"Język angielski stał się podstawowym językiem komunikacji międzynarodowej i najprawdopodobniej pozostanie nim przez najbliższe sto lat. W związku z tym, uczenie się tego języka stało się „modne". Jak grzyby po deszczu pojawiają się rozmaite „szkoły" lub też organizowane są kursy dla osób od lat pięciu do niemal stu.
Każda instytucja za punkt honoru stawia sobie zorganizowanie kursów języka angielskiego dla swoich pracowników bo tak „wypada". W gazetach jest mnóstwo ogłoszeń zachęcających do nauki indywidualnej i zbiorowej, a złożone w nich oferty obiecują, szybkie i „najnowocześniejsze" nauczanie, powołując się na najprzeróżniejsze argumenty, np. takie, że w danej instytucji pracują tylko native speakers*, że dana fama dysponuje „rewelacyjną metodą" sprawdzoną za granicą, że szkoła ma ileś tam lat tradycji itd., itp.
Naiwni ludzie a bardziej konkretniej, ludzie nie mający pojęcia na czym polega prawdziwa nauka języka obcego, bez szemrania zapisują się na zajęcia płacąc ciężkie pieniądze za coś, czego kupić się nie da. Ludzie ci wyobrażają sobie po prostu, że nauka języka obcego przebiega tak jak nauka kroju lub szycia, czy też kurs na prawo jazdy, a więc ja się zapiszę na kurs a oni mnie tam nauczą". Mniej naiwne, ale wciąż błędne jest takie oto podejście do indywidualnego nauczyciela: „wezmę sobie lekcje z nauczycielem, a on mnie wtedy nauczy".
Nauka języka jest nie tylko czymś zupełnie innym niż wspomniane wyżej przykłady, ale także czymś innym niż nauka np. historii
* Native speakers osoby dla których język angielski jest językiem ojczystym
czy matematyki. Tam nauczyciel lub profesor może zrobić wykład dla grupy ludzi, którzy uważnie słuchając i robiąc notatki, mogą się nauczyć na takim wykładzie. Języka obcego, powtarzam obcego, a nie rodzimego można się nauczyć - najogólniej mówiąc - tylko pamięciowo; zresztą nawet słowo „nauczyć się" nie jest tutaj właściwe, bowiem języka można się nauczyć tylko w określonym stopniu.
Od wielu lat badam metodykę i mechanizmy uczenia się języka angielskiego zarówno w Polsce, jak i w kilku innych krajach i oświadczam z całą mocą: nie znam nikogo, kto nauczyłby się języka w takim stopniu, aby umożliwiało mu to względnie poprawne porozumiewanie się, kto chodził wyłącznie na kurs lub nawet wyłącznie do prywatnego nauczyciela, jeżeli podstawą nauki danej osoby nie była ciężka, wytrwała i przynajmniej kilkuletnia praca indywidualna polegająca na czytaniu, pisaniu, a przede wszystkim głośnym powtarzaniu materiału do zapamiętania.
Celem tej książeczki jest właśnie, z jednej strony, wyjaśnić mecha-nizmy uczenia się języka naukowo, ale w miarę przystępnie, a z drugiej, udzielić bardzo konkretnych rad, co robić, aby skutecznie uczyć się języka. Zdaję sobie jednak sprawę, że dla wielu ludzi to, co napisałem, będzie przykrym rozczarowaniem. Śmiem bowiem twierdzić, że znaczna część osób, szczególnie dorosłych, nie spełnia warunków do podjęcia nauki języka obcego. Jednocześnie wiele osób, rzeczywiście ambitnych i uzdolnionych, błądzi „ucząc się" na rozmaitych bezsensownych zajęciach.
Założę się bowiem, że co najmniej dziewięćdziesiąt procent czytel-ników wierzy przynajmniej w jedno z czterech poniższych twierdzeń:
1. Aby nauczyć się języka, trzeba pójść do dobrej szkoły.
2. Aby nauczyć się języka, trzeba wziąć dobrego nauczyciela.
3. Aby nauczyć się języka, trzeba jechać do jego „macierzystego"
kraju.
4. Aby nauczyć się języka, wystarczy mieć czas, ochotę
i pieniądze.
Niestety, wszystkie te cztery mity, choć zakorzenione głęboko nie tylko wśród wykształconych ludzi, ale nawet, o zgrozo, wśród pedagogów, są błędne. Oczywiście każdy z nich kryje w sobie część prawdy, ale podstawą nauki języka obcego, a już na pewno języka angielskiego jest właściwie zorganizowana indywidualna praca intelektualna, oparta na odpowiednich podręcznikach, a pomoc fachowej osoby jest tylko dodatkiem do zasadniczej nauki. Wszystkie te mity zrodziły się prawdopodobnie z przekonania, że skoro nauczyliśmy się rodzimego języka bez jakiś specjalnych zabiegów, to tak samo nauczymy się każdego innego. Swoje zrobiły też rozmaite filmy i powieści, których bohaterowie biorą sobie „najlepszego nauczyciela w mieście" i po miesiącu rozmawiają płynnie w danym języku. Niestety, wielki swój udział w tym mają wspomniane wyżej szkoły, kursy i prywatni nauczyciele, którzy w pogoni za klientami (czytaj pieniędzmi), obiecują ludziom szybką i bezproblemową naukę.
Wszystkich więc kandydatów do nauki języka obcego, choć powiedzmy może ściślej: angielskiego, namawiam do starannego przeczytania tego poradnika, aby uzbrojeni w wiedzę, jak należy to robić i dlaczego, nie marnowali czasu i pieniędzy. "
[...]"