Ciesze sie, ze sie ze mna zgadzasz;))
Co do pracy, to roznie z tym bywa. WIele osob narzeka, ze praca im nie odpowiada, albo, ze nie moga znalezc takiej, jak sobie wymarzyli, albo, ze wszystko tylko po znajomosci.
Coz, powiem szczerze, ze nie mialam (odpukac) problemow ze znalezieniem pracy (jescze?) Nawet zdarzalo mi sie odrzucac (pozornie) intratne oferty, tzn. niby dochodowe, ale z nie dajace satysfakcji (w moim rozumieniu). Moze dlatego, ze mieszkam w bogatym regionie(trojmiasto), a moze dlatego, ze sama sie tez o swoja prace troszcze jak trzeba, a lekcji angielskiego udzialam od III klasy liceum. Tylko, ze ja zawsze chcialam byc nauczycielem, i kazde korepetycje byly kolejnym doswiadczeniem.
Na razie, bazujac na moich wlasnych doswiadczeniach (obserwujac tez znajomych) widze, ze nie pracuja ci, ktorzy pracy nie szukaja, bo im sie nie chce, a nieraz nawet odmawiaja intratnych posadek z jakis tam powodow (np, bo trzeba by sie do Wawy przeprowadzic itp) a ci, ktorym na tym zalezy robia to, co lubia, iczerpia z tego przyzwoite pieniadze. (moze moje potrzeby sa skromne i rozumiem co innego pod haslem przyzwoite niz inni).
Anyway, my point is, ze nie ma co narzekac na brak pracy, zanim sie zacznie jej szukac, i tez nalezy szukac takiej pracy, na jaka sie ma ambicje. Bo na pewno nie zostanie sie np. dyrektorem korporacji, jak sie szuka pracy w barach rybnych.
Pozdrawiam,
i zycze optymizmu,
Kociamama.