>>>Trzeba być geniuszem, żeby nauczyć się języka samodzielnie bez żadnych kursów
nie zgadzam się:
Oto dlaczego kursy angielskiego są najgorszą metodą nauki tego języka:
http://www.antimoon.com/other/englishclass.htm
Sam chodzę od półtora roku na kurs w Wielkiej Brytanii, moim zdaniem warto, żeby poskromić gramatykę bo w domu nie mam motywacji żeby nad nią tyle przysiąść. Pisanie także dobrze jak jest sprawdzone przez nauczyciela.
Kolejne argumenty przeciw nauce w szkole:
http://how-to-learn-any-language.com/e/faq/basics-schools.html
Na tej www (http://how-to-learn-any-language.com) jest także więcej o samodzielnej nauce.
W 3 lata od podstaw do płynności bez nauczyciela:
http://www.antimoon.com/how/input-howmuch.htm
Chodziłem w dzieciństwie długo na angielski, kurs nic mi nie dał, wkuwanie gramatyki non stop, zero mówienia, zero czytania. Gramatyki po krótkim czasie od przerwania nie pamiętałem. Potem miałem angielski w liceum z 3 różnymi nauczycielami i wyglądało to niemal, że tak samo (z wyjątkiem jednego nauczyciela, ale poziom klasy był tak zróżnicowany, że teksty czytane przez klasę były dla mnie za proste). Na studiach nauczycielka miała dobre podejście (czytanie i rozmawianie, mało gramatyki) ale znowu poziom grupy zaawansowanej: jak zamówić obiad w restauracji czy jak spytać o drogę. Generalnie nauczyłem się w liceum sam i uczyłem się tłumacząc bardzo długie teksty ze słownikiem w ręku. Oczywiście mając zero gramatyki i zero wymowy czasami robiłem błędy, ale Anglicy mnie rozumieli i ja rozumiałem większość z nich (lower class nie rozumiałem) a to chyba najważniejsze, nie ważne, że coś trochę źle wymówisz czy, że powiesz coś nie do końca gramatycznie z czasem samo zacznie ci się to korygować w miarę obycia z językiem. A jak masz perfekcyjną gramatykę a w życiu z żywym angielskim z filmów/książek się nie zetknąłeś i twoje słownictwo leży to nic ci po tym, a tak właśnie uczą w szkołach.