Młodzi się uczą na poziomie dorosłych - źle?!

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 47
poprzednia |
Nie wiem, czy to zauwazyliscie, ale na przyklad ja - tak. Niektorzy mlodzi ludzie, po prostu dzieci - mam tu na mysli osoby do lat szesnastu - ucza sie jezykow wprost spiewajaco. Czasem nawet na poziomach zaawansowanych. Moze to rzadkie, albo glupie, ale takim osobom nie wierzy sie na slowo, ze umieja jezyk na poziomie takim a takim. Ktozby uwierzyl dwunastolatkowi NA SLOWO, ze umie przetlumaczyc slowo \"particles\"? Przeciez niektorzy dorosli nie znaja tego slowa! Chodzi o to, ze chce poruszyc wazny temat: mlodszy nie znaczy glupszy. Ja sama chodzilam na kurs jezyka dla doroslych w jednej szkole, i choc napisalam ze wszystkich najlepiej test, wszyscy traktowali mnie mile, ale jednak jak osobe z o wiele mniejsza wiedza na temat angielskiego. W koncu zrezygnowalam, bo tempo uczenia bylo niezwykle wolne (dla mnie). Przez ten rok uczylam sie pod okiem nauczycieli, do ktorej chodzilam prywatnie. Nauczylam sie ogromnej liczby slow. Ucze sie jezyka od niewiele ponad dwa lata. Przerobilam wszystie czasy, strone bierna i zdania warunkowe ot tak, w domu, dla przyjemnosci. Mam jedenascie lat i, mozna powiedziec, jestem na poziomie zaawansowanym. I tyle. Hawk.
Caithleen Brady, zmeczona nieakceptacja otoczenia.
Masz racje. Ja mam pietnascie lat i ucze sie prawie na poziomie sredniozaawansowanym. Umiem duzo slow. Wszystko jest OK, ucze sie, bo to kocham, a na kursach przeroslam nawet paru uczniow liceum drugiej klasy. Ale oczywiscie, jestem gorsza.
Młodzi ludzie, zwłaszcza dzieci, mają wrodzony talent do nauki języka. Ich mózgi nastawione są na tę naukę. Jesli ktoś z dorosłych lekceważy to, to nie jest dorosły. Oczywiście dzieci uczą się inaczej niżdorośli. Weźmy na przykład gramatykę. Dorośli uczą się przede wszystkim reguł, a dzieci stosowania poprawnych form gramatycznych. To samo jest w nauce języka ojczystego. 5-6 letnie dzieci nie wiedzą co to jest rzeczownik czy też czasownik, ale poprawnie stosują deklinacje i koniugacje tych części mowy. My, stare pryki, mozemy Wam tylko pozazdrościć.
Muszę wrócić do tego posta, bo bardzo mnie zainteresował. Sama mam prawie 14 lat i uczę się na poziomie upper-intermediate.Startuję w olimpiadach i choć mówią mi, że mogłabym zdawać certyfikat, nie robię tego, gdyż nie jest mi to (na razie)potrzebne.Przerobiłam sama całą gramatykę i stale uzupełniam słownictwo.W szkole mam opinię kujona, gdyż nie bawią mnie głupie zabawy moich kolegów, a do tego uczę się dobrze (bez większego wysiłku)!Cieszy mnie twój post, bejotka.Czekam na posty innych "młodych- zdolnych."
Jestem sobie stara zdolna :))))) ale uczę dzieci i młodzież. Jeśli młoda osoba na prawdę chce się uczyć jej wyniki są dużo lepsze niż tak samo zmotywowanej osoby starszej (+ 20) ale....ciężko znaleźć całą grupę tak zmotywowanych osób, zazwyczaj to pojedyncze przypadki.
Witam!
Mam 14 lat, i jestem "zdenerwowany", bardzo, gdyz wszyscy olewają młodych - zdolnych.
Mój angielski jest dosć zaawansowany, w moich szkolnych ocenach jest :
J.Polski - 4, J.Angielski - 6, Lepszy od ojczystego??!!??Tak.
a najgorsze jest to, ze uczyłem takie 2 laski do matury, i pozdawały.
A i tak jak coś to mnie olewają. Wkurza mnie to(moze dlatego moi przyjaciele są +16 lat)
Pozdrawiam
A ja:
Język polski-6
Język angielski-6
Mnie też olewają.Najpierw dokuczają, a potem "Asia, pomóż!Bez ciebie nie zdam...".Cieszę się, że nie jestem jedyna:)))Ja też mam starszych przyjaciół:))
Czekam na odpowiedzi:)
1) młodych zdolnych nie olewamy
2) nie każdy kto ma 6 jest młodym zdolnym, ba, czasami nawet wcale nie są tacy dobrzy z anglika mimo tej 6
3) jak już ktoś wcześniej napisał - młody zdolny chcący się uczyć, ma większe szanse nauczyć sie szybciej i lepiej niż dorosły i zdolny.
Tylko nie wszyscy chcą...
1)My nie uogólniamy; mówimy tylko o naszych doświadczeniach. Mnie na przykład nie wszyscy olewają (jak już wcześniej napisałam, mam starszych przyjaciół), jednak... niektórzy ludzie zdolni są dyskryminowani...
2)Nie mówię też, że jestem dobra z anglika, bo mam ocenę celującą na semstr. Nie jest to wymierne. Wymierne są testy, które bardzo często piszę i wypadam na nich bardzo dobrze...
3)Całkowicie się z tym zgadzam i nie staram się podważać tej opinii.
Przyznaję też rację, że nie wszyscy chcą i jest to bardzo przykre...
po pierwsze nie chodziło mi o to ze jak mam 6 to jestem bestia z anglika, tylko ze naprawdę na to zasługuję(widac to na olipiadach itp.)
Po drugie, Asiu masz racje, nie wszyscy olewaja młodych, ale jak np. takiej pani miałem dawać korki z anglika, a ona mi z francuza(wymiana), jak juz sie mielismy spotkać, to jak sie dowiedziała ze mam 14 lat to od razu zrezygnowała...tak bywa...nie wiem jak tam gdzie mieszkacie, ale tu, na mazowszu tak właśnie jest :(
Zgadzam się całkowicie. Ocenę podałam tylko jako przykład.Swoją wiedzę udowadniam poprzez udział w konkursach.
>jednak... niektórzy ludzie zdolni są
>dyskryminowani...

Unfortunatelly.
Welcome to the real world.
Też bym zrezygnowała, jeśli nie byłabym koleżanką w tym samym wieku. Sorry...
A ile lat miała ta pani?
Masz rację. Niektórzy uważają, że nie jesteśmy odpowiednio przygotowani. Przy okazji takie osoby jak my grają niektórym na ambicji...To smutne.
Amused.to.death,rozumiem, że taka jest rzeczywistość...Chodzi o to, aby być twardym i pokazać innym, że nie wszyscy moi rówieśnicy są niedojrzali, niedoświadczeni i się nie uczą. Cieszę się, że są osoby, które w nas wierzą:))))
Sądzę, iż z czasem ta dyskryminacja ustąpi. Dostęp do języka staje się coraz szerszy, tak więc coraz mniej będzie dziwić osoba w wieku 15 lat na poziomie CAE. Znajomość języka w tym wieku to nic złego - to wielka zaleta. Don't worry, be happy:)
Dziękuję baaaardzo!!!Cieszę się, że są tu optymiści:))
Asiu, :) the point is.....
nie tylko MŁODZI zdolni są dyskryminowani. Inni też.

and THAT'S the real world
Powtarzam:LUDZIE zdolni są ZAZWYCZAJ dyskryminowani. Przyznaję, że może źle się wyraziłam. Ogólnie ludzie zdolni są dyskryminowani, czy dorośli, czy młodzież.Life is brutal...
Niestety, tak bywa. Nie dotyczy to zresztą wyłącznie języków obcych - często nie dowierzamy, że jedenasto- czy czternastolatek może mieć imponującą wiedzę z historii, chemii, biologii czy jakiejkolwiek innej dziedziny. Bo czego można nauczyć się od takiego dzieciaka...? Rzecz jasna, system edukacji jest na takie osoby nieprzygotowany, a stopień indywidualizacji nauczania równa się zeru.

Inną kwestią jest mania szóstek itd. O ile Ty patrzysz na to, by po prostu umieć coś i mieć z tego przyjemność, to spora część Twoich rówieśników - a niektórym nie przechodzi to nawet na studiach :) - patrzy głównie na oceny, średnie ocen, świadectwa z paskiem itd. A jasne jest, że szóstka szóstce nierówna i że żadna ocena nie oddaje znajomości języka.

Jest też sprawa umiejętności posługiwania się językiem polskim. Pojawiały się tu na forum wypowiedzi takich jedenasto- czy dwunastolatków, którzy podawali się za geniuszy z angielskiego, za to po polsku pisali ledwo-ledwo, popełniając masę błędów ortograficznych i gramatycznych, o interpunkcji już nie wspominając - tłumacząc się dysklesją, albo mówiąc wprost, że jakość ich polszczyzny jest dla nich nieistotna, grunt, żeby po angielsku "spikać" jak najlepiej. Tymczasem - to moje zdanie - dopóki ktoś zadowolająco nie posługuję się swym językiem ojczystym, nie ma po co zabierać się za naukę języka obcego (mam na myśli naukę "świadomą", bo uczenie od przedszkola języka poprzez zabawę i komunikację to zupełnie inna kwestia).

Ciebie to nie dotyczy - jestem pod wrażeniem tego, jak dobrze posługujesz się językiem polskim - mimo Twojego wieku. I choćby dlatego bez trudu uwierzę Ci NA SŁOWO, że umiesz przetłumaczyć "particles".

Pozdrowienia!

Tawi
Szczrze mówiąc głupio bym sie czuła gdybym miała załużmy około 25 lat lub więcej a uczyć by mnie miał 14-15 latek, nie dla tego że wątpie w jego umiejętności ale było by mi strasznie głupio. Chociaż ostatnio ja daje korki mojej 5 lat starszej siostrze ciotecznej (ja mam 16 lat)
Dziękuję:)))(Po przeczytaniu ostatniej wypowiedzi łezka mi się w oku zakręciła, a na twarzy pojawił się rumieniec:))))
Łukaszu miły, nie bierz tego do siebie! Taka wymiana to trochę jak kumpelstwo, najlepiej się sprawdza, kiedy obie strony jakoś do siebie pasują.
Ja zaczęłam dawać "korki", kiedy miałam 16 lat, na początku większość uczniów była w moim wieku - starsi nie czuli się zbyt komfortowo.

Na kursach angielskiego hen w latach 80tych zawsze byłam najmłodsza (dużo, dużo młodsza od reszty) i bardzo mi imponowało, że mogłam tłumaczyć gramatykę kursantom w wieku moich rodziców. Kiedy miałam 14 lat, zostałam zdetronizowana - pojawił się ośmiolatek przyprowadzany na zajęcia przez swoją babcię (grupa była na poziomie upper-intermediate).

Pomyśl, jak super będziesz znał angielski za 10 lat!

I radzę - zacznij się uczyć nowego języka

Pozdrawiam i głowa do góry!
Ja jestem świeży 16 latek i znam ang na poziomie zaawansowanym. Chociaż tak mi się wydaje ;) Albo średnio-zaawansowany.. zresztą to nie ważne, ale podobno talent do języków mam ;)

A w angielskim poruszam się strasznie swobodnie.. chodzi mi o to, że jest to dla mnie taki język jak Polski już.. nawet ostatnio w domu nie rozmawiam z rodzicami po Polsku, tylko ja po Ang, oni Pol ;)

Bardzo dobrze znam angielski i szczerze nie przypominam sobie kiedy się spotkałem z czymś takim jak Wy. Wyglądam na troszeczkę starszego [podobno:D] ale to może być max 2 lata.
Oczywiście zawsze na początku dziwnie się patrzą starsi ludzie (nawet Ci mniej starsi ;)), ale jak tylko usłyszą jak mówię, uczę czy cokolwiek, to od razu zmieniają zdanie, więc...

Jak to się mówi.. pierwsze wrażenie jest najważniejsze ;)
Chociaż nie - teraz tak sobie przypomniałem.. jest jedna starsza osoba, która nie wierzy w moje zdolności i kiedy raz tłumaczyłem grupie amerykańskiej, on chciał z nimi pogadać, to jak zobaczył, że mam mu tłumaczyć, to powiedział, żeby sobie żartów nie robić =]
Ostatnio zaczęłam zauważać podobne sytuacje, jak u Ciebie, Ł.J
(>Oczywiście zawsze na początku dziwnie się patrzą starsi ludzie (nawet
>Ci mniej starsi ;)), ale jak tylko usłyszą jak mówię, uczę czy
>cokolwiek, to od razu zmieniają zdanie, więc...)Już przestaje się źle traktować młodszych, co mnie cieszy.Oby tak dalej!!!:)))
A jak Wy, Młodzi Zdolni traktujecie mlodszych od siebie, zdolnych z innego przedmiotu, np z matematyki? Wyobrazcie sobie.. chodzicie do liceum (na przyklad) macie zagrozenie z matematyki na semestr i potrzebujecie korepetycji..czy idziecie do gimnazjalisty, nawet jesli ma ma 6 z tego przedmiotu? Zeby uczyc innych, przydaloby sie chociazby teoretyczne przygotowanie metodyczne.
Wszystko jednaz zalezy od osoby. Mam dwoje kuzynow w I klasie gimnazjum (inne miasta). Z jedna porozmawiasz na kazdy temat, nawet na jakis skomplikowany i 'dorosly', uzywa slownictwa z gornej polki i ma srednia ocen (niezupelnie zasluzona) ok 5.3. Natomiast z drugim nie porozmawiasz o niczym, mozesz za to pograc na komputerze, posluchac najnowszych przeklenstw czy pobawic sie komorka.. wszystko zalezy od czlowieka.
inny przyklad. majac 15/16 lat chodzilam na kurs FCEl nastawiony raczej na doroslych a wraz ze mna chodzily 2 dziewczyny o rok mlodsze. Chodzily pol roku i sie przeniosly, poniewaz nie wiedzialy nawet po polsku co to jest korupcja, defraudacja czy zamach stanu. Nie mogly wiec np brac udzialu w ogolnej dyskusji na temat crime, czy tez w dyskusji o systemie studiow, poniewaz nawet jeszcze w liceum nie byly...
Takze wszystko zalezy od predyspozycji.
pozdrowionka:)
Nie wiem, czemu się dziwicie, że dorośli nie chcą się od Was uczyć. Mam 18 lat, CAE, uczę się do CPE i chciałem uczyć ludzi, ale stwierdziłem, że nie powinienem, bo NIE MAM PRZYGOTOWANIA METODYCZNEGO! Nauka to nie jakieś wytłumaczenie gramatyki czy podyktowanie słówek i potem odpytanie. Żeby uczyć, trzeba wiedzieć, jak to robić i szczerze mówiąc w życiu nie poszedłbym na lekcje u gimnazjalisty. Nie ze względu na wiedzę czy jej brak, ale dlatego, że taka osoba nie jest przygotowana do przekazywania wiedzy. I całkowicie zgadzam się z Aguś, że wielu gimnazjalistów nie ma podstawowej wiedzy o świecie (bo ją się nabywa z czasem) i o czym bym rozmawiał z takim kimś? O grach komputerowych? Choć nie dotyczy to wszystkich.
Zgadzam się, że nie mamy odpowiedniego przygotowania metodycznego, ale nie chodzi o to, by tylko uczyć!Nie pisałam o uczeniu KOGOŚ języka angielskiego, ale o zajęciach w grupie z dorosłymi. Nie wszyscy moi rówieśnicy (i ja) nie wiedzą, co to jest korupcja, defraudacja czy zamach stanu.Wiem, że to nie ma nic do rzeczy, ale też miałam średnią 5,3 (i będzie wyższa:)))))Muszę też zanaczyć, że interesują mnie studia, więc wiem jak się odbywają. Coś jeszcze: może nie wszyscy, ale ja PODZIWIAM
innych ludzi zdolnych.
Pozdrawiam,
Asia
Wow, ludzie, bardzo gratuluję wyników w nauce i dorosłości, ale czy wy lubicie tak pisać czego to ja nie umiem, jaki to ja mądry nie jestem, i w ogóle, fajnie, że dużo umiecie, ale może przydałaby się kolejna umiejętność: umieć znaleźć swoje wady, bo wiecie co ja jak miałam jedynaście trzynaście lat to też uczyłam się na 6, i uważałam sie za najmądrzejszą, ale potem tego się żałuje, na prawdę, nie uczenia się ale zdania o sobie na wyrost, mówię wam uczyć się można, ale najmądrzejszy jest zawsze ten kto swoją wiedzą i umiejętniościami się nie chwali i nie mówi o nich przy każdej lepszej okazji,
Gratuluję wyników w nauce i uczcie się tak dalej, to będziecie DZIECIAKIEM Z KLASĄ, a tak w ogóle to nie czujecie się pokrzywdzeni, że jest taki niski przedział wiekowy, taka szkoda, bo mielibyście taką szansę, albo zaprezentować potęgę swojego umysłu na tle całej Polski, a może ktoś z Mensy, by was zauważy, i moglibyscie być najmądrejszym człowiekiem na świecie,
Boże no marnują was, apeluję więc aby dzieciaki z klasą podwyższyły poziom wieku, czyż nie widzicie jakie tu talenty się marnują???
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 47
poprzednia |

« 

Studia językowe

 »

Studia za granicą