Korepetycje - Jak ?

Temat przeniesiony do archwium.
Witam .
Chciałabym zacząć dawać korepetycje z języka angielskiego i chciałabym aby osoby doświadcone dały mi kilka dobrych rad co i jak :)
Od czego najlepiej zacząć naukę dla początkujących itp ..
Będe bardzo wdzięczna :)
Pozdrawiam .
Z doświadczenia powiem, że musisz najpierw zdefiniować to, kogo chcesz nauczać, bo od tego zależy powodzenie nauczania. Poza tym powinnaś wybrać sobie szkieletowy podręcznik do nauki i rozszerzać go o dodatkowe ćwiczenia, jednak to nie są korepetycje tylko prywatne lekcje. Korepetycje polegają na ćwiczeniu zagadnień, których dana osoba nie rozumie lub z którymi ma problemy zatem tu chyba wskazówką jest uczeń. Życzę udanego startu:) i służę pomocą:)
A mogłabys doradzić jakis dobry podręcznik dla początkujących, na którym można by bazować udzielając prywatnych lekcji? Bo ja tez planuje zacząć uczyc i zastanawiam się, czy lepiej oprzec sie na jednej książce i do tego materialy uzupelniajace czy tez korzystac z wielu ksiazek i ukladac plan nauki wg wlasnego uznania i wiedzy ucznia?
wybor podrecznika zalezy od potrzeb uczniow..jesli chca powtarzac niezrozumiale dla nich zagadnienia to inna a inna jesli chca sie porostu uczyc...podrecznikow jest baaardzo duzo i ciezko powiedziec jaki podrecznik jest najlepszy bo to zalezy od odbiorcy, poza tym sam podrecznik nie wystarczy...ja na poczatek proponowalabym jakas solidna ksiazke metodyczna np Murphy'ego..jest wiele wskazowek jak prowadzic lekcje, na co zwracac uwage itp..albo zainwestowac w ksiazke nauczyciela dla danego podrecznika...tez jest wszystko napisane
Dzieki za rady. Mogłabys jeszcze napisac, która ksiazke Murphy'ego mialas dokladnie na mysli? Ja myslalam jeszcze o tym, żeby przerabiac z uczniami lektury. Wydaje mi sie, że wtedy uczen lepiej zapamieta slownictwo niz gdybysmy przerabiali 10 niezalezych od siebie tekstow. Wtedy mozna wiecej dyskutowac o tej lekturze itp. Mysle tez, że byloby to ciekawasze...
Oczywiscie mam na mysli takie uproszczone krotkie ksiazeczki.
Co o tym myslisz?
To zależy od osoby.Dorośli wolą artykuły prasowe na temat bieżących wydarzeń.
Przede wszystkim ważne jest to,żeby umieć w przystępny sposób przekazać wiedzę,którą się ma.Podręczniki nie zawsze się sprawdzają bo są przewidywalne, z czasem nudzą ucznia.Dobrze jest mieszać materiały z różnych źródeł ale od początku trzeba ucznia -nawet dorosłego pilnować,żeby miał w nich porządek.Zasugerować jakiś sensowny podział np. na gramatykę, słówka, wyrażenia do codziennych sytuacji komunikacyjnych.Ludzie w Polsce przede wszystkim nie potrafią się uczyć.I tu jest dla ciebie pole do popisu.No i nie uczyć gramatyki dla samego rozwiązywania ćwiczeń z gramatyki.Uczyć rozumienia zasad gramatyki na potrzeby komunikacji.Ja mam zawsze cel nadrzędny-uczeń ma przede wszystkim zacząć mówić.Prosto ale poprawnie.I pod względem wymowy i gramatyki.Bo nieumiejętność wykorzystania wiedzy w praktyce bardzo obniża motywację do dalszej nauki.
No i musisz czasem mieć pomysł na własne zajęcia i wymyślić swój dialog czy tekst jak nie ma czegoś w innych podręcznikach a widzisz,że uczniowi czegoś brakuje.Ja np. w tym tygodniu na przyszły będę coś takiego pisać.
Na pierwszych zajęciach pytam czego uczeń oczekuje,mówię jak zajęcia mogą wyglądać i pytam jaką formę zajęć woli.Pytam o styl uczenia się, jak ktoś swojego nie zna robię test na styl uczenia się.Czasem mam słuchowców uczących się latami bezskutecznie metodami szkolnymi dla wzrokowców.
Dużo z nimi rozmawiam i słucham.Podrzucam audiobooki, audycje radiowe,filmy.
Ludzie są bardzo różni, a podręczniki często nie spełniają ich oczekiwań jeśli chodzi o treść (bo np. handlowiec chce wiedzieć dużo o jedzeniu bo często zaprasza klientów na lunch) a w książkach dla handlowców są tylko teksty o marce, sprzedaży itd.
Ja z podręczników uczę pod egzaminy i do matury.Jak uczeń ma na celu rozwój umiejętności mówienia a nie konkretny egzamin to korzystam z bardzo różnych materiałów.
U młodych ludzi- z reguły do gimnazjum, wzrokowców (ale także u niektórych dorosłych) dobrze sprawdzają się kolorowe i czytelnie zorganizowane podręczniki (ważne jest żeby na stronie materiały nie był za bardzo przeładowany informacjami).Żeby mieć pewność,że książka uczniowi odpowiada podaję mu 2-3 propozycje podręcznika i wysyłam do księgarni,żeby obejrzał książki i wybrał tą, która za pierwszym razem wyda mu się najfajniejsza.
Szczególnie ważne jest to dla nastolatków i osób kompletnie początkujących.Bo nawet świetny podręcznik się nie sprawdza jeżeli z jakiegoś powodu układ graficzny książki nie odpowiada uczniowi.
Początkującym dobrze doradzić gramatykę i słownik dwujęzyczny .Ja z reguły polecam Grammarway w wersji polskiej i np. słownik Collinsa .
Gramatykę jednojęzyczną można spokojnie wprowadzać od poziomu intermediate.
Ja jestem raczej przeciwna podręcznikom, ale obawiam sie, że dobieranie materiałow samemu może sprawiać trudności (szczegolnie początkującemu korepetytorowi), wiec trzeba miec jakis plan, szkielet. Mozesz napisac cos wiecej o tym tescie na styl uczenia? Chyba mozna znalezc takie w internecie?
Zgadzam sie z Toba, ze wiekszosc z nas nie potrafi sie uczyc. Ja w ogole mam bzika na punkcie efektywnosci nauki (metody pamieciowe, mapy myśli Buzana itp.), ale obawiam sie, że nie dam rady poprowadzic zajec w oparciu o nie. Aby wykorzystac te metody, to trzeba samemu nad nimi popracowac i bardzo chciec je poznac, a ludzie czesto podchodza do nich sceptycznie.
Bardzo chciałabym uczyc innych, bo wiem, nawet z wlasnego doswiadczenia, ze nauka z wiekszoscia nauczycieli jest strasznie nieefektywna. Zeby zapamietac material, trzeba go powtarzac w odpowiednich odstepach czasowych, robic cwiczenia ktore wymagaja myslenia, a nie powielania jakiegos schematu narzuconego w poleceniu itp.
Dlatego sie Was wypytuje, jak pracujecie ze swoimi uczniami, zeby to mialo rece i nogi. Kiedys myslalam, ze udzielanie korepetycji jesli zna sie jezyk, to taka prosta spawa. Ale teraz widze, ze moje poczatki nie beda takie latwe. ;)
jesli chodzi o mlodych uczniow to przerabianie slownictwa na podstawie tych malych ksiazeczek to super sprawa...mozna zawsze pocwiczyc speaking przy okazji i lekcja jest ciekawsza...nalezy jednak pamietac o tym aby tematyka byla ciekawa dla ucznia bo nie raz mialam taka sytuacje ze uczniowie nie chcieli przerabiac ksiazeczki bo ich nudzila...proponuje najpierw porozmawiac o zainteresowaniach i potem wybrac ksiazeczke..a jesli chodzi o starszych to artykuly z neewsweeka badz tanszym sposobem polecam stronke www.articles4ever.com jest tam pelno artykulow na chyba wszystkie mozliwe tematy...
jesli chodzi o murphyego to przepraszam pomylilam nazwiska ( uuups sorki wielkie ) chodzilo mi o Jeremy'ego Harmera 'The practice of english language teaching' jest czerwona...
w ksiegarniach jezykowych i w bibliotece british council jest spory wybor ksiazeczek z gotowymi zadankami ( tak poza podrecznikiem ) gotowych do skserowania..niektore sa tak rozbudowane, że w ciagu jednej lekcji nie zdazy sie calej przerobic...te ksiazeczki sa zazwyczaj wielkosci i grubosci podrecznika ze sporalka z boku ( ale nie zawsze )
powodzenia
Widze, że masz juz w tym spore doswiadczenie. Ile juz lat udzielasz prywatnych lekcji? Pisz dalej, jesli mozesz i chcesz, bo sproro mądrych rad udzielasz. ;)
Tak takie testy można znaleźć w internecie.
Można też w książkach psychologicznych na tema efektywnego uczenia się.
W miarę rzetelny jest test z książki Ricki Linksman "W jaki sposób szybko się uczyć" wydawnictwa Diogenes bo uwzględnia możliwość zmiennej dominacji półkul mózgowych a to ważna rzecz bo skutkuje dekoncentracją w środku a nie na początku czy końcu zajęć.Sama mam zmienną dominację półkul mózgowych z tendencją do przewagi lewej.Ale na temat uczenia się pisał też Nęcka i inni polscy autorzy.
Jest test, który uczeń może sobie zrobić on-line i wyniki dostanie na swój adres e-mail.Tylko,że ten test jest po angielsku i raczej uproszczony.
Na stronie bookcity.pl jest możliwość zamówienia zestawu "test of languague learning aptitiude".
Jest to droga rzecz ale bardzo rzetelna.Raczej korzystają z tego szkoły m.in integracyjne bo pomaga zdiagnozować dyslektyków i dzieci z ADHD.
A uczenie dyslektyków, prawdziwych dyslektyków to często praca nad poprawną pisownią, reżim regularnych powtórek, konieczność bardzo zwięzłego i czasem innowacyjnego sposobu przekazywania wiedzy.Ja bardzo dużo nauczyłam się pracując z dorosłym, nieleczonym dyslektykiem.Na szczęście o pracy z takimi ludźmi już się w Polsce pisze np. w serii artykułów w magazynie The Teacher ale ja czytałam też raporty z badań medycznych, o najnowszych odkryciach dotyczących tego problemu, wszystko co na ten temat mogłam znaleźć.
Ważne jest,żeby nie ukrywać,że nauka wymaga pracy.Także indywidualnej o ile jest taka możliwość.Niekoniecznie czasochłonnej ale regularnej.
Ważne jest żeby gramatyki uczyć w kontekście-np. na sytuacji z życia wziętej.
Ja np. wręcz wprowadzając daną konstrukcję mówię dorosłym w jakich sytuacjach komunikacyjnych się jej używa,że np. nadaje się do negocjacji, składania obietnic itp.
Ważne jest żeby do ucznia wyraźnie i poprawnie mówić.I robić to często.Nie zawsze warto poprawiać go w trakcie wypowiedzi.Ja robie notatki z błędów uczniów, potem je tłumaczę.W wypadku rażących błędów ucznia powtarzam w poprawnej wersji konstrukcję, której wcześniej użył.To przykuwa uwagę do różnicy między błędną a poprawną wersją.Uczniowie dużo pamiętają z bardziej osobistych rozmów niż ze sterowanych rozmów wg scenariusza z podręcznika.
Ponad 2 lata będzie ze sporym hakiem.Musiałabym zliczyć z moim terminarzem zajęć.Kup sobie terminarz biznesowy-ułatwia życie korepetytora.
Wcześniej przebywałam za granicą w Skandynawii i zajmowałam się przekładem i edytorstwem, więc przeskok był duży. Sporo tych ludzi było.Pracowałam cały tydzień, włącznie z weekendami i in-house teaching w firmach.
Rozstrzał wiekowy niesamowity jeśli chodzi o poziom i uzdolnienia.
Dali mi szkołę ci moi uczniowie;-). No i chwała im za to.Miałam nawet studentów anglistyki do PNJA i fonetyki.I pomyśleć,że ja tylko chciałam zostać tłumaczem i w nauczaniu nigdy siebie jakoś nie widziałam.Ale dobrze mi idzie, mam na koncie zdane egzaminy,matury,udane rozmowy biznesowe,podpisane kontrakty, zaliczone lektoraty na uczelni.I lubię to co robię.
Jeśli chodzi o uporządkowanie wiedzy miałam raptem do tej pory 2 osoby, które miały solidnie ugruntowane podstawy gramatyki angielskiej.Jedną na poziomie advanced drugą z gimnazjum po kursie w domu kultury bo w gimnazjum nic od niej nie wymagano.
Rozumiem już dlaczego często uczniom nie odpowiada sposób uczenia nawet najlepszych anglistów.Mam spory bank polskich błędów i problemów językowych, absurdalnych teorii na temat zagadnień gramatycznych.
Noszę się z pomysłem przelania tego na papier w formie książki dla Polaków, mam też pomysł na podręcznik do Polskiego dla obcokrajowców ( bo zaczynałam od uczenia przyjaciół i anglojęzycznych krewnych Polskiego) ale to daleka perspektywa bo narazie muszę pisać magisterkę z innej dziedziny.
Narazie zbieram to do kupy, piszę swoje dialogi.I pytam uczniów tak często jak się da z czym mają problem, w jaki sposób dane zagadnienie sobie tłumaczą.
Polaków uczę angielskiego, obcokrajowców Polskiego w ramach tandemu językowego lub zajęć jeśli chcą.
I taka perspektywa patrzenia z obu stron bariery językowej na pewno bardzo mi pomaga w pracy.Dużo pomaga mi też znajomość pragmatyki, doświadczenie w tłumaczeniu i adaptacji tekstów dramatycznych bo one bardziej przypominają codzienne sytuacje niż proza czy podręcznikowe teksty.
A ludziom brakuje języka codziennego, naturalnie brzmiącego, adekwatnego do sytuacji pod względem stylu, zabarwienia emocjonalnego wypowiedzi.
No i sama uczę się całe życie kilku języków obcych równolegle więc mam też perspektywę ucznia.I jak przygotowuję się na zajęcia to stawiam się w podwójnej roli gdy myślę nad tym co i jak chcę uczniowi przekazać.
Mam na komputerze bank wypracowań uczniów,mam opisaną ich dotychczasową historię nauki.Wiem po co konkretnie uczą się języka żeby nie strzelać w pustkę tylko odpowiadać na ich bieżące potrzeby.
Polecam szczere rozmowy z uczniami i dokształcanie się zakresu nauk kognitywnych, szczególnie psychologii.I pracę nad własną emisją głosu (na początku z reguły mówi się za cicho albo za szybko) i stylem wypowiedzi.
Nauczyciel musi być bardzo świadomy tego jak jego sposób wypowiadania się przekłada się na proces nauczania.
Polecam tego typu lektury:
http://www.bookcity.pl/3300/A_Cognitive_Approach_to_Language_Learning
W razie trudnych początków zawsze mogę pogadać o bardziej konkretnych i przyziemnych problemach związanych z zajęciami.
Dopóki ni zaczniesz planować zajęć z konkretną osobą lub typem osób trudno ci coś konkretnego doradzić.To o czym tu piszemy to raczej ogólna filozofia nauczania a nie "know how".
Można do mnie pisać na:
[email]
Na pewno odpowiem.Ostatnio nie odbierałam poczty z powodu problemów z routerem i krótkiego pobyt poza domem.Ale już wróciłam i na bieżąco będę odpisywać na maile.
A i polecam serię "Mary Glasgow Magazines".
Dla początkujących jeśli chodzi o młodzież możesz spróbować z Natural English, Cutting Edge albo Enterprise.Dla dorosłych doradziłabym coś innego.
A jaką masz grupę docelową jeśli chodzi o wiek;-) ?
Bejotka, miałeś rację.
>Bejotka, miałeś rację.

O tym samym pomyślałam.
ja też
ja też.
Temat przeniesiony do archwium.