Co sądzicie o amatorskim tłumaczeniu książek? Czytujecie czy nie możecie wręcz ścierpieć? :) A może sami tłumaczycie?
Ja sama chciałabym się zabrać za przetłumaczenie pewnej polskiej książki, która nie ukazała się oficjalnie w angielskim tłumaczeniu.
Macie jakieś rady, sposoby, by zrobić to jak najlepiej, żeby przyjemnie się to czytało? To znaczy np. czy tłumaczyć nazwy własne czy nie? Tłumaczyć wszystko dosłownie czy też pisać prawie że nową, własną powieść? :P
Nigdy wcześniej nie brałam się za coś takiego, a chciałabym zrobić to jak najlepiej...
Oczywiście wszystko na użytek własny, bo już udostępnienie w internecie jest chyba nielegalne?
Dzięki za odpowiedzi, pozdrawiam