 godz. dziennie na naukę na kursie korespondencyjnym.
Radzę znaleźć dobrą szkołę, efekt będzie nieporównywalny.
Dlaczego myslisz, Ciotko, że jestem urażony. Nie jestem w zaden sposób z ESKK związany organizacyjnie. Tylko tyle, że korzystałem z tych kursów. Natomiast jeszcze nikt nigdy nie nauczył sie języka tylko dlatego, że w środy i piatki chodził do dobrej szkoły.

Berlitz poleca: \"Ucz się 3 razy po 30 minut dziennie, 7 dni w tygodniu , 52 tygodnie w roku. Po trzech latach będziesz mógł powiedzieć, że znasz język.
Jestem konsultantej tej firmy więc jeżeli chcesz to ogę Ci udzielić szczegółowych informacji na temat każdego z kursów. Napisz tylko na [email]
Ucze sie z kursow ESKK i uwazam to za dobra frme nauki jezyka obcego,wiadomo ze nie nauczy sie z kaset i ćwiczen tyle co np. na korepetycjach ,ale zawsze mozna sie douczac wlasnie z tych kursow i mozna sie naprawde wiele nauczyc.Ja akurat nie ucze sie angielskiego tylko szwedzkiego o wiele bardziej trudniejszego jezyka od angielskiego i jak narazie idzie mi dosyc dobrze.Dzieki tym kursom potrafie dobrze dogadac sie w szwecji
z jednej strony te kursy sa dobre bo mozesz naprzyklad zapisac sie na nauke jezyka do ktorego kursy albo nauczyciela jest ciezko znalesc tak jak w moim przypadkubo zapisalam sie na szwedzki; to poprostu zalezy od ciebie czy bedziesz nad tym siedzial czy nie, bo wiadomo nauka samemu nie jest latwa i nie zrobisz tego wszystkiego w tydzien
a mój kolega kupował sobie kurs angielskiego dla średniozaawansowanych w tym ESKK, nigdy nawet nie otworzył ksiązeczki, nie mówiąc wogóle o odesłaniu jakiejkolwiek pracy domowej, a po miesiącu od przysłania ostatniej kasety z tego kursu przysłano mu dyplom zaświadczający odbycie i zaliczenie kursu na tym poziomie. no i ma dyplomik, dowód, że zna język. a spróbujcie do niego zagadać po angielsku...
Ten dyplom jest tylko zaświadczeniem, że brał udział w kursie. Jeśli ktoś skończył kurs ESKK i chce mieć znaczące potwierdzenie znajomości języka, którego się uczył, musi zdać egzamin organizowany dwa razy w roku.
Kursy ESKK są opracowane idealnie dla osób chcących nauczyć się języka obcego samodzielnie. Zalety te dostrzeze jednak tylko osoba rzeczywiscie chcąca nauczuc się języka i posiadająca do tego motywację. Nie oszukujmy się- cudów nie ma- nauka języka to przede wszystkim systematyczność i pamięciowe opanowywanie materiału. Ja mogę powiedzieć chyba o wielkim sukcesie odniesionym dzięki nauce w ESKK. Jedna ze Szkół językowych zaproponowałą mi prowadzenie grup początkujących naukę języka hiszpańskiego, ktorego znajomosc posiadłam jedynie dzieki korespondencyjnym kursom ESKK.
>Jedna ze Szkół językowych zaproponowałą mi prowadzenie grup
>początkujących naukę języka hiszpańskiego, ktorego znajomosc posiadłam
>jedynie dzieki korespondencyjnym kursom ESKK.

Jeśli to prawda, to szkoła jest g.... warta, a ty jesteś nieodpowiedzialna.
Napisz, ktora Szkola powierzyla nauczanie osobie po kursie ESKK, bo wlasnie staje w obliczu koniecznosci wyboru Szkoly jezykowej i chcialabym tą wlasnie ominac.
Ja korzystałam (dobrych parę lat temu) z kursu niemieckiego ESKK. podobnie jak już ktoś wcześniej napisał - niektóre kasety leżą nieodpakowane do dziś. Aby korzystać z takiego kursu trzeba mieć bardzo dużą motywację i silną samodyscyplinę - której ja akurat nie posiadam (myslę że większość ludzi nie posiada). Obecnie uczę się niemieckiego i angielskiego w szkołach językowych (oczywiście też wymaga to dyscypliny i samodzielnej pracy - ale nie w takim stopniu). Zresztą może to dziwne jak na osobę w moim wieku (już parę lat po maturze), ale lepiej się czuję jeśli mam nad sobą jakiegoś nauczyciela (system przymusu - teściki, sprawdziany, egzaminy), dopeiro wtedy biorę się solidnie do pracy!
Osoby, które nauczyły się języka z ESKK mogę tylko podziwiać i zazdrościć im takiego samozaparcia :-)))!
Nauczyciel po kursie ESKK?? To chyba żarty! Jesli nie , to ta szkoła jest do d...
Zgadzam sie, że to wygląda na żart. Tym bardziej, że chodzi tu nie o podstawówkę. a o szkołę językową. Muszę jednak przyznać, że dyrektorzy szkół podstawowych stoją często przed dramatycznym wyborem. Angliście po studiach trudno zdecydować się na dłuzszą pracę w szkole za marne pieniądze i długą ścieżkę awansową. W znanym mi gimnazjum w Warszawie kuratorium poleciło zwolnić anglistów i zatrudnić studentów, którzy nie będą się upominać o awans.

I jeszcze jeden podobny żart, wprawdzie sprzed wielu lat, ale powinien dac do myślenia. W pewnym małym miasteczku mieszkał pasjonat angielskiego. Uczył się sam. Opanował słownik Grzebieniowskiego od A do Zet. Nauczył sie na pamięć kilku podręczników gramatyki. Był jedyną osoba w miasteczku, która "znała angielski", trudno się więc było dziwić, że zaproponowano mu nauczanie angielskiego w liceum. Tylko, że biedak nigdy nie słyszał angielskiego, mówił więc jak się pisze, np. S-h-a-k-e-s-p-r-a-r-e.

Dzięki tej "anegdocie" ja nigdy nie zrobiłem błędu pisząc po angielsku nazwisko Szekspira. Oczywiście nie wiem czy to była prawda, czy anegdota jakiegoś prześmiewcy. W każdym bądź razie w naszym szkolnictwie nic mnie nie zdziwi.
Tym razem nie pisałem po angielsku.
chodzilo mi o 'S-h-a-k-e-s-p-r-a-r-e'
ale rozumiem, ze wiesz jak sie to pisze

nie jestem tu długo, ale widze, ze bardzo trzeba uważać na to co i jak sie pisze!

Ktoś mi kiedys zarzucił, ze mimo tego, ze jestem mgr (a jestem ostatnią osoba, kóra wywyższałaby sie z tego powodu) pisze z błedami. Błedy dotyczyły: its (a nie it's), u (a nie you), person (nie persons - nie dopatrzyłam)....
Bo widocznie skrót "mgr" ma nieco inne znaczenie od powszechnie przyjętego. Przypuszczam, ze pochodzi od "magazynier".
mialam na mysli twój skrót ,niejaka otter1
a mozesz mi wyjasnic dlaczego tak twierdzisz?
Rzeczywiscie zrobiłem literówkę, powinno byc 'S-h-a-k-e-s-p-e-r-a-r-e'. nasza Beatka pisała tu kiedyś pod nickiem "Marcin", była równie wulgarna jak teraz. Najbardziej wulgarny jej post (podpisywany) Lukar wyciął. Wydaje mi się, że powinien też zablokować jej IP.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 45
poprzednia |

 »

Olimpiada języka angielskiego