DOBRA znajomość języka

Temat przeniesiony do archwium.
No właśnie, co to wg was znaczy \'dobra\' znajomość. Na jakim poziomie musi być ktoś, żebyście powiedzieli, że dobrze zna język?

Wg mnie to poziom \'upper-interm.\' To już jest dobrze. Wystarczająco, żeby się bez problemu porozumiewać, a jednak... wciąż jeszcze dużo do zrobienia.

i czy dobrze zna język osoba, która ma opanowane wszystkie skills: reading, speaking, listening and writing, czy może nie trzeba wszystkiego?
Widzisz, twój temat wymaga postawienia sobie kolejnych pytań...
Czy jest wogóle \'dobra\' znajomość sama w sobie ?
Ja bym ją jednak rozgraniczył jako znajomość potrzebną do komunikacji z ludźmi, czyli dobre umiejętności komunikacyjne, dobrą znajomość umożliwiającą podjęcie studiów i pracy w obcym kraju i porozumiewanie się bez ciągłego zaglądania do słownika, etc. ...
Trzeba to trochę poprecyzować...
;-)))
Nie, pytanie jest ogólne i takie ma pozostać. Na jakim poziomie musi być osoba, żeby ją określić, że jest \'dobra\'?
Więc ja się wstrzymam od wypowiedzi, gdyż jestem strasznie restrykcyjny względem samego siebie i uważam, iż nie nauczyłem się jeszcze żadnego języka poza ojczystym...
Gdy już będę UMIAŁ jakiś język obcy to wtedy odnajdę ten wątek i napiszę Ci czemu sądzę, że umiem...
;-)))
dla mnie dobra znajomosc to CAE i wyzej.
oczywiscie, co bardzo wazne, nawet jesli ktos potrafie pisac piekne wiersze w obcym jezyku i czytac szekspira w oryginale, to bez PRAKTYCZNEJ znajomosci jezyka jest do dupy...
praktyczna znajomosc na wysokim poziomie, pozwalajacym poslugiwac sie lekko idmiomiami, jezykiem potoczny, phrasalami i porozumieniem sie z ludzmi na ROZNYM poziomie...
> praktyczna znajomosc na wysokim poziomie, pozwalajacym poslugiwac
>sie lekko idmiomiami, jezykiem potoczny, phrasalami i porozumieniem
>sie z ludzmi na ROZNYM poziomie...

Nie, no bez przesady.
:)))
Bo za chwilę dojdziemy do wniosku, że większość Polaków nie zna polskiego na \'dobrym\' poziomie.
haha. no jasne. bo taka jest, co prawda smutna, ale prawda...
Polacy znaja i rozumieja generalnie jezyk polski, ale wielu z nim nie potrafi sie nim DOBRZE poslugiwac... tzn. wrzechstronnie, np. dogadaja sie z \"ziomalem\" z oski, ale podtrzymac rozmowe na poziomie z nauczycielem bywa trudno...
tak np. ja;)
oczywiscie WSZECHSTRONNIE
no ale wracajac do jezyka obcego, jestem smiertelnie powazny, DOBRA znajomosc jezyka to calkiem wysoki poziom, ktory np. nie dopuszcza PARAFRAZOWANIA slow badz wyrazen, ale umozliwa czlowiekowi swobodne porozumiewanie sie...
Dobra znajomość jężzya to tzw \"władanie językiem\", tzn, że jeśli ktoś Cie obudzi po angielsku, to bez zastanowienia odpowiesz mu \"Good morning\". Mniej ważny jest formalny stopień przyznawany na kursach i certyfikatach. Mniej ważna jest ilość znanych słówek i zwrotów, czy reguł gramatycznych.
no ale DOBRY upper-interm to już daje swobodne porozumiewanie sie:)
>Dobra znajomość jężzya to tzw \"władanie językiem\", tzn, że jeśli ktoś
>Cie obudzi po angielsku, to bez zastanowienia odpowiesz mu \"Good
>morning\".

:)))
Jak mnie ktoś obudzi po polsku, to minie bardzo bardzo długa chwila zanim bede w stanie odpowiedziec cokolwiek po polsku....
Dobra znajomość - moim zdaniem mniej więcej poziom FCE. Będąc na poziomie FCE można bez problemu \"dogadać się\" w języku, czytać teksty napisane w odmianie ogólnej i próbować czytać teksty bardziej fachowe, oglądać filmy/telewizję w danym języku, napisać średnio skomplikowany tekst na różne tematy.

Poza tym można mówić odpowiednio o dobrej znajomości czynnej/biernej i odmiany ustnej/pisemnej języka. Można znać np. język tylko biernie i tylko w odmianie pisemnej - ale dobrze.
Z własnego doświadczenia pamiętam, jak zaraz po CEA pojechałam do Anglii dumna i blada, ale okazało się, że ocena \'A\' to za mało, żeby tam przetrwać. Na uniwerku - wystarczało, ale w życiu codziennym - zapomnij! Jak teraz to analizuję, to problemem była komunikacja. Świetna byłam z gramatyki, czytania i tak dalej, ale w rozmowie się zacinałam, brakowało mi swobody, wyrażeń, \'odruchów\'. Nabrałam tego dopiero w Anglii.
A teraz uczę też tego moich studentów - i to już od pierwszych semestrów. I jak widzę taką rozgadaną grupę intermediate, która po angielsku potrafi dyskutować, przekomarzać się i opowiadać dowcipy to myślę, że jest dobrze :)))
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Inne

 »

Studia językowe