Mam problem z mówieniem po Angielsku znam dużo słów, praktycznie rozumiem z tekstu prawie wszystko, bo potrafię sobie dopasować słowo do kontekstu.Niektórzy twierdzą że trzeba się uczyć pełnych zdań inni znów że to bez sensu, więc już nie wiem. Na pewno to po części wynika z tego że mam obawę przed błędami bo w angielskim jest dużo synonimów i mogę użyć niewłaściwego słowa a jak wiadomo w odróżnieniu od języka Polskiego nie występuje zamienność synonimów w zdaniu a już na pewno jest bardzo rzadkie.Macie jakieś rady.?