Jak zachęcić dziecko do nauki

Temat przeniesiony do archwium.
Witam,

Mam problem z córką, idzie do 5 klasy i słabo idzie jej nauka angielskiego.
Chciałam zapytać, czy znacie jakieś sposoby, by zachęcić do nauki, albo znacie jakieś sposoby, jak dobrze uczyć.
Próbowaliśmy zajęć z lektorem, zabaw inscenizowanych, tradycyjnego wkuwania słówek i wszystko uchodzi z pamięci.
Będę wdzięczna za podpowiedzi.
Poczekac, z dziecmi w tym wieku tak juz jest
wyłaczyć PC a potem z nią pogadać : >
edytowany przez emil05: 19 sie 2014
Cytat: emil05
wyłaczyć PC a potem z nią pogadać : >

zabrac telefon, wszystkie inne 'zmogi 21szego wieku' tablety, i-phony i inne jakies tam zabawki.
Cytat: terri
Cytat: emil05
wyłaczyć PC a potem z nią pogadać : >

zabrac telefon, wszystkie inne 'zmogi 21szego wieku' tablety, i-phony i inne jakies tam zabawki.

Nie jest problemem spędzanie z nią czasu. Moje dziecko nie przesiaduje przed kompem, telefonem, tylko na podwórku lub na zawbawach z przyjaciółmi/siostrą/nami w domu.
Świetnie się uczy, ma tylko problem z przyswojeniem języka. Smutno się patrzy, jak musi zakuwać słówka, by zdać kolejne kartkówki, to nie o to chodzi w nauce, ta powinna być przyjemna i tak też wygląda odnośnie innych przedmiotów - doświadczenia, rysunki, tabele i zabawy. Nie pomaga przy językach, dlatego szukam kolejnych pomysłów, nie pouczeń o wyłączaniu kompa, który załanczany jest przez nią tylko jako pomoc przy odbrabianiu lekcji lub w sobotnie deszczowe dni, by się rozerwać.
@Matylda

Dlatego mnie posluchaj, na nauke jezyka dziecko ma jeszcze bardzo duzo czasu. W tym wieku wiele dzieci ma problem z jezykami, szkola plus jakies kursy powinny wystarczyc zeby dziecko zapoznawalo sie z angielskim, a niekoniecznie robilo jakies ogromne postepy. Tak wiec sie nie martw i nie stresuj dziecka, tylko czekaj jak to bedzie wraz z jego rozwojem. Jest masa ludzi, ktorzy znaja swietnie jezyk, a mieli z nim problemy jako dzieci.
a tylko angielskiego się uczy jako obcego?
Cytat: mg
a tylko angielskiego się uczy jako obcego?

W szkole ma angielski i dlatego o ten język pytam.
Była też we Włoszech, gdzie mieszka moja siostra, no i niestety przez dwa miesiące wakacji nie nauczyła się języka, co tylko mnie załamało, no, ale były wakacje.

emil05 poradził, żeby uczyć przez piosenki. Oczywiście sama poszukam, pewnie jest tego sporo, ale jeśli możecie coś polecić, to będę wdzięczna.
edytowany przez Matylda13: 21 sie 2014
Cytat: Matylda13
niestety przez dwa miesiące wakacji nie nauczyła się języka, co tylko mnie załamało

jak miała się "nauczyć języka" przez 2 miesiące? Ludzie idą na studia, żeby się nauczyć języka.
To chyba z Toba jest cos nie tak, a nie z dzieckiem.
Cytat: mg
Cytat: Matylda13
niestety przez dwa miesiące wakacji nie nauczyła się języka, co tylko mnie załamało

jak miała się "nauczyć języka" przez 2 miesiące? Ludzie idą na studia, żeby się nauczyć języka.

Nie chodzi o to by płynnie mówiła, ale gdy przez dwa miesiące masz przede wszystkim doczynienia z obcokrajowcem, to zaczynasz przynajmniej rozumieć i budować zdania, wypowiesz kilka słów, zresztą włoski jest jednak prostym językiem. Chodzi mi o to, że u niej niesty nic nie zostało.
Ale mogę się pochwalić, że nauczyła kilka słow polskich włochów ;)
Bo nie chodzila do wloskiej szkoly, tylko gadala z rodzina Twojej siostry. Mam nadzieje, ze swojego "zalamania" nie okazujesz swojemu dziecku, bo wtedy je krzywdzisz. Lepiej przeczytaj co wczesniej napisalem i juz nie ciagnij tego.
Cytat: Matylda13
Nie chodzi o to by płynnie mówiła, ale gdy przez dwa miesiące masz przede wszystkim doczynienia z obcokrajowcem, to zaczynasz przynajmniej rozumieć i budować zdania, wypowiesz kilka słów, zresztą włoski jest jednak prostym językiem. Chodzi mi o to, że u niej niesty nic nie zostało.

Nieee, nie ma tak łatwo, że będąc w obcym kraju człowiek sam z siebie zaczyna 'rozumieć i budować zdania', zwłaszcza jeżeli startuje od zera.
Cytat: zielonosiwy
Bo nie chodzila do wloskiej szkoly, tylko gadala z rodzina Twojej siostry. Mam nadzieje, ze swojego "zalamania" nie okazujesz swojemu dziecku, bo wtedy je krzywdzisz. Lepiej przeczytaj co wczesniej napisalem i juz nie ciagnij tego.

Rodzina mojej siostry to włosi, tylko ona mówi po polsku, nikt więcej.
Nie przelewam swoich zmartwień na dziecko, ona sama widzi, że ma problem z przyswojeniem języków, nie muszę jej tego uświadamiać.
Przeczytałm twoj wpis, rozumiem, że nie mam naciskać, ale ty chyba nie czytasz dokładnie moich. Tu chodzi o naukę do szkoły, gdzie jest cholerne ocenianie, a to nie o moje ambicje chodzi, bo jeśli o mnie chodzi, to może mieć 2, ale ona nie chce i męczy się ucząc słówek, które potem szybko zapomina i dlatego pytam, szukam, by jej pomóc.
Jak pomoc tak ma wyglądać, to faktycznie nie ma co ciągnąć tematu, poszukam gdzie indziej, liczyłam tylko na ludzką życzliwość i doświadczenie. Widać lepiej pisać na forach bardziej rodzicielskich, nie fachowych.
Mozna probowac roznych metod, ale nie trzeba panikowac gdy nie wychodzi.
No to jestesmy w domu... mam podobny problem... moja corka juz 16 letnia jest super z przedmiotow technicznych. Co prawda zna dosc dobrze 4 jezyki,a jej moedertaal czyli pierwszy jezyk to flamandzki. Potem fr i pl,a czwarty to en. W szkole mloda ma problemy i trafia na nieodpowiednich nauczycieli,na koncu roku tylko z en miala buis(cos jak pala) ale nie przejmuje sie tym... bo od 3 lat jezdzi nawet pare razy do roku na rozne mlodziezowe wymiany od Wloch po Gruzje, Anglie.Wszedzie w tych miejscach musiala mowic po en i idzie jej to swietnie. A wiec moze poczekaj jeszcze ze 2-3 lata i tez zacznij wysylac corke na tego rodzaju wyjazdy,gdzie bedzie miala kontakt z innymi rowiesnikami i z nimi kontaktowala sie po en.Mam w nosie en szkolny,za rok corka planuje wyjazd roczny do szkoly w USA i mysle,ze sobie poradzi.A wiec moze i ty pomysl o takiej nauce en?
jonabe ma racje, poczekaj kilka lat az dziecko sie rozwinie. Wymiany sa ok, ale nie sa konieczne
Jasne, poczekam. Mam tylko nadzieje, że nie znienawidzi do końca języków, bo obecnie to jedyny przedmiot nad którym spędza czas po szkole.
- proszę znów na mnie nie "gromić" - ja nie naciskam. Obecnie język nie jest jej przecież taki niezbędny do egzystencji, więc podobnie jak wy uważam, że ma czas. Chodzi tylko o to, że córka nie chce zawalać sobie świadectwa jednym przedmiotem.
Matyldo, jeżeli chcesz zachęcić swoją córkę do nauki angielskiego to sama musisz być dla niej przykładem. Możesz np. 1) spróbować czytać książki/artykuły o krajach anglojęzycznych i opowiadać jej o nich z entuzjazmem, 2) oglądać z nią filmy/bajki po angielsku z angielskimi napisami (nie polskimi!); jeśli boisz się, że oglądanie filmu po angielsku może zniechęcić Twoją córkę to wybierz film, który już widziałyście kiedyś po polsku, 3) słuchaj muzyki po angielsku i zachęcaj do tego swoją córkę - wygoogluj teksty jej ulubionych piosenek i śpiewajcie je razem. Przetłumaczcie sobie najważniejsze słówka z tej piosenki (nie całość, bo to nie ma większego sensu). Piosenki bardzo łatwo wchodzą nam w głowę, a dzięki temu utrwalają prawidłową wymowę poszczególnych słów oraz ułatwiają zapamiętywanie niektórych słówek.

Sposoby na dawanie przykładu dziecku można mnożyć, ale chodzi przede wszystkim o to, aby nauka angielskiego kojarzyła się Twojej córce z czymś przyjemnym oraz aby widziała sens nauki tego języka.

Powodzenia :)
nie wiem hmmmm
@Matylda13
Spróbuj zacząć od tego, co córkę interesuje. Nie ma nic gorszego od wkuwania wiedzy na temat, który jest całkowicie obojętny. Wychodzę z takiego założenia w stosunku do mojego dziecka i działa. Co prawda jest jeszcze w przedszkolu (dziecko, nie założenie), ale już uczę go angielskiego wychodząc z jego aktualnego hobby, w tym przypadku z Gwiezdnych Wojen, Jedi, Sithów itp. Spróbuj z tej strony, będzie motywacja, będą wyniki :) Widziałem że tu jest poczta wewnętrzna, jakby co mogę podesłać Ci linka do stronki, która może Ci się przydać. Pozdrawiam :)
Często bywa, że rodzice za mocno naciskają chcąc efektów "od ręki". Tak duża presja może spowodować, że dziecko zamknie się na naukę nie tylko języka, ale też innych przedmiotów. Należy uzbroić się w cierpliwość. Uczenie się to proces. Dziecko jest inne i "otwiera się" na różnych etapach edukacji. Najważniejsze jest to aby dzieci osłuchiwały się z językiem, bawiły słowami, uczyły piosenek, uczestniczyły w zabawach ruchowych, które angażują całe ciało w naukę języka. Należy dać im tyle czasu ile potrzebują, aby mogły swobodnie się komunikować w innym języku.

Uczyłam w grupach 3, 4, 5 i 6 latków. Z doświadczenia wiem, że napotyka się dzieci bardziej otwarte i przebojowe, które natychmiast "wdrażają w życie" to tego czego się nauczyły głośno recytując wierszyki, śpiewając lub przerzucając się nowym słownictwem. Nie znaczyło to, że podobnego stopnia znajomości nie osiągały dzieci ciche, spokojne i te bardziej wycofane. Po prostu nie demonstrowały dynamicznie tej znajomości. Przyjdzie czas i na nie. Nie należy na siłę z nich tego wyciągać i przymuszać. To co jednak wiem na pewno, to to, że należy bardzo, ale to bardzo często powtarzać daną pulę słownictwa dodając codziennie nowe elementy. Inaczej i Ci bardziej otwarci, jak i Ci cisi zaczną zapominać.

U dzieci starszych (od lat 8 do 13) zauważyłam, że mechanizm ten nie zmienia się jakoś bardzo drastycznie, aczkolwiek "wkuwanie" słówek z notatek jest już sprawą nieodzowną, ponieważ materiału przybywa. Możemy pomóc naszym dzieciakom w uczeniu się na pamięć w sposób bardziej przyjemny: "fiszki", programy do nauki słówek, appki na telefony. Starajmy się przy okazji nie utyskiwać nad nimi "biedne dzieci uczące się na pamięć! Co za krzywda Wam się dzieje! Zabiera się Wam dzieciństwo, itp. itd" bo przekazujemy tym samym informację, że dzieje się coś złego. Negatywnie je nastawiamy. Uczymy się głównie "na pamięć". Inaczej się nie da jak tylko coś zapamiętać i powtarzać co jakiś czas. Kto stoi, ten się cofa.

Ostatnia kwestia, o której chciałam wspomnieć to różne rodzaje pamięci człowieka. Pamięć mimowolna pozwala się dzieciakom uczyć w sposób podświadomy. Mówi się, że tak naprawdę zapamiętujemy wszystko i jest tylko kwestią czasu kiedy coś się w nas odblokuje. Czy sami nie doświadczamy w życiu momentów pod tytułem "skądś to wiem, ale skąd?"
Zgadzam się z przedmówcą. Moją (obecnie 13 letnią) córkę nauczyłem pierwszej piosenki w wieku ok 6 lat. Do dziś pamięta słowa Alphaville - "Forever Young". :-) Zauważyłem, że nauka tekstów jej ulubionych piosenek, sprawia jej dużą radość i satysfakcję. Znajdź w necie teksty utworów z reklam, czołówek jej ulubionych kreskówek, seriali. Poza tym sprawdzają się też proste wierszyki, limeryki itp. Najlepiej żeby były zabawne. Pozdrawiam
Ja sam osobiście miałem fiszki, ale to były z obrazkami. Do tej pory pamiętam karteczkę z 'treasure' i narysowany skarb. To chyba były do wycinania z podręcznika. Miało się 9 lat około ;) To była dobra motywacja do nauki jak dla mnie!
Temat przeniesiony do archwium.

 »

Programy do nauki języków