Jak czytac angielskie ksiazki?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam.
Przeczytalem ostatnio na jakiejs stronie, ze aby poznac dobrze angielski trzeba przeczytac 200 ksiazek. Jest to niby teoria kogos tam. W kazdym razie niewazne. Bo na pewno czytanie roznych publikacji pomaga w nauce. Tylko mam teraz pytanie jak czytac te ksiazki. Zaczalem ostatnio czytac jedna i moje spostrzezenia sa takie, ze czytajac po angielsku nie lapie za bardzo sensu. Po prostu czytajac raczej koncentruje sie na pisowni niz znaczeniu. Moge takze czytac w ten sposob, ze patrzac na angielski tekst automatycznie przekladam go na polski. Wiadomo, ze jest sporo slow, ktorych nie znam i tez do konca nie zlapie sensu. Nie mniej jednak czasami z kontekstu wyjdzie o co chodzi i jest ogolnie to zrozumiale.
A dodam jeszcze, ze moj angielski jest na poziomie srednim. Znam gramatyke i nadal sie jej ucze, zeby ktos nie pomyslal, iz samym czytaniem mam zamiar nauczyc sie tego jezyka. Samo czytanie traktuje jako dodatek wspomagajacy, ktory chcialbym maksymalnie wykorzystac w nauce jezyka angielskiego.
Jak na mój gust to po prostu jeszcze za słabo znasz angielski żeby czytać ksiażki w oryginale. Może spróbuj jakieś dla dzieci? Łatwiej je zrozumieć, ale są ciężkie do przełknięcia ;)
Chyba muszę zgodzić się z przedmówcą.
Wybierz coś o odpowiednim level - są takie książki, nie tylko w bibliotekach, ale i w Empikach.
Ja na pewno nie przeczytałam 200 książek (czytam głównie stare książki - czasem pisownia jest nawet nieco inna: J. Austen, siostry Bronte, M. Shelley, poezja...; często też o dziwo łatwiej je zrozumieć niż coś skrajnie współczesnego), ale przy czytaniu mam zupełnie inne wrażenia - jestem po CAE, ale czytam zawsze "normalne" książki, nie simplified, czytam je "po prostu" - chcę złapać ogólny sens, ale fakt, że nad wszystkimi konstrukcjami przechodzę do porządku dziennego, bo sa mi znane. Słówka - owszem, zdarzają się trudne, ale zazwyczaj nie tłumaczę. Jeśli już - to wtedy, gdy czytam prasę, bo czasem to naprawdę przydatne.
Radzę się nie łamać i próbować!
According to me, lepiej zaczac od artykulow, ja mam ksiazke z roznymi artykulami pogrupowanymi tematycznie, wiec poznaje slownictwo z 14 czy 15 obszarow tematycznych, w stopniu raczej srednim, no ale dostosowanym do mnie. :P Ksiazek po ang na razie nie zaczynam, moje slownictwo jest zbyt ogolne, ale w przyszlosci... kto wie... :)
O tych 200 książkach to ja za Szkutnikiem pisałem. Poszukaj w sieci hasła Leon Leszek Szkutnik a znajdziesz jego artykuł o czytaniu książek. Skorzystaj z niego. Oczywiście musisz dobierać książki do swojej znajomości języka.
ja zaczęłam czytanie angielskich książek od PENGUIN READERS. a jak zobaczyłam ze dobrze mi idzie to wzielam sie za Harrego Pottera. i w 4 miesiace przeczytalam 5 czesci. ale nie przejmowalam sie tym ze nie rozumiem kazdego slowka. po prostu czytalam. przez kilka pierwszych rozdzialow bylo troche ciezko. ale pozniej szlo jak po masle. nie sprawdzalam jednak zadnych slowek a probowalam zrozumiec ich sens z kontekstu. poza tym w kazdej ksiazce jest zawsze grupa slow ktore beda sie ciagle powtarzac i tak naprawde to najczesciej one oddaja sens ksiazki i pomagaja ja zrozumiec. a jesli czytajac ksiazke bedziesz probowal zrozumiec kazde pojedyncze slowo to tylko sie zniechecisz bo po przeczytaniu rozdzialu stwierdzisz ze nie wiesz o co chodzilo. PO PROSTU CZYTAJ. A ZROZUMIENIE SAMO PRZYJDZIE. i oczywiscie dobierz cos do swojego poziomu. zycze powodzenia :)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Zagranica

 »

Pomoc językowa