Jest jeszcze jedno przyslowie:
A winner never quits, and a quitter never wins. To jest warto zapamietac.
Nigdy nie wierzylam, ze ten kto ma najglosniejszy glos i sie drze jak kobieta na jarmarku (albo gdzies indziej) ma jakakolwiek racje. Jak tylko podniesiemy glos - to przegralismy argument. Ten wygrywa kto odchodzi od tego albo nic nie mowi. Niema nic gorszego jak byc cicho gdy ktos krzyczy na Ciebie. Wtedy to jego naprawde wscieknie. Jak skonczy - to mowi sie ...i to wszystko, bo jak tak, to dziekuje za rade. Wtedy sie odchodzi.
Szkoda ze polityce jeszcze nie nauczyli sie podstawowych spraw. Jak nie mozesz cos milego powiedziec o drugim, to lepiej zebys nic nie mowil....tez ktos slawny to wymyslil.