nauka za granicą

Temat przeniesiony do archwium.
Czesc

Mam pytania do osób które uczestniczyły w wyjazdach na kursy językowe za granicą.
Jaka jest wasza opinia na temat takich kursów:

1. Czy taki kurs nadaję się dla osoby początkującej?
2. Co wam się podobało w takim kursie, a co nie?
3. Ile trzeba zapłacić? Kiedy przepłacamy? Czy są ukryte koszty?

Z góry dzięki
Zapraszam na strone www.bell-centres.com.
Jesli Twoj poziom jest dosc niski, to najpierw powinienes napisac test.
Wielkim plusem takiego kursu jest to, ze jest sie cały czas otoczonym jezykiem -zajecia, stolowka, koledzy, wycieczki etc.
Ceny sa zrozniocowane w zaleznosci od okresu roku kiedy sie jedzie, opcji zakwaterowania i kursu funta etc. Odradzam wyjazd grupy Polakow na kurs w Anglii, bo niewiele sie wtedy nauczysz.
Skontaktuj sie z najblizsza szkola Bell w Polsce, a tam uzyskasz blizsze informacje. Namiary na www.bellpolska.pl

pozdrawiamy
Bell Krakow
W ilu miejscach jeszcze wkleisz ten spam?
Zdecydowanie radze najpierw podszkolic jezyk w Polsce.
Nawet dla osoby znajacej jezyk "dobrze" - kontakt z nowym otoczeniem i akcentem, jest bardzo trudny. Potrzeba naprawde czasu zeby sie przyzwyczaic. Osoba ktora nic nie rozumie bo nic nie umie, nie skorzysta wogole.
Dla mnie najwiekszym szokiem w szkole jezykowej w Usa bylo to ze na podstawowym kursie ludzie czasami NIE UMIEJA CZYTAC. I to nie jest dowcip.
Siedzi sie kolo pacjenta, ktory nie umie nic we wlasnym jezyku a co dopiero w obcym. A jesli ma sie podstawy to przynajmniej sie domyslasz, czego oczekuje nauczyciel. Zawsze tez mozna napisac co sie chce i wtedy jest o wiele latwiej.
Intenstywne kursy sa bardzo drogie. Tu. gdzie mieszkam, kwoty to kilka - kilkanascie tysiecy dolarow. Plus utrzymanie przez okres pobytu. Ale caly czas mowie o Usa. Kursy jezykowe w Europie sa ciekawe. Tylko ze to jest raczej szlifowanie umiejetnosci nabytych wczesniej.
> Osoba ktora nic nie rozumie bo nic nie umie, nie
>skorzysta wogole.

Nieprawda - wszystko zależy od tego jaki jest cel, ile godzin dziennie, czy zajęcia indywidualne czy grupowe....

Widziałam to w przypadku języka hiszpańskiego - osoby po jedno lub dwutygodniowym kursie miały podstawy - taki 'survival level', który umożliwiał im przetrwanie, przemieszczanie się po kraju i dogadanie w podstawowych sprawach.
Potwierdzam - nieprawda. Przetestowałam to na sobie (i to w wieku zaawansowanym he he) w przypadku francuskiego.
ludzie czasami NIE UMIEJA CZYTAC. I to nie jest
>dowcip.
>Siedzi sie kolo pacjenta, ktory nie umie nic we wlasnym jezyku a co
>dopiero w obcym.

Nie wiedziałeś, że w niektórych krajach za naukę trzeba płacić i rodziny po prostu nie stać? Rzeczywiście szok jak się poza własną rzeczywistością nic innego nie zna.
Jestes wyjatkowo zlosliwa. Nie jest to oczywiste ze szkola podstawowa jest platna.
Oczywiscie, sa dzisiaj miejsca, gdzie dzieci nie chodza do szkoly. Ale zakladam ze jesli spotykam kogos w szkole jezykowej, to chyba mam prawo oczekiwac, ze ten ktos bedzie czytal i pisal ?
>Jestes wyjatkowo zlosliwa.
Jestem :)

Nie jest to oczywiste ze szkola podstawowa
>jest platna.

W niektórych krajach oczywiste jest.

Ale
>zakladam ze jesli spotykam kogos w szkole jezykowej, to chyba mam
>prawo oczekiwac, ze ten ktos bedzie czytal i pisal ?

Zadnego takiego prawa nie masz. LOL
Powiem Ci nawet więcej....wiedzy nigdy za dużo.

Są takie miejsca na ziemi (Polska, Francja, USA, Kanada....można by dalej wymieniać...) gdzie dzieci chodzą do szkoły podstawowej bezpłatnie i mimo tego są analfabetami lub funkcjonalnymi alfabetami.
Masz w sumie racje. Powinnam sie spodziewac, ze ludzie z ktorymi musze czasami obcowac, sa niedouczeni, prymitywni albo niesympatyczni.
Dlatego robie wszystko zeby nie musiec sie zmuszac, tak jak w przypadku z Toba.
Szkoda ze wczesniej nie napisalas nic w tym temacie. Polacy , ktorych spotykam maja duze trudnosci z jezykami. Z manierami rowniez.
Sobota się nie udała? :(

Powinnam sie spodziewac, ze ludzie z ktorymi
>musze czasami obcowac, sa niedouczeni, prymitywni albo
>niesympatyczni.

Nie chwal się swoją głupotą.


Powinnaś się spodziewać, że nie wszyscy ludzie z którymi obcujesz mieli szanse na edukację (nawet podstawową) oraz tzw. "normalne" życie. Na jakim Ty świecie żyjesz??
nie kazdy ma twoje szczescie,
::))
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Studia językowe

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia