I poeci miewają kłopoty z obcymi językami...
:)
Fonetyka – Marian Hemar
Nie mogę w prostocie wieśniaczej nadziwić się do syta,
Dlaczego Aanglik inaczej pisze – inaczej czyta?
Z ironią, choć przyjacielską, bawię się wciąż na nowo
Rozdźwiękiem pomiędzy angielską pisownią, a ich wymową.
Nie miejsce tutaj na wykład. Lecz parę trudności policz:
Knowledge piszą na przykład, a wymawiają to „nolicz”.
Dziwne to „strejndż” – piszesz strange –ale sam popatrz i poręcz:
Napis brzmi: gin and orange, a czyta się to „dżyn’noręcz”.
W pułapkach takich złotousty zgubi się nawet Perykles,
Gdy piszą ridiculous, a każą czytać „ridykles”.
I na nic wszystkie pokusy reguł i jakiejś precyzji, bo bus czytasz „bas”.
Ale busy nie cztasz „basy”, lecz „byzii”.
Im dalej w ten las gęstopienny, tym orientacyjnych mniej pni.
Bo czemu pisać halfpenny, żeby wymawiać to „hejpni”?
Nie dziw, że obcy przybysze mamlą ich ssssłowa jak sznycle,
Gdy człek mówi „sajkl”, a pisze – za przeproszeniem – cycle.
Dziwadeł cały rejestr, wyjątków cała rozpusta.
Piszesz: sauce Worcester, a mówisz po prostu „sos w usta”.
Na próżno monstra niektóre oko nieśmiałe przymierza –
Jak zgadnąć, że pleasure wymówić należy „pleża”?
Jaki wymyślił to macher? Skąd wziął się dziwaczny ten nałóg?
Że „ticza” piszą teacher, a „laf” zamiast laf piszą laugh?
Mów „wedż’bl”, pisz vegetable, pisz privilege, mów „prywlecz”.
A cóż to za sztuczki diable! Tysiące podobnych im wywlecz.
Na czole rzęsiste krople i głowa pęka jak fajans,
Bo skoro „pipl” to people – jak posiąść tę science? (Mów „sajans”)
Lecz zniknie „rejdż” (piszesz rage) i wszyscy z uśmiechem ucichniem
Wspomniwszy, jak wielką przewagę ma nasze pismo nad ichniem.
Bo u nas w tej dziedzinie prostota niepospolita.
Napiszesz: chrząszcz brzni w trzcinie, i każde dziecko przeczyta.