SKANDALICZNE TRAKTOWANIE LEKTORÓW! SPOLICZKOWANIE!

Temat przeniesiony do archwium.
Witam wszystkich.

Do tej pory śledziałam wybrane wątki na forum, bez rejestracji i brania aktywnego udziału w dyskusjach. Dzisiaj postanopwiłam, że napiszę publicznie o tym, co mnie spotkało, to jedyny sposób wyrzucenia z siebie tego, co mnie strasznie boli. Nie mam odwagi z nikim w cztrey oczy o tym porozmawiać, bo mi wstyd po prostu. Czytałam sporo postów i komentarzy na różnego rodzaju forach internetowych, dotyczących niewłąsciwego traktowania lektorów w prywatnych szkołach językowych- niskie stawki, poniżający stosunek do lektora, obwinianie go za brak odnawialności grup, itp. Przed podjęciem pracy myślałam sobie, że spora część tych komentarzy jest przesadzona, tym bardziej że w pierwszej szkołe, w której podjęłam pracę , będąc jeszcze studentką, nie miałam tak przykrych doświadczeń. W szkole, w kótrej obecnie pracuję, stawkę za 90minut zajec mam nie najniższą, bo 65zł na rękę i nie jestem zdziwiona, że dużo się ode mnie wymaga. Jestem osobą bardzo kreatywną, zawsze przygotowaną do zajęć, uwielbiam to, co robię. Zachowanie mojej szefowej chyba już na zawsze podcięło mi skrzydła. Otóż za to, że nie zdążyłam na czas poprawić testów końcowych kursantów, a miałam ich z 70 i za to że nie przeprowadziłam ostatnich zajęć ( miałam zapalenie spojówek) zostałam najpierw bardzo bezczelnie zbesztana, a kiedy próbowałam zająć asertywną postawę i użyć logicznych argumentów, zostałam... SPOLICZKOWANA. Dwókrotnie mnie uderzyła w twarz;( nazywając suką. Wprawdzie później przepraszała i tłumaczyła się, że jest poirytowana całą masą spraw, ale... nie wiem, co zrobić z tym fantem. Macie podobne doświadczenia?
Miałam bardzo podobną szefową. Nic nie obchodziła ją moja choroba. W dniu egzaminów końcowych (ustnych) MUSIAŁAM się na nich pojawić, chociaż akurat cierpiałam na zatrucie pokarmowe i praktycznie co 10 minut musiałam wychodzić z egzaminu wymiotować w łazience. Ale ona honorowała tylko akt zgonu. Dodam jeszcze, ze termin egzaminu przesunęła w ostatniej chwili na dzień, który mi kompletnie nie odpowiadał, co ją oczywiście nic nie obchodziło. Może to ta sama pani? w Jakim to mieście Ci się zdarzyło?
To w Krakowie było. Najgorsze jest to, że ona zrobiła to przed zajęciami bezpośrednio(tymi odrabianymi 2 dni później). Uczniowie byli w sali, wprawdzie zamkniętej, a ja oberwałam przed wejściem i musiałam później prowadzić półtorej godziny lekcji;/ Myślę, że uczniowie zorientowali sie, o co chodzi, bo szefowa nazwała mnie suką przy tym, dosć głośno to powiedziała. Nie wiem, czy powinnam zapyatć grupę, czy ktoś jest w stanie to poświadczyć a następnie zgłosić ten incydent. Nie wiem, jak lektor powinien wypracować sobie szacunek u pracodawcy, skoro sumienne wykonywanie obowiązków, ciężka praca, pozytywna opinia kursantów nie wystrcza. ;/
Czytałem kiedyś na forum wpisy osób prowadzących szkoły językowe, użalających się na letorów, że przychodzą do nich na rozmowy i od razu pytają o ilosć grup, wiek kursantów i stawki. A przepraszam bardzo, czy ktoś z tych państwa uważa, że praca lektora to zajęcie charytatywne? Jeśli macie Państwo takie zapatrywanie na te sprawy, to sami zacznijcie uczyć za darmo i pozwólcie nam lektorom cenić swoje umiejętności i oczekiwać rozsądnego wynagrodzenia za pracę, o której wy sami często pojęcia nie macie. To my zarabiamy na Was. To dzięki nam jesteście w stanie inkasować za zajęcia w firmach 140zł.proponując nam zaledwie 40zł. Koleżanka w jednej z krakowskich szkół językowych zostając po zajęciach w sali lekcyjnej, zamiatając podłoge ( to do niej należało) usłyszała jak właściciel szkoły przez telefon na jej temat rozmawiał używając przy tym słów wyjątkowo niecenzuralnych.
zglos sprawe na policje, nikt nie ma prawa Ciebie ani twojej twarzy bic , drugi raz zrobi cos lepszego. Poszukaj innej szkoly i odejdz a pozniej idz na policje.
Dzięki za radę. Będę musiała chyba właśnie tak zrobić. Z tą policją trochę się waham, bo tak naprawdę to nie mam świadków, no chyba że ktoś z uczniów słyszał tą sytuację i mógłby zaświadczyć... Poza tym boję się, że ta kobieta- osoba naprawdę niezrównoważona- będzie starała się mnie zdyskredytować w środowisku. Ja się jej naprawdę boję. Czy ktoś z Was miał może podobne przejścia z tą panią?;/
aniaxyz odezwij się na priv, jeśli myślisz, że to ta sama osoba.
Z tego wynika, ze Pani pracuje w szkole tylko dlatego, ze boi sie tej osoby. No kim ona mysli ze ona jest? Najlepszy sposob to jest poszukac innej pracy - a pozniej odwiedzic policje i zapytac sie co dalej robic. Jedno tez jest to, ze moze i innych potraktowala w ten sam sposob - moze inni swiadkowie sie znajda gdzies na forach.
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia