witaj
CNN (bo tylko to oglądam) zacząłem słuchać jakieś 4 miesiące temu. Faktycznie, na początku nic, a przynajmniej niewiele rozumiałem. Wynia to pewnie z tego, że potrzebny jest jakiś czas na dostrojenie się (siebie) - i rzeczywiście, po ok. 3 miesiącach oglądania=słuchania mogę powiedzieć, że rozumiem już całkiem sporo. Oczywiście bywają słowa, których nie znam, ale sens zwykle łapie. Są jednak chwile - a właściwie programy, takie jak np. sport, gdzie i tematyka(słownictwo) i akcent prezenterów jest dla mnie nie do strawienia (wszyscy "spikerzy" sportowi na CNN mówią takim dziwnym akcentem) i mogę przyznać, że raczej częściej niż tylko czasem nie rozumiem co oni pletą. Podobnie sprawa się ma z informacjami z giełdy (stock markets) - tutaj przede wszystkim "fachowa", ekonomiczna terminologia nie pozwala mi zrozumieć tych zawiłych, numerycznych informacji. Zresztą, gdybym oglądał PULS BIZNESU na tvn24 też pewnie za wiele bym nie rozumiał jako, że nie znam tematu.
Generalnie rzecz ujmując, warto oglądać - nawet, jeśli wydaje się nam, że rozumiemy tylko co 2, 5 czy 10 słowo - zawsze to coś.
Muszę powiedzieć, że przez ten okres oglądania CNN nauczyłem się paru słów - i za to międzyinnymi cenie sobie ten rodzaj nauki - dodam, że słów tych nie musiałem sprawdzać w słowniku, bowiem powtarzały się tyle razy i w tak oczywistych kontekstach, że trudno było by ich nie zrozumieć, a co najważniejsze słowa takie utrwalają się na bardzo długo ... i później, w życiu okazują się bardzo przydatne.
NIestety nie mam zbyt dużo czasu na oglądanie, a te 4 miesiące też były różne - nie codziennie oglądałem. Jednak, staram się, jeśli tylko mam chwilę i dostęp do TV włączyć i posłuchać, chociaż 15 min. Warto być może słuchać też radia, ale z tym to już w ogóle u mnie odpada.
Dodam jeszcze (skoro i tak jużsię tak rozpisałem), że w procesie nauczania j. ang w szkołach czy też na zajęciach prywatnych, niestety nie skupia się uwagi na słuchaniu (przynajmniej w moim i w moich znajomych przypadku tak było) co uważam za kategoryczny błąd metodyczny. Generalnie są osoby ( w tym i ja, które dość dobrze zaznajomione są z gramatyką i tymi wszystkimi pierdołami, a jednak gdzieś tu brakuje=brakowało tego prawdziwego, faktycznie dającego sporo obycia językowego bodźca, jakim jest słuchanie czy to kaset na lekcjach, czy to filmów czy czegokolwiek).
Oczywiście, gdybym miał z 15 lat i wiedział to co teraz wiem, mając lat 23, to pewnie a właściwie na pewno zmienił bym sporo rzeczy w swojej edukacji, nie mówiąc już o tym, że poprostu skupiał bym się na tym angielskim, jednak teraz trzeba to wszystko nadrabiać i w pewnym sensie jest to już trochę trudniejsze i mozolniejsze - a z wiekiem będzie pewnie coraz to gorzej.
Pozdrawiam wszystkich :)