Ang. amer. a ang. bryt.

Temat przeniesiony do archwium.
Mam pytanie czy ktoś się orientuje jak wygląda typowy język ang. w USA czy dużo rózni się od typowego brytyjskiego?
Ja osobiście miłam kontakt z typowymy ang. w Angli ale teraz wybierma się na 4 miechy do USA do pracy i zastanwiam się czym moga mnie tam zaskoczyc jesli chodzi o ich amerykańsk ijeżyk. Na czym powinnam się najabrdziej skupić..gramatyka slogany idiomy? Doradżcie cos....Pozdrawiam Kasia
Niczym tam cie wielkim nie zaskocza, chyba ze zagada do Ciebie Murzyn - mozesz go nie zrozumiec. Tak, ze jedz smialo!
Możesz napotkać na kilka różnic w pisowni , np: night- nite ( wszystkie znajdziesz w googlach wpisując "american english" jako hasło). Zaskoczy Cię pewnie niedbalstwo językowe. Slangu się nauczysz w czasie pobytu. Nic się nie martw.
ps: Niektórych Amerykanów trzeba uczyć angielskiego, sama zobaczysz ( przykład- mój chłopak)
toaleta męska to "gents" - mnie to zaskoczyło :D
Widziałm tu na tej stronie ładne zestawienia wyrazen w british english i american english - poszukaj !
a mogla bys cos wiecej napisac czego nauczylas swojego amerykanskiego chlopaka? bo mnie to zaciekawilo...
Uwielbiam te mity, tzn Amerykanski = niedbalstwo jezykowe.

PO pierwsze, zalezy wsrod jakis ludzi sie obracasz. Jezeli wsrod samych niewyksztalconych i niezbyt zwracajacych wage na jezyk, to niewatpliwie niedbalstwo jezykowe porazi, tak samo jak i poraziloby, gdybys obracala sie wsrod niewyksztalconych POlakow.

Po drugie, jezyk mowiony troche sie moze roznic od jezyka, jakiego ucza w szkole. Szczegolnie jezeli bedzie to jezyk mlodziezy, ktory (tak jak i wpolsce) cechuje bogactwo neologizmow, rozne skroty i odniesienia do pop-kultury.

Po trzecie, nawet jezyk ludzi w miare wyksztalconych w POlsce rozni sie znacznie od standardu i hiperpoprawnosci, ktorych zapewne nauczaja obcokrajowcow. Tyle, ze na wlasny jezyk ciezko jest spojrzec z dystansem.

A co do samego wyjazdu do USA - przeciez to angielski, a nie jakis obcy jezyk, szybko sie autorka watku przestawi. POnadto, nie wierze, ze sie o Amerykanski jeszcze nie otarla, bo nawet my tu w Polsce mamy w kinie prawie same amerykanskie filmy a w radiu piosenki,

PZdr,
Kociamama.
moze troche phrasali raczej..bardzo lubia uzywac..przynajmniej w niektorych czesciach kraju..mam znajoma w californii i ciagle slychac phrasale..hehe ale ogolnie bardzo prostym jezykiem mowia w stosunku do anglikow:)takie jest moje odczucie:)
hm poza tym..radzilbym cos poszukac o wymowie na poludniu..troche zaciagaja hehe w takim sensie ze kilka diphthongow nie uzywaja.. najlepiej spojrzyj na necie na rozne tez 'dialekty' wszystko zalezy od regionu..zreszta jak w kazdym kraju:)
...a ja powiem tak,jestem juz od 9 miesiecy w californi,ale jak tu przyjechalam to nie chwalac sie bylam do przodu od ludzi ktorzy nawet juz 2,3 lata juz tu sa!!tak sie sklada ze w szkole sama duzo sie uczylam idiomy phrasal verbs i to mi sie bardzo przydalo,bo faktycznie duzo tego sie tutaj slyszy,slangu tez,ale z tygodnia na tydzien rozumie sie wiecej i wiecej,do do czarnoskorych,mam kolege i wcale bym nie powiedziala ze jest ciezko gadac z nimi,kwestia osluchania,a teraz najlepsze my Polacy znamy lepiej gramatyke niz rodowici amerykanie,jak zaczelam tu hostom wszystko wymieniac,czego sie uczylam nazwy i to wszystko to sie za glowe zlapali ile w tej Polsce wymagaja:))no ale...
Temat przeniesiony do archwium.