Hrh, akurat do angielskiego latwo znalezc duzo materialow, ktore uczac bawia i bawiac ucza (zwlaszcza filmy). Niestety z niemieckim czy hiszpanskim sprawa juz nie jest taka prosta. W takim wlasnie wypadku trzeba skorzystac z przydatnej cechy ludzkiej pamieci, czy scislej mozgu, ze poprzez czytanie slowka pare razy + znalezienie go np. w czytanej ksiazce zapamietuje sie dosc latwo slowka.
Poza tym, warto znac polskie znaczenie danego slowka, a przez 'odgadywanie' slowka w kontekscie i takiez zapamietywanie go nie zawsze tak jest ;-).
>Współcześnie czytam bardziej zaawansowaną literaturę niż wydawnictwa
>Pinguin :)
Ja tez i dlatego wiem, ze nie zawsze mozesz odgadnac znaczenie slowka, nawet jesli znasz wszystkie slowka np. w calym akapicie oprocz tego jednego.
>Nie wiem dlaczego nie wkuwałem słówkek, zawsze je jakoś pamietałem,
>czasem kilka razy oglądałem jeden film. Tak jakos wpadało
>automatycznie.
Ale ja nie mowilem o jakims tam wkuwaniu, w takim sensie w jakim to 'wkuwa sie' jakas teorie z jakiegos przedmiotu (choc i w niektorych ta teorie mozna zrozumiec), tylko zwykle czytanie (czasem kilku/nasto krotne) slowek wraz z ich polskimi odpowiednikami/angielskimi synonimami.
Teraz mam zamiar zaczac sie uczyc slowek przy pomocy SuperMemo, a badz co badz jest to pewnego rodzaju 'wkuwanie' ;-).
>Pozdrawiam i życzę owocnej nauki niekoniecznie poprzez wkuwanie :)
rowniez :-)