Studia na Wyspach.

Temat przeniesiony do archwium.
Hej:)
Czy orientuje się ktoś jak takie studia wyglądają? Czy takie studia sprawiają trudność? Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki (jestem z klasie 2LO i chciałabym wiedzieć już co nieco).
a co konkretnie chciałabyś wiedzieć? jak aplikować i kiedy czy wszystko o samych studiach w trakcie ich trwania? o studiowaniu w UK powstało tu już bardzo dużo tematów (choć dużo jest już starych, nawet sprzed 5 lat)... powiedz konkretnie, przynajmniej na początek, czego chciałabyś się dowiedzieć, bo to temat rzeka.
Hmm.. nowa jestem na tym portalu więc z góry przepraszam za zadawanie tych samych pytań które wcześniej istniały tutaj.
Chciałabym się dowiedzieć coś na temat samego studiowania, jak to wszystko wygląda (czy aż tak trudno jest z językiem, gdzie najlepiej przez ten czas mieszkać, czy na jakieś stypendia można się załapać etc). A co do aplikacji... słyszałam że aby napisać dobrą aplikację na prawdę trzeba się wysilić. Czy to prawda?
:)
Coś czuję, że dłuuuugi wątek nam się szykuje :-) Ale może to i dobrze, zbierzemy tu wszystko razem w całość, na przyszłość dla innych szukających informacji - jak już mówiłam, wiele tematów jest mocno przestarzałych.

Ale do rzeczy.
1. Jeśli chodzi o samą 'trudność studiowania', w tym 'trudność' na samym kierunku jak i fakt, że na studiach będziesz operowała wyłącznie jęz. angielskim - na prawdę nikt nie będzie w stanie Ci powiedzieć, czy jest 'trudno'. Każdy ma inne zdolności, umiejętności, tak samo jak i zaplecze językowe. Poza tym zależy, co będziesz studiowała i gdzie. Dla jednego ten sam kierunek na tym samym uni może być niesamowicie trudny, dla innego - bułką z masłem.
2. Studia różnią się w obrębie samej Wielkiej Brytanii, jeśli chodzi o stypendia, czesne, wynajem mieszkania/pokoju w dzielonym mieszkaniu/pokoju w akademiku (chodzi mi o ceny głównie). I tak na przykład, w Szkocji masz czesne fundowane w całości przez rząd, w Anglii płaci się za czesne samemu (kredyt lub można starać się o stypendium - ale tu powinien się wypowiedzieć ktoś, kto aplikował na studia w Anglii lub już tam studiuje. Ja aplikowałam do Szkocji, o tym mogę Ci najwięcej powiedzieć :-)).
3.
Cytat:
słyszałam że aby napisać dobrą aplikację na prawdę trzeba się wysilić. Czy to prawda?

No tak, to prawda. Nie jest to coś kosmicznie trudnego czy coś nie do przeżycia, ale troszkę trzeba się napracować. Z pewnością lepiej się za to zabrać jak najwcześniej i nie zostawiać na ostatnią chwilę - ale może o aplikacji później, konkretniej? Co chciałabyś wiedzieć? Jak ona wygląda, kiedy ją wypełniać?

Plus proszę powiedz, na jakie kierunki chciałabyś aplikować, a przynajmniej co Cię interesuje.
Fakt. Ogólnie co do studiów za granicą, to ten pomysł urodził się w mojej głowie całkiem niedawno bo parę tygodni temu w efekcie złości na polskie szkolnictwo :D
Angielskiego uczę się już hoho czasu (bo od przedszkola) i nie wiedzieć czemu, wybrałam bio-chem-fiz. Z racji tej, że mam zamiar zdawać biologię, chemię i angielski w rozszerzeniu chciałabym iść coś w tym kierunku. Jednakże słyszałam, że np studiowanie w Anglii medycyny to niespecjalnie dobry pomysł (ale tereny Zjednoczonego Królestwa zawsze mnie pociągały, kurde no!).
Obecnie bym chciała poszperać za jakimś uniwerem w okolicach Rugby, gdzie mieszka mój brat i wtedy by było mi łatwiej. Wiem że studia w Anglii to nie jest tania sprawa, ale mam jeszcze sporo czasu i mogłabym coś odłożyć (bo mam już załatwioną pracę w wakacje- bractwo rycerskie z czego kasa niezła jest).
Jeżeli możesz- to poproszę o informacje na temat studiów w Szkocji, wiadomości nigdy dość :)
Chciałabym wiedzieć co w takiej aplikacji trzeba zamieścić, jakie są terminy zamieszczania takich dokumentów, jak trzeba ją 'skonstruować'?
1.
Cytat:
Angielskiego uczę się już hoho czasu (bo od przedszkola)

Nie zrozum mnie źle, ale uczyć a nauczyć to dwie różne sprawy i ja też uczyłam się od przedszkola i daleko mi do native speakera ^^. Jeśli chodzi o znajomość angielskiego to generalnie jest tak, że uczelnia wymaga potwierdzenia tej znajomości poprzez posiadanie odpowiedniego certyfikatu. a certyfikaty mogą być różne, w zależności od tego, co dana uczelnia sobie zażyczy. Najczęściej jest to IELTS, moduł academic. Nie musiałabyś go mieć 'na teraz' - możesz 'dosłać' wyniki egzaminu nawet w czerwcu tego roku, w którym rozpoczynają się studia, z tym, że musisz w aplikacji zaznaczyć wcześniej, że takowy egzamin zdajesz.

2.
Cytat:
Z racji tej, że mam zamiar zdawać biologię, chemię i angielski w rozszerzeniu chciałabym iść coś w tym kierunku.

Jeśli chodzi o coś związanego z przedmiotami medycznymi, to mam wrażenie, że w UK jest trochę większy wybór. Na przykładzie jednego uni w Szkocji, masz do wyboru przedmioty w tym obrębie: http://www.dundee.ac.uk/undergraduate/courses/biological_biomedical_biomolecular_sciences_structure_and_overview.htm

3.
Cytat:
słyszałam, że np studiowanie w Anglii medycyny to niespecjalnie dobry pomysł

Powiem Ci tylko to, co słyszałam. Na medycynę ciężko się dostać, szczególnie na bardzo dobre uniwersytety. Słyszałam, że wiele z nich wymaga odbycia praktyki przed w ogóle zaaplikowaniem na studia (co przy polskich warunkach nie wiem, czy jest tak ogólnodostępne). Ale może to tylko demonizowanie tego kierunku? Może wypowie się ktoś, kto na takie studia się dostał?

4.
Cytat:
Obecnie bym chciała poszperać za jakimś uniwerem w okolicach Rugby, gdzie mieszka mój brat i wtedy by było mi łatwiej

Coventry i Birmingham są najbliżej, możesz poszukać tam, ale nie wiem, jakiej 'jakości' są te uczelnie.

5.
Cytat:
Wiem że studia w Anglii to nie jest tania sprawa, ale mam jeszcze sporo czasu i mogłabym coś odłożyć

Nie mam pojęcia, jaką sumę byłabyś w stanie odłożyć, ale musisz się liczyć z tym, że przelicznik złotówek na funty nie jest dla Ciebie korzystny. Oprócz oczywistych kosztów utrzymania (ok 5-7 tys funtów rocznie, im większe miasto tym drożej) dochodzi jeszcze czesne, które ma się zwiększyć maksymalnie do 9 tys funtów rocznie (na dzien dzisiejszy to jest jakieś 45 000 zł za samo czesne). Pewnie, że są kredyty i stypendia, ale przy takich cenach trzeba będzie się naprawdę gimnastykować, żeby dostać stypendium. A kredyt w końcu trzeba spłacić - czy warto się tak zadłużać na start życiowy? Natomiast wiem od koleżanki kiniach, że pielęgniarstwo jest sponsorowane przez NHS (to jest jak u nas NFZ) :-)

6.
Cytat:
Jeżeli możesz- to poproszę o informacje na temat studiów w Szkocji, wiadomości nigdy dość

W tym roku aplikowałam na studia właśnie w Szkocji. Obecnie tu mieszkam, także wybór był oczywisty :) Studia w szkocji różnią się o tyle, że nie płacisz czesnego (tak więc ogromny ciężar Cię omija). Aplikuje się tak samo jak na wszystkie studia w UK. Do wyboru jest na tyle uniwersytetów, że jeśli się zdecydujesz, to z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Właściwie to Twoje pytanie jest tak otwarte, że sama nie wiem co napisać :D

7.
Cytat:
Chciałabym wiedzieć co w takiej aplikacji trzeba zamieścić, jakie są terminy zamieszczania takich dokumentów, jak trzeba ją 'skonstruować'?

Tu jest dłuuugi temat. Aplikację wypełnia się na stronie http://www.ucas.ac.uk . Jeśli chodzi o medycynę, to aplikację składa się wcześniej niż na inne kierunki (bodajże w październiku w 3 klasie LO). Musisz konkretnie sprawdzić na stronie uczelni, żeby później nie było niespodzianek. Na sporą większość kierunków ostateczny termin to 15 stycznia. Także jeśli na Twoje wybrane kierunki jest termin 15 stycznia, to za plikację najlepiej wziąć się w okolicach października. Wtedy masz wystarczająco dużo czasu, aby zrobić wszystko na spokojnie, przemyśleć, wprowadzić zmiany czy wysłać aplikację (NIGDY nie wysyłaj jej w dzień terminu, najlepiej maks tydzień wcześniej - mogą być problemy z płatnościami, z internetem... Nie warto stracić szansy przez niedopatrzenie!

Jeśli chodzi o samą aplikację, to trzeba wypełnić formularz. Oprócz oczywistych detali jak imię, nazwisko, jakieśtam inne rzeczy personalne, są sekcje takie jak edukacja, referencje, personal statement. W 'edukacji' wpisujesz oceny (przyjęte jest, że od 16 roku życia w górę), certyfikaty z języ. angielskiego, przedmioty jakie będziesz zdawała na maturze. Referencje to jakby list polecający od Twojego nauczyciela. Najlepiej poprosić o nie kogoś, kto Cię dobrze zna i pozytywnie opisze Twoją osobę (Twoje osiągnięcia, stosunek do nauki, zainteresowanie przedmiotem i dlaczego uważa, że jesteś dobrą kandydatką na dany kierunek). Personal statement to jakby list motywacyjny. Musisz w nim napisać o sobie (nie chodzi o całą historię Twojego życia). Musisz napisać jakie masz osiągnięcia, cele, dlaczego wybrałaś ten kierunek, czy masz już jakieś plany na przyszłość związane z nim, co Cię w nim interesuje... I tym podobne. Przykłady można znaleźć w internecie. Na temat samej aplikacji możesz znaleźć sporo informacji na stronie UCASu (adres jest w pkt 7).

Nie no oczywiście wiem, że masterem angielskiego nie jestem i nawet nie smiem nim się nazywać. Po prostu zdobytą wiedzę chcę jakoś wykorzystać i hmmm rozejrzeć po świecie. O certyfikacie wiem i od miesiąca się do niego przygotowuję. Dziękuję Ci bardzo za pomoc. W zasadzie to Szkocja jakoś dziwnie mi się kojarzy, nie wiem czemu... Mogłabyś coś powiedzieć odnośnie tego kraju? Bo w ogóle czesne sponsorowane przez rząd do wielki plus dla tego kraju. Z tym kredytem to niefajna sprawa bo weź to spłacaj później... a stypendium, nie wiadomo czy otrzymasz. Szkocki akcent bardzo różni się od angielskiego?
Cytat:
Mogłabyś coś powiedzieć odnośnie tego kraju?

w stosunku do Anglii jest bardziej górzysty. jeśli lubisz przyrodę, spacery - nie musisz daleko szukać pięknych terenów. chodzisz po centrum Edynburga i możesz na przykład pójść na spacer na wulkan - niesamowity widok przy fajerwerkach! wilgotne powietrze robi świetnie na cerę :P (choć pranie dłużej schnie niż w Polsce ^^). powiem na przykładzie Perth: woda w kranie jest na tyle czysta, że spokojnie można pić bez przegotowania. w Anglii jest duuużo gorsza. trochę przytłacza pogoda (choć nie wiem, czy w Anglii jest jakoś specjalnie lepsza). W lecie są dłuugie dni, zmrok zapada nawet o 23, słońce wstaje o 4. jeśli chodzi o ludzi, denerwuje mnie ich podejście do życia niekiedy - narodowa zasada 'co możesz zrobić dziś, zrób pojutrze, najlepiej nigdy i miej nadzieję, że ktoś o tym zapomni'. Ich bardzo luzackie podejście do życia na początku imponuje, ale gorzej jest, gdy chcesz coś załatwić i to na JUŻ. z drugiej strony jednak, gdy Ty o czymś zapomnisz czy z czymś się spóźnisz to jakoś nie ma większych problemów... nie wszędzie tak jest. z drugiej strony nie można im zarzucić, że nie są pomocni - bo naprawdę są! mówię oczywiście o ich 'luzactwie' ogólnie bo na uczelni to już co innego i zasady są oczywiście zasadami :-) w sklepach się wszyscy uśmiechają, pytają, jak się masz. w większości są naprawdę okej. polskie sklepy prawie na każdym kroku; są i produkty spożywcze i kosmetyki (moja ulubiona ziaja :D). zresztą w tesco są półki z polskimi produktami, jeśli komuś się zatęskni za tymbarkiem, grześkami czy dżemem Łowicz :-)

może co nieco o samej polityce studiowania? mam informacje z pierwszej ręki, jako że mój chłopak studiuje już tu na drugim roku (uni of edinburgh). i jest bardzo zadowolony. tu w większości nie ma ludzi (studentów i wykładowców) z przypadku. jeśli ktoś studiuje to z własnego przekonania (nie tak jak często w Polsce z powodu braku pomysłu na zapełnienie 5 lat młodości lub 'bo tak wypada'). Każdy wykładowca/tutor jest aktywnym w swojej dziedzinie specjalistą/naukowcem, który akurat ma przerwę w swoich badaniach. przez to są ze wszystkim na czasie, nie są na uczelni czekając tylko aż nadejdzie czas ich emerytury tudzież 'umrą pod tablicą'. jest sporo samodzielnej pracy, projektów. kiedyś usłyszałam, że różnica między polskim a szkockim studiowaniem jest taka, że na polskim uniwersytecie prowadzą Cię na smyczy, natomiast w Szkocji dostajesz mapę, wygodne buty i podróżujesz sama - oczywiście z pomocą, kiedy tylko jej potrzebujesz :-) jeśli masz problem, czegoś nie potrafisz zrobić czy nie rozumiesz - możesz zadzwonić po południu do wykładowcy/napisać emaila czy cokolwiek - a on będzie szczęśliwy, że może Ci pomóc. SERIO! kolejna różnica? proszę: na polskich uniwersytetach to nie jest nic szczególnego, że potrzebujesz korepetycji (co dla mnie oczywiście jest CHORE). Tu natomiast, jeśli ktoś by się dowiedział, że potrzebujesz dodatkowych zajęć poza uczelnią - stanąłby na rzęsach, żeby dowiedzieć się: czy na całym wydziale naprawdę nie było nikogo, kto byłby Ci w stanie pomóc? pewnie, że nie jest tak, że cały rok leniuchujesz, a egzaminy to w ogóle tylko dodatek. pracy i serca naprawdę trzeba wiele. natomiast efekty, satysfakcja i uznanie - jak najbardziej!
na pierwszym roku nikt się nawet nie pyta - od ręki organizowane są dodatkowe 'laboratoria' ze wszystkich przedmiotów. później można poprosić o pomoc indywidualną, chyba że zbierze się większa grupa to wtedy dla kilku osób. studenci pomagają sobie wzajemnie i jest to wręcz naturalne. oczywiście nie mogę Ci zagwarantować, że tak dokładnie będzie na każdym uniwersytecie i na każdym wydziale. to co napisałam, jest opinią moją i ludzi, których znam osobiście lub z nimi po prostu rozmawiałam. polecam do poczytania: http://orys.blox.pl/2009/06/Roznice-w-studiowaniu.html

Cytat:
Szkocki akcent bardzo różni się od angielskiego?

Oj, tak. Ale na pocieszenie powiem, że Anglik też Anglikowi nierówny, jeśli chodzi o akcent :-) Na początku ciężko ich zrozumieć. Można się przyzwyczaić, osłuchać. Ale prawda jest taka, że ja się tym przestałam przejmować - jeśli oni bełkoczą to widocznie nie zależy im, żebym zrozumiała :D W Szkocji jest taka masa obcokrajowców, że są przyzwyczajeni, że nierzadko trzeba coś powtórzyć czy powiedzieć inaczej. I jakoś nie spotkałam się, żeby ktoś był niemiły z tego powodu czy nawet się dziwnie popatrzył.


Jeśli coś jeszcze to pisz śmiało :-)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Matura