Ja pracuję jako tłumacz, ale j. włoskiego. Pracuję jako tłumacz freelance, czyli nie na etacie. Z tego co wiem to raczej rzadko się zdarza by biura zatrudniały tłumaczy. Najczęściej są to zlecenia, a współpraca odbywa się w oparciu na umowie o dzieło lub fakturę (w przypadku gdy tłumacz prowadzi swoją działalność). Większość tłumaczy freelance, których ja znam, pracuje w swoich domach, zaś w biurze zatrudniani są jedynie project manager i personel administracyjny.
Ja pracuję już 3 lata, a od roku współpracuje z dwoma biurami, od których dostaję w miare stałe zlecenia. Niestety dochód nieregularny. Raz to są jakieś grosze i mało pracy, a innym razem ładna sumka, ale nie śpię po nocach. Kolejnym minusem jest to, że obecnie stawki są bardzo niskie i ciężko się utrzymać z samych tłumaczeń. A konkurencja duża, bo nie ma jakiś szczególnych wymogów by zostać tłumaczem. To powoduje że w ten sposób dorabiają sobie osoby, które np. wróciły z zagranicy, studenci, osoby już na etacie, które niestety bardzo psują rynek, gdyż oferują niskie ceny, a jakość ich tłumaczeń jest często bardzo niska. Weź pod uwagę, że tłumaczenia mogą być różnego typu: nie tylko zwykła korespondencja, ale i teksty ekonomiczne, sprawozdania, techniczne, instrukcje obsługi. Nie każdy zdaje sobie sprawę z wagi takich tłumaczeń. Wielu osobom sie wydaję, że jak potrafią się dogadać w j. obcym to i nadają się do tłumaczeń.
Jeśli chodzi o mnie lubię swój zawód, ale wymaga sporo nakładów i ciężko go czasem pogodzic z zyciem rodzinnym. Jeżeli mi się kiedyś zdarzy okazja pracy w biurze (niekoniecznie jako tłumacz), to wybiorę etat, pracę od do i stałą wypłatę:)) Póki co kuję mój warsztat translatorski:)