co zrobić na 2 lekcji języka nag??

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 32
poprzednia |
Witam wszystkich!

Piszę do Was z taką prośbą. Właśnie rozpoczelam swoja kariere nauczycielki angielskiego w szkole podstawowej, ucze klasy 4-6. Dzisiaj przeprowadzilam z klasami 4 i 5 pierwsze lekcje, zapoznawcze, organizacyjne. Przedstawialismy sie sobie po ang, gralismy w gry jezykowe. I teraz mam problem, co mam zrobic z nimi jutro?? Czy powinnam juz zaczynac podrecznik?? Zrobic temat wakacji?? Nie mam pojecia jak przeprowadzic kolejna lekcje, bylabym bardzo wdzieczna za podpowiedzi!!!
Przeanalizuj sobie program, ktory masz opracowac przez semestr czy rok i rozpisz sobie plan lekcji tak, abys chociaz minimum programowe przerobila i nie leciala z programem na leb i szyje w maju, bo w pierwszym semestrze sie wszyscy lacznie z nauczycielka obijali.
Jesli bedziesz miec paru zdolniejszych uczniow w klasie, to oni moga przerabiac wiecej niz minimum. W dol wprawdzie latwiej zrownac, ale szkoda dzieciakow.
no tak;/ tylko ze skad ja mam wziac to minimum programowe?? nic jeszcze o tym nie wiem a w szkole kontakt z nauczycielami jest kiepski. A moze chociaz jakis pomysl jak przeprowadzic druga lekcje, jak Ty/Wy to robisz/robicie? nie chce chyba znowu grac z nimi w gry, bo sie zanudza
według mnie powinnaś jeszcze jakoś tą lekcję przemęczyć, chodzi mi o to nie wiem, popytaj dzieciaków co potrafią jeszcze powiedzieć po angielsku, wiadomo będą walić błędy etc ale w ten sposób zauważysz które jest bardziej 'kumate', wypytaj ich czy chcą się uczyć języka, co sądzą o jego przydatności etc, trochę ich postrasz ale oczywiście leciutko, no i zapowiedz że od następnej lekcji już zaczynacie materiał który zdążysz sobie jakoś zebrać;)
czyli taka luźna gadka z dzieciakami? hmm nie wiem czy to przejdzie bo znudza sie po 2 minutach ;D jakies zadania by sie przydalo im dac tylko nie mam pojecia jakie
wiesz co zawsze możesz spytać ich co oni w ogóle robili wcześniej, tak samo poprzedniego nauczyciela jeśli masz z nim kontakt, sprawdzić ich podręcznik..
wtedy mniej więcej powinnaś wiedzieć na jakim etapie są, przypomnieć im i wypytać ich o rzeczy które się uczyli, co by chcieli robić ;D to jeszcze dzieciaki ale powoli ich wypadałoby zacząć stresować nauką języka;D
Hej, nie dostałaś od dyrka Podstway Programowej na rok. 2009/`10. Nie masz Teacher`s book-a? Konspekt?.. Ja zawsze zaczynam w podstaw. od tematu: Holiday. Opowiadamy sobie gdzie byliśmy, jak spędzaliśmy free time it itp... i na plusy zadania np. Mówię jakies zdanie po ang. "Stolicą Francji jest Paryz" i oni mają to przetłumaczyc w 1min. -3+ = bdb. koniec!
myslisz ze oni pamietaja co robili? ;D te bachorki jeszcze wakacjami zyja maja gdzies nauke, watpie ze sie wysila i sami z siebie mi cos powiedza ;D;D
barteks viater, dostalam podstawe ale co w niej niby pisze, pelno punkcikow z ktorych i tak nic zyciowego nie wynika. kurcze, to moje pierwsze zderzenie z praca nauczyciela dlatego nie mam pojecia jak zaczac
not o jak mówi poprzednik, pomęcz ich o te wakacje i potem już trudno wal z podręcznika i jak będziesz uważać co jest przydatne wstawiaj sama.. jednak to fakt jeszcze dzieciaki, będą to olewać, sama musisz wypracować jakiś swój sposób:)
trzymam kciukA ^^
A ta zabawa ja mówię :"The capital city of Canada is... (i oni piszą). Ja too lubie naprawde fajna żeby zabić nude. Nauczycielskie motto brzmi: Co masz zrobić w I semestrze, nie tób nigdy!" Pzdr
U mnie koleżanka z gimn. zawsze pierwszą lekcje robi w nstp. sposób "po co uczymy sie j.ang, do czego bedzie ona nam potrzebny, gdzie wykorzystamy jezyk, co otrzymujemy za znajomosc jezyka-pogadanka po polsku, przeplatana z potorka sloweknp. cos tam mowi i tak a jak jest po ang np. Po co.... to oni odpowiadaj takia nieswadoma powtorak... i oni mysla i tam mowia "What for?"
prawda jest taka, i publicznie sie do tego przyznaje, ze ja nie mam praktycznie zadnego doswiadczenia w pracy z dziecmi. Chcialam sprobowac w szkole, wydawalo mi sie ze dam rade, ze dzieciaki nie takie straszne, pewne rzeczy w tej pracy mi sie podobaja itd. Wydawalo mi sie do dnia dzisiejszego, do pierwszej lekcji, kiedy to ujrzalam prawdziwa rzeczywistosc szkolna. Chociaz sama bylam kiedys malym bachorkiem to nie sadzilam ze dzieciaki teraz to zupelnie nie te dzieciaki sprzed kilkunastu lat. Nie wiem czemu slepo wierzylam ze jest tak samo jak kiedys, ze jest cisza i slucha sie nauczyciela. Zalapalam takiego dola ze juz myslalam o zrezygnowaniu z tej pracy. ale przeciez to dopiero pierwszy dzien, MOZE jakos sie wkrece... Tylko zdruzgotana jestem tym, ze wystarczyl jeden dzien i jedna lekcja zebym tak sie zniechecila :(
barteks, zabawa na pewno fajna, ale dzis jak przypominalam sobie z nimi powitania to niektore nie wiedzialy co ja mowie, a ponoc juz powitan sie uczyly... 8-o takze taka zabawa z nimi nie przejdzie
Przede wszystkim to musisz ustanowić jakie zasady będa w Twojej klasie panować i poinformować i dzieciaki i ich rodziców. Inaczej Ci wejdą na głowę - rodzice, nie dzieci.

Napisz list do uczniów i rodziców jakie zasady u Ciebie na lekcjach będą obowiązywały - dzieciaki mają go podpisać, że przeczytały (przeczytajcie razem w klasie i jak mają pytania, to niech od razu pytają - nie w grudniu) i rodzice mają go podpisać, że przeczytali. Zrób to w tym tygodniu, do zwrotu podpisany w poniedziałek. Jak w poniedziałek nie przyniosą podpisanego przez rodziców, telefon do domu.

Ustal zasady odnośnie obecności/nieobecności - jak nadrabiane będą zaległości; zadań domowych - odrobione samodzielnie, co grozi za nieodrobienie;
nadrabianie zaległości w wypadku choroby dłuższej niż 3 dni;
ocen na półrocze/koniec roku.
Osobiście uważam, że na ocenę pracuje się cały semestr/rok i u mnie żadne nadrabianie w ostatniej chwili i odpytywanie na lepszą ocenę tuż przed końcem semestru by nie przeszło.

Na innych forum tutaj (chyba pod Inne) był niedawno wątek z róznymi zajęciami dla dzieci. Poszukaj. Pełno tam róznych gier i zabaw było.
eva, to chodzi o pewnego typu kontrakt tak? spotkalam sie juz z takimi kontraktami i dzisiaj przekazalam go dzieciom, z tym ze w formie slownej. nie wiem czy w ogole taki kontrakt ma sens, i tak potem wszystko zalezy od nauczyciela. Skonsultowalam swoj kontrakt z inna anglistka, a raczej zgapilam go od niej, wiec mysle ze skoro dzieci i rodzice juz spotkali sie z tymi zasadami to chyba nie bedą się o nic "burzyc" ze cos wymyslam itd
mysle tez, ze im mniej dzieciaki i rodzice wiedza tym lepiej dla mnie;P potem jakby co moge modyfikowac swoje zasady. chociaz nie wiem czy to akurat dobre podejscie
Słownie? Zapomnij, że będą pamiętać. Ma być czarno na białym. Ja tak robię (tyle że z dorosłymi, nie dziećmi). Na pierwszych zajęciach podpisują list z zasadami i dostają kopię. Czytam zasady z każdym na głos jak z małym dzieckiem.
A i tak kilka tygodni później jęczą "bo ja nie wiedziałem". Wiedziałeś. O tu podpisałeś. Twój podpis? Mój. Ok.
kurcze, to moze jednak powinnam tez napisac i dac im taki kontrakt, tylko nie wiem czy bawic sie w podpisy tych rodzicow tez:/ ja dopiero zaczynam i sama nie wiem czy w trakcie semestru nie bede czegos zmieniac bo stwierdze ze tak powinno byc a nie tak. i wtedy juz nie bedzie mozliwoci zmiany
Ja bym do rodziców wysłała głównie dlatego, że dzieciom nie ufam. Jak Cię któryś nie polubi, a sam będzie rozrabiaką, to w domu będzie kłamał.

Nie rozumiem dlaczego miałabyś zmieniać zasady? 3 razy nieodrobione zadanie bez ważnej przyczyny - ocena niedostateczna. Co tu zmieniać?

Zawsze możesz dopisać, że odstępstwa od zasad będą rozpatrzone indywidualnie :)
bo z czasem moga mi sie zmienic poglady np ;p

wymyslilam cos takiego, ze maja 3 "kropki" w semestrze, i sa one za brak zadania dom., brak cwiczen badz podrecznika, nieprzygotowanie do niezapowiedzianej kartkówki bądz niezapowiedzianej odpowiedzi (nie wiem czy faktycznie powinnam uznawac nieprzygotowanie do dwoch ostatnich?). Po wykorzystaniu 3 kropek, za kazde nieprzygotowanie minus, a 5 minusow - ndst. Tylko nie wiem czy nie za duzo tych minusow, czy nie bedzie im za latwo? Chcialam zrobic rownowaznie do liczby plusow, ktorych tez musza zdobyc 5 na bdb
No ja się w takie szczegóły nie bawię; nie chciałoby mi się i w życiu bym tego logistycznie nie ogarnęła :)

Pisząc o zasadach, mam na myśli takie ogólne. Np. uczeń nie pojawił się na zapowiedziany sprawdzian (bo chory albo "chory"). Będzie go pisał na następnej lekcji. W przypadku dłuższej nieobecności, ma tydzień na nadrobienie zaległości.
chodzi o to, ze tych pał wolalabym stawiac jak najmniej
i czy nie jest tak ze dla klasy 4 5 i 6 te zasady powinny sie nieco roznic? np moze w 6 klasie dzieciakom juz powinno byc trudniej czyli wtedy 3 minusy i pala
Pewnie tak :) Ja się na dzieciach nie znam i jako ogół to ich nie lubię.

Za co te minusy chcesz wstawiać? I za co pała za 3 minusy? Za brak podręcznika czy zeszytu? Nie bardzo mi się to widzi. Ja nagminnie czegoś zapominam lub gubię. To się nadaje do leczenia a nie do karania :)
Zanotować bym zanotowała, że Zosia ciągle czegoś zapomina i gdyby to było regularne, to porozmawiałabym z rodzicami. W tym wieku to rodzice jeszcze powinni plecak dziecka sprawdzać. Odrobienie zadania zresztą też.

Za brak zadania? Zależy co to za zadanie. Nie odrobienie jakiegoś ćwiczonka czy nie napisanie jednego paragrafu bym odpuściła ze dwa razy. Za nie napisanie czegoś poważnego (wypracowanie, ćwiczenia do powtórzenia przed klasówką) minusa bym postawiła. I na pewno wyciągnęłabym poważne konsekwencje (bardzo obnizona ocena z zachowania i prawdopodobnie z przedmiotu też - na koniec semestru/roku) za odpisywanie zadań od innych lub z Internetu.
to ja juz sama nie wiem. To co w takim razie powinno byc rozumiane jako nieprzygotowanie do lekcji? bo mowiac dzieciom ze maja 3 nieprzygotowania to chyba musze im powiedziec co to za nieprzygotowania? a moze wcale nie musze im tego wyjasniac? ;)
To co uważasz za słuszne i co jest adekwatne do poziomu klasy. Nie musisz mnie małpować :)
Ja bym pewnie jeszcze wzięła pod uwagę indywidualną sytuację każdego ucznia. Może któryś ma kilkoro rodzeństwa, przy którym musi pomagać i na naukę ma mniej czasu? Może ma inną nieciekawą sytuację w domu? Albo walniętych rodziców, którzy go zapisali na tonę zajęć pozalekcyjnych i dziecko nie ma czasu być dzieckiem, o nauce nie wspominając.
Jak to czytasza, to napisz jak tam ten 2 dzień - nieprzygotowanie zwalnia z odpowiedz ustnej i NIEZAPOWIEDZIANEJ krtk. Ja dzieciam zad.dom. Nie zadaje TYLKO SŁÓWKA MUSZĄ ZNAĆ!! A TE KONBTRAKTY, SRAKTY ITD. TO GŁUPOTA za ambitnych teacherów, ja tam tylkko im daje wymagania na poszczegolne oceny papa. i pozdrawiam
Przerażacie mnie! To naprawdę jest taka zła praca nauczyciela?
naprawde

http://tinyurl.com/kvmwxz lub

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,6986716,Nauczyciele_ida_do_szkoly_z_rozpacza.html

Wyglada to tak mniej wiecej jak w tym artykule. A wiem co mowie, bo mam w rodzinie nauczyciela
pozdro
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 32
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia