Częściowo się z tym zgadzam. Nigdy nie udawało mi się pomóc bratu ani siostrze pod czas, gry ich koledzy bardzo chwalili sobie lekcje ze mną. Oni (koledzy i koleżanki) wiedzieli, że jeśli nie przyjda o określonej godzinie, to nie będzie lekcji. Wiedzieli też, że gdy ich nie będzie jak ja przyjdę, to więcej nie przyjdę. Tymczasem rodzeństwo uważało, że lekcje muszą się odbywać kiedy oni tego chcą. Inaczej było z Mamą, ona ceniła mój czas tak samo jak swój.
Jeśli chodzi o naukę jazdy sprawa wygląda inaczej. Tu dochodzi obawa o dość drogie finansowo i prawnie skutki niepowodzenia w czasie lekcji.